SCENA +18!
*Louis*
Ostatnie dni były tak pokurwione, że nie było szans, żebym dłużej tak wytrzymał. Naprawdę miałem już dość moich znajomych, bo odkąd zaczęła się ta cała szopka z porwaniem, nie miałem choćby chwili, żeby móc się gdzieś zamknąć i pomyśleć. To co się teraz działo, to jakaś pieprzona kpina. Stać mnie na wszystko co potrzebuję, ale nie jestem jakąś pieprzoną instytucją charytatywną dla bezdomnych. Najpierw Chloe stwierdziła, że ten jej Zain musi z nami zamieszkać, bo nie ma gdzie, odkąd sprzeciwił się Parkerowi, a teraz jeszcze do tego doszedł Fred. Na dodatek Faith skręciła kostkę i te jej omdlenia stają się coraz częstsze. Nie mogłem powiedzieć, że chciałbym już dziecko, a tym bardziej, że jestem gotowy na opiekę następną osobą, ale kurwa no. Wolałbym już być najgorszym ojcem na świecie niż widzieć cierpiącą Faith podczas jakiejś poważnej choroby.
Delikatnie zsunąłem podkoszulek na nogę dziewczyny. Nie mogłem więcej znieść jej odsłoniętego pośladka, gdy tak słodko spała zmęczona całym dniem. Minęło sporo czasu odkąd ostatnio uprawiałem seks, więc naprawdę wiele mnie kosztowało to, żeby nie rzucić się na nią w tej chwili.
Musiałem jak najprędzej opuścić ten pokój. Podnosząc się z łóżka ściągnąłem koszulkę, bo wiedziałem, że tam gdzie się znajdę nie będzie mi potrzebna. Wychodząc z pokoju upewniłem się, że Faith dalej pochrapuje, co było strasznie wkurwiające, ale zarazem urocze.
Stawałem się przez nią taką straszną cipą i wcale mi się to nie podobało. Od kiedy w moim słowniku znajdują się słowa słodki i uroczy?
Po drodze do siłowni minąłem się z Fredem, z którym chwilę pogadałem o tym, że ma nic nie odpierdalać, gdy Lottie wróci do domu, bo zajebię i wcale nie żartowałem. Ona jest jeszcze dzieckiem, więc nie ma chuja, żebym pozwolił im kręcić ze sobą czy inne gówno. Jestem mu wdzięczny za pomoc i dlatego pozwoliłem mu zamieszkać u nas, ale już mnie zaczynał wkurwiać tą swoją pogodnością i wyjebaniem na wszystko. Wywróciłem tylko oczami, gdy z tym głupkowatym uśmieszkiem zapewniał, że nawet jej nie dotknie. Nie miałem teraz ochoty na dłuższą konwersację, więc ignorując jego pytanie dokąd się wybieram, wszedłem do jedynego miejsca w tym domu, gdzie mogłem odreagować ten tydzień. Gdy tylko minąłem próg drzwi, pomieszczenie się oświetliło, ukazując przyrządy do ćwiczeń . Wziąłem z półki rękawice i założyłem je podchodząc do rogu, w którym zwisał ze ściany czerwony worek treningowy. Potrzebowałem tego jak powietrza i z każdym uderzeniem upewniałem się w tym coraz bardziej. Uderzałem w worek raz po razie, czując jak wszystkie mięśnie się napinają, przez co odczuwałem ulgę. Nie mogłem zajebać Parkera, to chociaż tyle mi zostało. Czułem się jak w transie, nikt nie mógłby mnie teraz odciągnąć. Nie wiem, jak długo traktowałem worek ciosami, ale padłem na podłogę dopiero, gdy pot zalewał moje ciało, a oddech stawał się niewyraźny.
- Louis? - usłyszałem męski głos, więc odwróciłem głowę w stronę wyjścia. - Możemy pogadać?
W drzwiach stał ten cały Malik, który opierał się leniwie o ich framugę.
- Spoko - zdjąłem rękawice i rzuciłem obok. - Coś z pokojem nie tak?
Nie miałem pojęcia o co może mu chodzić, ale lepiej żeby nie marudził, bo była to ostatnia rzecz, o której chciałem teraz słuchać.
- Co ty gościu, lepiej by być nie mogło - zmierzył wzrokiem dzielącą nas odległość i w końcu przysiadł na ławce. - Nie martw się, jak tylko uda mi się coś znaleźć, od razu się wyprowadzam.
- To o co chodzi? - podniosłem się i przecierając czoło spoconym przedramieniem wyciągnąłem butelkę z wodą z lodówki.
Stojąc cały czas opróżniłem zawartość butelki, gasząc tym pragnienie.
- Chodzi o twoich rodziców. - Powiedział poważnie, robiąc tą dziwną minę w stylu jestem jebanym modelem.
- Chyba coś ci się pomyliło.
Poczułem jak na samo wspomnienie o rodzicach napięły się wszystkie mięśnie, a butelka w prawej ręce została zgnieciona z charakterystycznym strzelaniem.
- Musisz mnie wysłuchać - pokręciłem głową, dając mu do zrozumienia, że nie chcę nic więcej słyszeć, ale to zignorował. - Pracując dla Parkera dowiedziałem się sporo o nim i jego rodzinie.
Chciałem go wyminąć i oszczędzić sobie słuchania o tym chuju, ale Malik wstał i złapał mnie za ramię.
- Twoi rodzice pracowali dla jego ojca, a gdy sprzeciwili się mu, ten zlecił podpalenie waszego domu.
Słysząc te słowa, zacząłem się cały trząść, nie mogąc uwierzyć, że to co mówił było prawdą. Szczęka automatycznie zacisnęła się pod wpływem narastającej furii, więc szybko wyrwałem mu rękę i obróciłem się w jego stronę, chcąc wymierzyć cios w jego mordę.
- Coś ty kurwa powiedział?! - gdy wykrzyczałem z jadem w głosie te słowa, Zain odsunął się do tyłu, unosząc ręce w geście obronnym.
- Zrozum, że twoi rodzice nie byli jakimś tam ludźmi, byli najlepszymi hakerami na całym świecie i pracowali w ukryciu dla Parkera. - starał się mówić spokojnie, ale widać było, że obawiał się mojej reakcji. - Stary Parker chciał, żeby przejęli jakieś ważne dane, które dałyby mu miliony, ale przy tym zginęliby ludzie, więc oni się nie zgodzili. - Nie mogłem już tego słuchać, zbliżałem się do niego powoli, oddychając przy tym ciężko.
- Zamknij się! Po prostu się kurwa zamknij! - Chwyciłem go za koszulę i korzystając z tego, że stał już przed samą ścianą, przyparłem go do niej z całej siły.
- Louis! Uspokój się! - Usłyszałem gdzieś w oddali głos dziewczyny, ale nie mogłem go rozpoznać przez szum w uszach.
Uniosłem drugą rękę wymierzając najmocniejszy cios w życiu, gdy poczułem mocne uderzenie w tyłek.
- Louis! Uspokój się! - Usłyszałem gdzieś w oddali głos dziewczyny, ale nie mogłem go rozpoznać przez szum w uszach.
Uniosłem drugą rękę wymierzając najmocniejszy cios w życiu, gdy poczułem mocne uderzenie w tyłek.
- Co jest kurwa?! - wreszcie poczułem, jak wracam do siebie i rozluźniając uścisk na koszuli mulata, wciąż rozwścieczony obróciłem głowę.
- Pojebało cię? - Za mną stał Fred, trzymający Faith na rękach.
- Po chuj ją brałeś z pokoju debilu? - puściłem Zaina i od razu przejąłem dziewczynę od szatyna.
- Ślepy jesteś? Zemdlała, jak zobaczyła co odpierdalasz - chłopak spojrzał w kierunku Malika. - Nie żeby coś, ale lepiej stąd wiej jak najszybciej - mówił do niego rozbawiony. - Zajmij się nią - zwrócił się do mnie, łapiąc mulata za rękę i razem wyszli z siłowni.
- Faith, proszę cię...
Nie wiem jak to możliwe, ale czułem jakby po Furiousie nie było śladu. Widząc dziewczynę w takim stanie zapomniałem o wszystkim, co zaszło jeszcze dwie minuty temu. Mój Osiołek znowu zemdlał, a ja czułem się taki bezradny jak nigdy wcześniej. Potrzebowałem ją teraz przy sobie, ale nie w takim stanie.
Trzymając ją wciąż na rękach ruszyłem z nią do swojego pokoju, uważając przy wyjściu z siłowni, aby nie uderzyć nią w nic. Na szczęście nikogo już nie spotkałem po drodze, więc zaraz jak znalazłem się w pokoju, położyłem dziewczynę na łóżku i pobiegłem do kuchni po wodę.
*Faith*
Czując potworne zawroty w głowie ostrożnie poruszyłam powiekami. Wiedziałam, co się stało, znowu. Jednak nie miałam pojęcia, co było tego przyczyną. Co takiego zaszło między Louisem i Zainem, że aż tak bardzo poniosły go emocje? Miałam tylko nadzieję, że nic mu nie zrobił, ale skoro ktoś położył mnie na miękkim, za pewnie łóżku, to mogło oznaczać, że odwróciłam jakoś uwagę Louisa od tego drugiego.
- Faith - usłyszałam zatroskany głos chłopaka, więc skupiłam się na tym by otworzyć oczy, mrugając przy tym co chwilę - już jest dobrze. - zapewniał bardziej siebie niż mnie.
Poczułam jak, miejsce obok mnie się ugina, a chłopak przyciąga mnie do siebie przytulając.
- Louis - podniosłam wzrok na niego - co się stało?
On tylko pokręcił głową, ale jego usta utworzyły prostą linię.
- Napij się - podał mi szklankę z wodą, którą posłusznie wypiłam, a następnie odstawiłam na półkę obok łóżka.
- Ten pojeb twierdzi, że moi rodzice zginęli przez starego Parkera - prychnął i widziałam, że nie jest z nim dobrze, więc przytuliłam go dodając mu otuchy - i byli jakimiś hakerami, co na pewno nie jest prawdą.
- Louis, nie denerwuj się, ale - położyłam dłoń na jego policzku, gładząc go kciukiem - myślę, że to może być prawda. - Gdy poczułam, jak chłopak się rozluźnia pod wpływem mojego dotyku, kontynuowałam. - W końcu sam przyznałeś, że nie wierzysz w to, że pożar był przypadkowy.
Obserwowałam jego reakcję, aby wiedzieć, kiedy przestać, ale był opanowany, więc dalej drążyłam temat.
- Możliwe, że Zain usłyszał jakieś plotki, ale uważam, że powinniśmy to sprawdzić. - Złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach, korzystając z okazji, że przymknął powieki.
- Po prostu nie mogę w to uwierzyć - przyznał, a gdy otworzył oczy, widać było w nich ból. - Nie chcę wierzyć w to, że mogli dla niego pracować. - Przetarł twarz dłonią, jakby chciał wymazać to wszystko, co dziś usłyszał. - Możemy o tym teraz nie rozmawiać? Muszę się umyć.
Chciał się podnieść z łóżka, ale złapałam go za rękę, na co zmarszczył brwi.
- Co jest? - przyglądał mi się uważnie. - Źle się czujesz? - założył mi kosmyk włosów za ucho.
- Wiem, że to nie odpowiednia chwila, ale - czułam, jak moją twarz zalewają gorące rumieńce - stęskniłam się i... - przygryzłam dolną wargę, nie wiedząc jak to powiedzieć. - Chcę się z tobą kochać - dodałam cicho.
Byłam pewna, że teraz wyglądem musiałam przypominać buraka, ale naprawdę potrzebowałam go teraz, szczególnie, że nie widziałam, czy nie jestem jakoś poważnie chora i nie zostało mi za wiele czasu.
- Naprawdę? - Louis wpatrywał się we mnie z otwartą buzią, na co tylko pokiwałam nieśmiało głową. - Dopiero zemdlałaś, jesteś tego pewna?
- Tak, Lou - poprawiłam nogę z gipsem na łóżku.
- Tak, Lou - poprawiłam nogę z gipsem na łóżku.
Kurde, czego ja się wstydzę? W końcu on jest mój, a ja jego i nie powinnam się wstydzić tego, że mam na niego cholerną chcicę.
Nie musiałam długo czekać, Louis pochylił się nade mną, podtrzymując na jednej ręce, gdy palce drugiej dłoni wplótł w moje włosy. Moje nogi znajdowały się między jego, co było korzystne dla mojej kostki.
- Jesteś niesamowita - jego głos był obniżony i lekko zachrypnięty - niczego tak nie pragnąłem jak się... - spojrzał mi w oczy, a w jego oczach można było dostrzec blask pożądania - kochać z tobą, Faith.
- Jesteś niesamowita - jego głos był obniżony i lekko zachrypnięty - niczego tak nie pragnąłem jak się... - spojrzał mi w oczy, a w jego oczach można było dostrzec blask pożądania - kochać z tobą, Faith.
Słysząc te słowa przestałam się kontrolować. Pierwszy raz usłyszałam, żeby Louis powiedział, że chce się kochać, co w jego wypadku musiało bardzo dużo znaczyć. Nie było to "chcę się z tobą pieprzyć", które oznaczało, że zależy mu jedynie na seksie. Nie wyznaliśmy sobie z Louisem co do siebie czujemy, ale to wystarczało zupełnie, żebym stwierdziła, że kocham tego chłopaka. Jego odpowiedź spowodowała przyjemny dreszcz, który rozprzestrzenił się po całym ciele, a na rękach pojawiła się gęsia skórka.
- Uwielbiam cię w tej koszulce, ale już nie będzie ci potrzeba - na jego ustach pojawił się zawadiacki uśmieszek, za którym tak tęskniłam.
Delikatnie sięgnął palcami po obu stronach koszulki i zwinnie ściągnął mi ją przez głowę.
- Kurwa, prawie zapomniałem jaka jesteś seksowna - przyglądał się mojemu prawie nagiemu ciału, oblizując przy tym powoli usta.
Czułam, jak moje serce przyspieszało wraz z jego przenikliwym spojrzeniem, więc ujęłam jego twarz w dłonie i złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Louis oprał rękę po drugiej stronie mojej głowy i zaczął przemieszczać się z pocałunkami coraz niżej. Czułam jak jego język przesuwa się po moim ciele, co doprowadzało mnie do szału. W końcu dotarł do mojej piersi, w którą najpierw wessał się delikatnie, a zaraz potem przygryzł lekko nabrzmiałego sutka. Cichy jęk wydobył się z moich ust, co sprawiło, że zaczął zataczać kółka językiem i mocniej pociągać za tę część.
- Kurwa - wymsknęło mi się, na co mogłam usłyszeć, jak zaśmiał się w moją pierś.
- Podoba się? - uniósł lekko głowę rozbawiony, a jego spojrzenie przepełnione było pożądaniem.
Skinęłam głową i zamknęłam oczy oddając się rozkoszy. Louis zjeżdżał powoli dłonią po moim boku, dochodząc do zewnętrznej części uda. Jego wargi raz po razie zostawiały mokre pocałunki na moich piersiach i brzuchu, gdy jego palec kreślił powoli kółka na mojej łechtaczce. Poczułam jak jego wargi odrywają się od mojego ciała i atakują moje usta w rozkosznym pocałunku. Rozchyliłam usta, dając mu większy dostęp, na co wsunął swój język, pieszcząc nim mój. Gdy wsunął palec we mnie, z jego ust wydobył się miękki jęk, który jednak nie odwrócił jego uwagi od moich warg. Poruszał palcem bardzo powoli, powodując przyjemne podniecenie.
- Nie wytrzymam dłużej - otworzyłam oczy, gdy poczułam, że odsunął się ode mnie.
Wstał z łóżka i zsunął spodnie wraz z bokserkami, ukazując TEGO pytona. Nie mogłam powiedzieć, że nie podobał mi się ten widok, wręcz wywołał uśmiech na mojej twarzy, bo to ja byłam powodem jego erekcji. Wyciągnął z szuflady półki nocnej prezerwatywę, z którą wrócił do wcześniejszej pozycji, tym razem jednak klęcząc wyprostowany, między moimi nogami. Przyglądałam się, jak rozerwał foliowe opakowanie i zwinnie wsunął prezerwatywę na swoją męskość. Przeniósł wzrok na mnie, a jego usta wykrzywiły się w krzywym uśmiechu.
- Pragnę cię jak ryba wodę - puścił mi oczko, na co nie mogłam się nie zaśmiać, bo to było tak urocze, że aż nie pasowało do szatyna.
- Chodź tu do mnie - ujęłam jego twarz w dłonie, przyciągając go ponownie do siebie.
Gdy nasze usta złączyły się na nowo, wsunął się we mnie, wypełniając mnie całą. Przygryzł lekko moją dolną wargę, powstrzymując się od jęknięcia, a moje serce przybierało coraz szybszego tempa. Jego ruchy stawały się coraz szybsze i głębsze, a ja z każdą chwilą odczuwałam większą przyjemność. Przeniosłam dłonie na jego napięte ramiona, i wbijając w nie paznokcie poruszałam się wraz z nim. Jęknęłam głośno, gdy przyjemna fala uczuć rozprzestrzeniła się po każdym centymetrze mojego ciała. Louis nie przestawał się poruszać, oparł czoło o moje, i czułam, że jego spojrzenie przenikało mnie dogłębnie. Rozchyliłam lekko usta, oddychając ciężko pod wpływem zbliżającego się orgazmu.
- Kurwa, Faith - usłyszałam ochrypły głos chłopaka, na co momentalnie mój orgazm osiągnął swoją szczytową formę, a przez moje ciało przeszła fala rozkoszy.
Oddychałam ciężko dochodząc po tak wielkim doznaniu, gdy Louis poruszał się jeszcze parę razy i w końcu zastygł w miejscu, dochodząc we mnie. Mięśnie na jego ciele były tak napięte, że mogłam podziwiać ich wielkość. Szatyn złożył delikatny pocałunek na moich ustach i wysunął się ze mnie, kładąc obok. Zsunął prezerwatywę z penisa i rzucił nią na podłogę. Przysunął mnie do siebie, obejmując ramieniem i jeździł palcami po moim ramieniu, gdy wpatrywałam się w jego niebieskie oczy.
- Kocham cię kurewsko mocno, mój Osiołku - musnął wargami moje czoło, a ja odczułam ponownie przyjemne uczucie w podbrzuszu. Moje serce zaczęło bić jeszcze szybciej niż podczas seksu, bo Louis pieprzony Speed Master Tomlinson wyznał mi właśnie miłość.
- Ja ciebie też Louis - odpowiedziałam szczerze, na co się uśmiechnął i zamknął zmęczony oczy. - Śpij dobrze.
- Uwielbiam cię w tej koszulce, ale już nie będzie ci potrzeba - na jego ustach pojawił się zawadiacki uśmieszek, za którym tak tęskniłam.
Delikatnie sięgnął palcami po obu stronach koszulki i zwinnie ściągnął mi ją przez głowę.
- Kurwa, prawie zapomniałem jaka jesteś seksowna - przyglądał się mojemu prawie nagiemu ciału, oblizując przy tym powoli usta.
Czułam, jak moje serce przyspieszało wraz z jego przenikliwym spojrzeniem, więc ujęłam jego twarz w dłonie i złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Louis oprał rękę po drugiej stronie mojej głowy i zaczął przemieszczać się z pocałunkami coraz niżej. Czułam jak jego język przesuwa się po moim ciele, co doprowadzało mnie do szału. W końcu dotarł do mojej piersi, w którą najpierw wessał się delikatnie, a zaraz potem przygryzł lekko nabrzmiałego sutka. Cichy jęk wydobył się z moich ust, co sprawiło, że zaczął zataczać kółka językiem i mocniej pociągać za tę część.
- Kurwa - wymsknęło mi się, na co mogłam usłyszeć, jak zaśmiał się w moją pierś.
- Podoba się? - uniósł lekko głowę rozbawiony, a jego spojrzenie przepełnione było pożądaniem.
Skinęłam głową i zamknęłam oczy oddając się rozkoszy. Louis zjeżdżał powoli dłonią po moim boku, dochodząc do zewnętrznej części uda. Jego wargi raz po razie zostawiały mokre pocałunki na moich piersiach i brzuchu, gdy jego palec kreślił powoli kółka na mojej łechtaczce. Poczułam jak jego wargi odrywają się od mojego ciała i atakują moje usta w rozkosznym pocałunku. Rozchyliłam usta, dając mu większy dostęp, na co wsunął swój język, pieszcząc nim mój. Gdy wsunął palec we mnie, z jego ust wydobył się miękki jęk, który jednak nie odwrócił jego uwagi od moich warg. Poruszał palcem bardzo powoli, powodując przyjemne podniecenie.
- Nie wytrzymam dłużej - otworzyłam oczy, gdy poczułam, że odsunął się ode mnie.
Wstał z łóżka i zsunął spodnie wraz z bokserkami, ukazując TEGO pytona. Nie mogłam powiedzieć, że nie podobał mi się ten widok, wręcz wywołał uśmiech na mojej twarzy, bo to ja byłam powodem jego erekcji. Wyciągnął z szuflady półki nocnej prezerwatywę, z którą wrócił do wcześniejszej pozycji, tym razem jednak klęcząc wyprostowany, między moimi nogami. Przyglądałam się, jak rozerwał foliowe opakowanie i zwinnie wsunął prezerwatywę na swoją męskość. Przeniósł wzrok na mnie, a jego usta wykrzywiły się w krzywym uśmiechu.
- Pragnę cię jak ryba wodę - puścił mi oczko, na co nie mogłam się nie zaśmiać, bo to było tak urocze, że aż nie pasowało do szatyna.
- Chodź tu do mnie - ujęłam jego twarz w dłonie, przyciągając go ponownie do siebie.
Gdy nasze usta złączyły się na nowo, wsunął się we mnie, wypełniając mnie całą. Przygryzł lekko moją dolną wargę, powstrzymując się od jęknięcia, a moje serce przybierało coraz szybszego tempa. Jego ruchy stawały się coraz szybsze i głębsze, a ja z każdą chwilą odczuwałam większą przyjemność. Przeniosłam dłonie na jego napięte ramiona, i wbijając w nie paznokcie poruszałam się wraz z nim. Jęknęłam głośno, gdy przyjemna fala uczuć rozprzestrzeniła się po każdym centymetrze mojego ciała. Louis nie przestawał się poruszać, oparł czoło o moje, i czułam, że jego spojrzenie przenikało mnie dogłębnie. Rozchyliłam lekko usta, oddychając ciężko pod wpływem zbliżającego się orgazmu.
- Kurwa, Faith - usłyszałam ochrypły głos chłopaka, na co momentalnie mój orgazm osiągnął swoją szczytową formę, a przez moje ciało przeszła fala rozkoszy.
Oddychałam ciężko dochodząc po tak wielkim doznaniu, gdy Louis poruszał się jeszcze parę razy i w końcu zastygł w miejscu, dochodząc we mnie. Mięśnie na jego ciele były tak napięte, że mogłam podziwiać ich wielkość. Szatyn złożył delikatny pocałunek na moich ustach i wysunął się ze mnie, kładąc obok. Zsunął prezerwatywę z penisa i rzucił nią na podłogę. Przysunął mnie do siebie, obejmując ramieniem i jeździł palcami po moim ramieniu, gdy wpatrywałam się w jego niebieskie oczy.
- Kocham cię kurewsko mocno, mój Osiołku - musnął wargami moje czoło, a ja odczułam ponownie przyjemne uczucie w podbrzuszu. Moje serce zaczęło bić jeszcze szybciej niż podczas seksu, bo Louis pieprzony Speed Master Tomlinson wyznał mi właśnie miłość.
- Ja ciebie też Louis - odpowiedziałam szczerze, na co się uśmiechnął i zamknął zmęczony oczy. - Śpij dobrze.
Chciałybyśmy podziękować wszystkim tym, którzy są z nami i wiernie komentują każdy rozdział, a także dzielą się swoimi wrażeniami na tt. Jednak przykro nam, że Furious nie ma już takiej popularności, jak wcześniej, gdy pod jednym rozdziałem bywało ponad 100 komentarzy...
Dziękujemy Klaudii, za taki super nagłówek i pracę w niego włożoną, a także zapraszamy do oglądania zwiastuna stworzonego przez @niallervxs ♥ Możecie go obejrzeć TUTAJ
O MÓJ SŁODKI JEZU! JAKI ZAJEBISTY ROZDZIAŁ! JAKI UROCZY FURIOUS, TO AŻ NIEMOŻLIWE! ALE ON JEST TAKI WSPANIAŁY DLA FAITH AHHHH... TEŻ CHCĘ TAKIEGO CHŁOPAKA AWW. KOCHAM TO <333
OdpowiedzUsuńNO NORMALNIE JAK ZOBACZYŁAM, ŻE BĘDZIE SEKS, TO PO PROSTU... OMG. SZKODA, ŻE ZAŁOŻYŁ PREZERWATYWĘ XD
CZEKAM NA NEXT NAPRAWDĘ Z OGROMNĄ NIECIERPLIWOŚCIĄ ^^
Louis w tym rozdziale jest moim ukochanym Furious'em i takim słodkim chłopakiem. Połączenie cudowne! Widać, że bardzo się zmienił od czasu poznania Faith.
OdpowiedzUsuńAch, własnie. Co do diaska jej jest?! Wątpię, aby była w ciąży. Oprócz omdlenia nic jej się w sumie takiego nie dzieje. Mam nadzieje, że nas zaskoczycie!
No i najważniejsze! Było ruchable!!!! xD Ale ważniejsze jest to, że wreszcie powiedzieli na głos co do siebie czują :D
Och, i niech Lou cześciej nazywa Faith Osiołkiem. To takie w chuj słodkie <3
Osiołek to najlepsze zdrobnienie jakie mogłyście wymyśleć :D to takie słodkie kiedy on ją tak nazywa :) a to że powiedział jej, że ją kocha było mega urocze i pokazuje to jak się zmienił dzięki Faith. Scena +18 oczywiście genialna :D czekam na wiecej
OdpowiedzUsuńPyton, jeju pomocy XDDDD
OdpowiedzUsuńAww wyznali sobie miłość! Najbardziej uroczy rozdział ever❤ Louis taki słodki i uroczy teraz się zrobił, af *.*
Czyli jednak Faith zemdlała :/ ale jednak to odwróciło uwagę Louisa, mówiłam✌
Jestem ciekawa co jej jest, te omdlenia nie wyglądają dobrze ;/ to jest coś na tle nerwowym czy coś? Idk
Mam nadzieję, że odzyskacie czytelników! Bo wielka szkoda, że teraz 20-40 osób komentuje a kiedyś po 100 i więcej :/
Scenka napisana normalnie perf! xd
Czekam na kolejny rozdział! :D
Pozdrawiam @xnobodyxknows xx
Tak kurwa tak !!!! ( sorry za przekleństwo, ale musiałam)
OdpowiedzUsuńLouis wyznał jej, że ją kocha <3 awwwwww
Juz się nie mogę doczekać next'a!!!
Claudia xxx.
Okey czas na komcia.
OdpowiedzUsuńRozdział boski jak zawsze ale...no właśnie mam "ale"
Cóż kocham waszego bloga jest moim ulubionym ale on stracił to coś...
Co nie znaczy ze jest do bani dalej jest wspaniały ale sadze ze to dziecko które zaczyna być coraz bardziej nie uniknione to przesada.
Rozumiem ze Tommo sie zmienia pod wpływem Faith ale z niego zrobiła sie taka cipa ze aż szkoda gadać.
Myślę ze każdej czytelniczce brakuje tego Furiousa który był bezczelny i chamski a nie potulnej piczki.
Wiem ze pewnie macie ustalona fabułę ale fajnie by było jakby sie ktoś pojawił i namieszał w głowie Louis'a w pozytywnym sensie. Aby nie było monotonii Faith i Lou aww true love story. Jest to fajne ale po pewnym czasie sie nudzi.
Kocham was za ten blog nawet nie wiecie jak bardzo ale może jakaś zmiana spowoduje powrót czytelniczek. Zrobcie cos mega niespodziewanego. Taki zwrot akcji cos co nas zaskoczył.
A i nie rozdzielajcie Alexa i Ri tak jak to się stało na rp ;( proszę.
Co mogę jeszcze napisac ....cóż zrobię wam reklamę na swoich blogach będę pisać na TT i zachęcać do czytania Furiousa bi zaslugujecie na to aby was docenić.
Nie bierzciebtego komcia za krytykę tylko jakąś podpowiedz czy uwagę ale nic więcej.
Czekam na następny :)
@Cari_pl
Okej, więc jezu, jezu, jezu jest boski! Chociaż prawda o rodzicach Lou jest naprawdę przykra :(
OdpowiedzUsuńBiedna Faith z gipsem, haha, no i Louiś w końcu się doczekał ^^ Takie kochanie, wyznanie miłości w stylu Furiousa, awaw.
Czekam na dalsze rozwinięcie Arex *puszcza oczko*
No i mój nagłówek na stronie, JEDNO WIELKIE WOW *-*
Z niecierpliwością czekam na następny.
Klaudia aka @aria_poland
O M KUWA G
OdpowiedzUsuńXEOBILI TO ASPQAizjwnqoxijqb !!!!
Wyznali sobie miłość o kurna ❤️❤️
Ale mam nadzieję że te omdlenia to ciąża a nie jakaś poważna choroba...
Moje kochane ff!!
OdpowiedzUsuńWedług mnie to ff nie staje się nudne, wręcz przeciwnie. Sądzę, że teraz to się dopiero zacznie! Kurde i nie mogę się do czekać dalszych, części i może... drugiej części (?) Czy ja jako jedyna pamiętam, jak mówiłyście, że macie pomysł? No lol! Taka zemnie #speeder bez własnego życia, która oddycha Furilusem, a Arex'em się żywie ^^ (co ja pisze? xd) Wiecie, zenadal nie moge uwieżyć, zę jestem tu z wami już 2 lata?! WOW! I nie mam zamiaru odpuszczać! Kocham was i robić dla was wszytko tylko, żeby Furious było znów na takiej samej fali jak kiedyś i na pewno tak będzie. OBIECUJE WAM TO KURWA! Ach jaka ja delikatna.. hahaha, nah Cokolwiek byście jeszcze chciały ode mnie, służę jak zawsze pomocą ;)
A i nowy #ArexStory się zbliża małymi krokami ;) Muah! Kocham!! <3
jezu, co jest tej Faith?!!
OdpowiedzUsuńOmg! <3
OdpowiedzUsuńLouis jaki uroczy *-*
Aww <3 (?)
Co się dzieję z Faith?!
Z niecierpliwością czekam na następny ❤
Omgg*-*
OdpowiedzUsuńrozdzial jak zawsze super ! kiedy bedzie wiadomo co sie dzieje z FAITH ?! mam nadzieje z nowy rozdzial pojawi sie szybko :-*
OdpowiedzUsuńRozdział Mega!! <3 Z niecierpliwością czekam na nastepny. :))
OdpowiedzUsuń@OliwiaT
Boski 😘
OdpowiedzUsuńNie zmieniajcie nic, robcie tak jak uwazacie. To wasze opowiadanie a nie czytelniczek. Oczywiscie, ze ich opinia jest wazna, ale opinia a nie scenariusz, ktory niektore tworza. Ciekawe czy jak czytaja ksiazki to tez wysylaja do autora listy i pisa co ma się znalezc w nastepnej czesci. To jest wasza fabula dziewczyny i bawcie się nia po swojemu, a czytelnicy wroca😉
Wow okay wow... POWIEDZIELI TO SOBIE BDKSIWUDBDKDIWIWJCEJEIEUWBDBDKDOWJSNSKDIDBDNDIDOWJ
OdpowiedzUsuńMega slodki rozdzial !!!♥♥♥♥
OdpowiedzUsuń@blanka1499
W końcu wyznał jej miłość! Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńAww wyznali sobie miłość ♡.♡ czekam na szybkiego next bo musze wiedzieć czemu Faith zemdlała
OdpowiedzUsuńGabi :*
Kurwa, czekałam długo na taki rozdział. Mój ulubiony. Szczerze, to chyba wszystkie są ulubione, ale pomińmy ten fakt. Kocham to i tyle ❤
OdpowiedzUsuńZaje*isty ! Bardzo mi się podoba ;* Mam nadzieję że Faith nie jest nic poważnego :) Całuski 😘💋❤
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńprzygody-julii.blogspot.com
Uroczy :>
OdpowiedzUsuń/ @karolex45
Trochę więcej bezczelne Louis:))
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze nie przestanie cie pisać tego ff
Świetny rozdział!!
OdpowiedzUsuńLou ooo wyznał jej miłość ♡♡♡ tak słodko.... ^^
A i tak w ogóle to co to jest to z tymi rodzicami Louisa...
Z niecierpliwością czekam na nexta oraz życzę mnóstwa weny:) :*
<3
najlepsze ff ever<3333
OdpowiedzUsuńczekam nn nie przestawajcie prowadzic bloga! kocham i zycze weny<333333
O moj boze kocham to!!
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny rozdzial <3
Kocham :D
OdpowiedzUsuńNiesamowite opowiadanie,wczoraj je znalazłam i cały dzień czytałam tak mnie pochłonęło, niesamowita historia, napewno będę tutaj często zaglądać :D <3
OdpowiedzUsuńBoski rozdział.
OdpowiedzUsuńKocham to.
<3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńmega rozdział już się nie mogę doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńOmg, świetny rozdział. Strasznie ciekawi mnie co się dzieje Faith 😊
OdpowiedzUsuńRozdział boski, ciekawe, co jest Faith?
OdpowiedzUsuńKocham :*
Hej boskie jest i ff i ty pozdro i czekam na nastepny :*
OdpowiedzUsuń*.* Jeej cudowne... Trafiłam tu zupełnie przypadkiem i nie wiem co mnie skłoniło żeby to zacząć czytać, ale tak mnie to wciągnęło, że nie mogłam się oderwać i przeczytałam wszystkie rozdziały w trzy wieczory. Czekam na następne! :*
OdpowiedzUsuńWow! To bylo epickie!!!
OdpowiedzUsuńHahahah "pytona" xdd Dalej z tego nie mogę xdd
OdpowiedzUsuńAle rozdział super ! ; >
Oni są kochani i aaaaa Lou wyznał jej miłość xd no nie wierze xx
Ciekawe co dalej ; >
Ale co Zain mówi? Kurde not o będą mieli co robić ;/
Co z Faith? Czemu mdleje, biedna ;c
Czekam na następny i pozdrawiam gorąco! ;
To ja dziękuję, że piszecie bloga! ; 3
I nominuje was do "łańcuszka "
http://od-przyjazni-domilosci.blogspot.com/2015/07/nominacja.html
Pozdrawiam! ; >
Jezu co się dzieje z Faith ksbxkxnskjdjxh nie mowcie że to ciąża omg
OdpowiedzUsuń@/grimshaf91
Booosz! Świetny rozdział! Takie świetne jest te ff 💜💜 Zaczęłam czytać je wczoraj wieczorem i tak się wciagnelam! Takie boskie 💜 co się dzieje z Faith? Mam nadzieje ze to nie białaczka.. Czy cos podobnego.. :* czekam z niecierpliwością na nexta :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, i weny życzę 😘
O jaaaa, ale boski rozdział, Furious jest taki uroczy ;) czekam na next <3
OdpowiedzUsuńmysle ze ilosc osob czytajacych spadla poniewaz jest duzo rozdzialow, jak zauwazylas zwykle ff maja po 20- 25 rozdzialow i sa podzielone na czesci a u ciebie tego nie ma. jednak piszesz swietnie wiec.. no coz niech zaluja ci ktorzy nie czytaja
OdpowiedzUsuńJeju! Świetny rozdział z reszta jak wszystkie poprzednie. Szkoda że dopiero teraz znalazłam ten blog ale i tak grunt ,że znalazlam xD jeden z najlepszych :D
OdpowiedzUsuń"- Kocham cię kurewsko mocno, mój Osiołku - musnął wargami moje czoło, a ja odczułam ponownie przyjemne uczucie w podbrzuszu. Moje serce zaczęło bić jeszcze szybciej niż podczas seksu, bo Louis pieprzony Speed Master Tomlinson wyznał mi właśnie miłość.
OdpowiedzUsuń- Ja ciebie też Louis - odpowiedziałam szczerze, na co się uśmiechnął i zamknął zmęczony oczy. - Śpij dobrze."