*Louis*
- Faith i Chloe
zniknęły…
Nie docierało mnie znaczenie tych słów. To po prostu się nie
działo, a Vicky chciała nas wystraszyć jakimś głupkowatym i ani trochę nie śmiesznym
żartem. Pewnie poszły obie do łazienki
czy jakieś inne gówno, a ta sieje panikę.
Co ja kurwa wymyślam? To nie jakaś pieprzona galeria
handlowa, w której są kible z kilometrowymi kolejkami do babskich kabin.
Jesteśmy w cholernym lesie, gdzie nie miały za chuja prawa zniknąć! Wiedziałem,
że to nie jest dobry pomysł, by brać Faith na ten wyścig. Przecież te cioty nie
potrafią nawet przez jebane piętnaście minut dopilnować słabej dziewczyny.
- Zabiję go, zabiję gnoja, rozumiesz? - mój głos przypominał
warkot silnika, ale byłem zbyt wkurwiony, żeby się tym przejmować.
Jedyne o czym myślałem to to, że muszę go dorwać. Czułem się
jak w amoku, gdy mocniej zaciskałem dłonie i szczękę, rozglądając się za znaną
paszczą. Wiedziałem, że mięśnie na plecach i rękach napinają się pod impulsem
siły jakiej używam do ściskania jakiegoś przedmiotu. Ale jedyne co widziałem, to zamazany obraz przesłoniony rządzą mordu. Nic nie
mogło mnie teraz powstrzymać, nie Furiousa. Czułem, jak ktoś z całych sił próbuje mnie
odciągnąć od ofiary.
- Louis, to boli! – gdzieś, jakby z oddali usłyszałem
przerażony głos.
To zadziałało na mnie, jak płachta na byka. Chciałem, żeby
bolało, żeby ta osoba poczuła taki sam ból, jaki ja czułem w tym momencie, gdy
wraz zniknięciem Faith - zawalił mi się cały świat. Obiecałem jej, że nie
pozwolę, aby stała jej się jakakolwiek krzywda, a teraz nawet nie wiem, gdzie
ona jest. Muszę ją znaleźć, tak samo jak Chloe.
- Tommo, pojebało cię?! Nie widzisz, co jej robisz? – Nie
mogłem zidentyfikować, do kogo należy głos, ale słysząc słowo „ją” od razu
pomyślałem o moim Osiołku.
- Faith? – wydobyłem z siebie cichy szept rozluźniając przy
tym uścisk.
Dziesięć… dziewięć…
osiem… siedem… sześć… pięć… cztery… trzy… dwa… jeden… zero… Otworzyłem oczy
i zobaczyłem roztrzęsioną, zapłakaną przyjaciółkę. Po jej twarzy spływały łzy,
rozmazując przy tym cały makijaż, jaki miała zrobiony. Teraz - jej zazwyczaj
zaróżowione policzki - były całe w czarnych plamach, a w oczach zbierało się
coraz więcej płynu. Osłupiały słyszałem jakieś szmery rozmów i krzyków innych
zgromadzonych. Mój wzrok był skupiony tylko na czerwonych śladach tworzących
się na ramionach dziewczyny.
Przekręciłem głowę w bok przyglądając się ranom na ciele szatynki. Czułem na sobie wzrok pozostałych, ale miałem to głęboko w dupie.
Chciałem, żeby ktoś cierpiał, ale nie myślałem o Niej. Nie była niczemu
winna, a ja nie potrafiłem nad sobą zapanować. Musiałem się stąd zmyć jak
najprędzej, zanim znowu kogoś stracę i to z własnej winy.
Zrobiłem krok do przodu, nie odwracając wzroku od oczu
Vicky. Dziewczyna w odpowiedzi cofnęła się do tyłu, na co zmrużyłem oczy. Bała
się mnie. Bała się, że znowu jej coś zrobię. Miała rację, nie zasługiwała na
to, a gdyby nie moja natura, nie miałaby teraz tych śladów na rękach. Powinny
obie z Faith trzymać się ode mnie z daleka. Nie było sensu na kolejne podejście,
więc szepnąłem tylko ciche przepraszam i
przepychając się przez tłum dotarłem do swojego wozu, by zaraz jechać z
zawrotną prędkością do jedynej osoby, którą miałem ochotę teraz widzieć.
Wbiegłem szybko po schodach na dwunaste piętro i stanąłem
przed numerem 173. Oparłem jedną dłoń o framugę, a drugą pięścią waliłem w czarne
drzwi. Nie powiem, trochę się zmachałem,
ale wolałem to od czekania na windę, która wlecze się jak ślimak. Całą drogę
próbowałem się dodzwonić do dziewczyn, ale obie miały wyłączone telefony. Albo
to ktoś im je wyłączył.
- Liam, kurwa! Jak zaraz nie otworzysz, to wypierdolę te
jebane drzwi z zawiasów!
Mieszkanie obok zostało otworzone, a z środka wyszła jakaś
babcia.
- Młody człowieku, nie widzisz, że nikogo nie ma? –
Zaczepiła mnie piskliwym głosem.
Powoli odwróciłem głowę w jej stronę i przybrałem groźny
wyraz twarzy, zaciskając drugą dłoń w pięść.
- Radzę wrócić do środka. – Wycharczałem nieprzyjemnie, na
co wystraszona zrobiła to, co powiedziałem.
Zacząłem z powrotem tłuc się w drewno.
- Idę! Pali się, czy co? – Usłyszałem znany mi głos i po
paru sekundach drzwi się uchyliły, więc pchnąłem je mocno wraz z kumplem i
wszedłem do środka nieproszony.
- Louis? – Zmarszczył brwi przyglądając mi się. Jednak
zamknął spokojnie drzwi, wiedząc, że to musi być coś ważnego.
Payne stał w samym ręczniku owiniętym wokół pasa, a drugim
wycierał mokre jeszcze włosy. Jebany
model.
- Dłużej się nie dało? – Skinąłem na niego, a ten wzruszył
ramionami. – No kurwa, jakieś pięć minut stałem na tym korytarzu. – Czułem jak
złość powoli mnie opuszcza.
- Nie byłem sam – odrzekł obojętny, idąc w stronę salonu.
Podążałem za nim z niezrozumieniem. Znowu się wielce
zakochał? A może poszedł w moje ślady i wyrwał jakąś dupę na imprezie. Ale nie
to jest teraz najważniejsze.
Podszedł do jakiejś szafki i wyciągnął z szuflady dresy, które założył na siebie, rzucając ręcznik na krzesło.
Podszedł do jakiejś szafki i wyciągnął z szuflady dresy, które założył na siebie, rzucając ręcznik na krzesło.
Ja natomiast zająłem miejsce na kanapie, kładąc przedramiona na kolanach, a
Liam podszedł do barku. Nalał whisky do dwóch szklanek, które wziął w jedną
dłoń, a drugą zabrał butelkę i odłożył wszystko na stoliku przede mną, po czym
usiadł obok mnie. Podniosłem jedną szklankę i wypiłem jej zawartość,
czując ostro gorzkawy posmak alkoholu. Potrzebowałem tego, a Payno dobrze wie,
co może mnie uspokoić.
- Faith i Chloe zniknęły dzisiaj w czasie wyścigu. –
Powiedziałem wyjątkowo spokojnie i z rezygnacją. – Muszę je znaleźć, a jesteś
jedyną osobą, która może mi w tym pomóc. – podniosłem wzrok na przyjaciela. - Zrobiłem krzywdę Vicky - skrzywiłem się, wspominając tworzące się siniaki. – Gdybym tam został to bym chyba zatłukł Willa, który miał je
kurwa pilnować.
Automatycznie zacisnąłem dłonie, myśląc o tym, jak
spierniczył wszystko. Naprawdę wątpię, abym był w stanie się uspokoić tak, jak
zrobiłem to przy dziewczynie.
- Myślisz, że to Parker? – Spytał analizując już wszystko w
tej swojej głowie.
- To na pewno on. Skurwiel pożałuje, że kiedykolwiek został
spłodzony…
- Liam, gdzie trzymasz suszarkę do włosów? – Słysząc damski
głos, miałem wrażenie, jakby nie był mi do końca obcy.
Gdy drzwi od łazienki się otworzyły, oboje odwróciliśmy głowy
w tamtą stronę. Ukazała nam się blond dziewczyna w samym ręczniku, na co
uniosłem brwi ze zdziwieniem.
- Cassie?*Faith*
Przerażona patrzyłam na blondynkę, która bała się wszystkiego równie jak ja. Miałam ochotę złapać jej dłoń i mocno ją ścisnąć, co może choć trochę by mnie uspokoiło. Nie mogłam tego zrobić, przez sznury, którymi zostały związane moje ręce. Wszystko, czego teraz pragnęłam to to, aby to co się dzieje okazało się snem, a obok mnie znalazł się mój Louis. Ale jak mogłam o tym marzyć, gdyż... no kurwa, zostałam porwana. Trzęsłam się z przerażeniem, gdy mój makijaż spływał po policzkach.
- Uhh... zamknij się już. - Usłyszałam szorstki głos potwora, który właśnie odnosił się do mojego głośnego szlochania.
Przeniosłam wzrok na mężczyznę, który prowadził auto, nadając mu niesamowitej prędkości. Louis nie kłamał, gdy mówił że Parker jest jebanym chujem z krzywą mordą.
Ciekawe czy Louis już wie, że zostałyśmy porwane.
Ciężko mi było samej sobie przypomnieć, co dokładnie się stało, co doprowadziło do tego, że teraz jadę ze związanymi rękoma wraz z Chloe, Parkerem i dwoma niemiłymi mężczyznami w wielkim Land Roverze.
Po prostu stałam z Willem i Vicky, ponieważ Jack i Dean poszli zapalić. Czarnowłosy cały czas pilnował mnie, tak jak obiecał Louisowi i naprawdę ani na chwilę nie spuścił ze mnie wzroku. W trójkę zastanawialiśmy się, gdzie podziała się Chloe, aż nagle dostałam od niej wiadomość. Dziewczyna prosiła, abym przyszła na parking pod "jej" czarnego Land Rovera, ponieważ musi ze mną porozmawiać na osobności. Will chciał abym poszła tam z Vicky, jednak gdy pokazałam im sms'a stwierdzili, że skoro Chloe tak bardzo zależy, to żebym udała się tam sama. Nie krótko szukałam samochodu, który okazał się być zaparkowany na samym końcu. Gdy już tam podeszłam, zorientowałam się, że to wcale nie jest auto mojej przyjaciółki, ponieważ koło niego stał przerażający facet, który na poprzednim wyścigu przyglądał mi się uważnie. Od razu rzuciłam się do ucieczki, jednak jeden młody chłopak złapał mnie za rękę. Nawet mój krzyk nic nie pomógł. W końcu byliśmy na wyścigu, gdzie każdy krzyczał. Takim sposobem zostałam wepchnięta do auta, w którym znajdowała się już Chloe. Parker od razu odjechał z miejsca wyścigu, podczas, gdy ciemnowłosy chłopak wziął mój telefon i związał ręce grubą liną.
- Przepraszam... - wyszeptałam cicho, starając się przestać płakać.
- Dokąd nas wieziesz? - Zapytała odważnym głosem Chloe.
- Jeśli myślisz, że to ci pomoże w ucieczce, to się mylisz. - Chłopak, który siedział obok nas zaśmiał się. Był to zdecydowanie wredny, szyderczy śmiech.
- Okolice Richmond - odparł Parker chłodnym głosem. - Jeszcze jakieś pytania, kochanie? - Zwrócił się do Chloe na co ona zrobiła zniesmaczoną minę.
- Po co nas tam wieziesz?
- Porwania zazwyczaj polegają na tym, że kogoś zamyka się w jakimś miejscu. A teraz już się zamknij, bo na pewno nie jesteście tutaj, abym miał z wami kurwa rozmawiać.
Tak jak nakazał Parker, Chloe przestała się odzywać.
Jechałyśmy jeszcze jakieś pół godziny, aż w końcu wjechaliśmy do Louth. Miasto to wyglądało podobnie do Doncaster. Przyglądałam się wszystkiemu wokół. O tej godzinie na ulicach nie było już wiele aut, przez co nie staliśmy w korkach. Po kilkunastu minutach zauważyłam, że nie ma już tak wielu domów. W końcu wjechaliśmy do lasu. Przez przynajmniej dwadzieścia minut jeździliśmy różnymi polnymi drogami, a z każdą chwilą byłam coraz bardziej przerażona, ponieważ wokół nas nie było kompletnie nic; oprócz drzew i pól. Parker mógłby nas teraz spokojnie zabić i nikt by nas nawet nie usłyszał. Popatrzyłam wystraszona na Chloe. Nie zdziwiło mnie to, gdy zauważyłam, że dziewczyna boi się tak samo jak ja. Nagle wyjechaliśmy na kostkę brukową, co przyznam - okropnie mnie zaskoczyło. No bo do kurwy co w lesie robi kostka brukowa?
Chyba za dużo przebywam z Louisem.
Po chwili ujrzałam wysoki mur wykonany z kamienia. Podejrzewam, że ma on około dwóch metrów, albo i nawet więcej. Samochód zatrzymał się niedaleko bramy, ale przez ogrodzenie nie miałam szansy ujrzeć, co znajduje się za nim.
- Wyprowadźcie je. - Do moich uszu po raz kolejny dotarł chłodny głos Parkera, przez co po moim ciele przeszły dreszcze.
Mam prawo być przerażona po tym, jak człowiek, który zmasakrował moje auto, grożąc, że ja będę kolejna dokonał swego. Porwał mnie.
Mam prawo być przerażona po tym, jak człowiek, który zmasakrował moje auto, grożąc, że ja będę kolejna dokonał swego. Porwał mnie.
Poczułam mocny ucisk w ramionach, a potem ktoś z mocną siłą wyciągnął mnie z auta. Spojrzałam na mulata, którego mina wskazywała znudzenie.
- Mam zdjąć jej to gówno z rąk? - Zapytał swoim głosem, który był totalnie obojętny.
Po uzyskaniu zgody od człowieka, którym gardzę, czarnowłosy rozwiązał linę. Poczułam wielką ulgę i dopiero teraz zdałam sobie sprawę, jak mocno uciskała mnie lina. Drugi facet zrobił to samo Chloe, a ja już po chwili stałam obok niej.
Po uzyskaniu zgody od człowieka, którym gardzę, czarnowłosy rozwiązał linę. Poczułam wielką ulgę i dopiero teraz zdałam sobie sprawę, jak mocno uciskała mnie lina. Drugi facet zrobił to samo Chloe, a ja już po chwili stałam obok niej.
- Idziemy, nie mam dużo czasu - rozporządził kutas z krzywym nosem.
Mężczyźni zaciągnęli nas do ogrodzenia, a moje oczy powiększyły się kilkakrotnie. Czy my zostałyśmy porwane do willi z basenem, który ma większa powierzchnię od mojego całego domu? Parker otworzył bramę poprzez odcisk palca, a już po chwili weszliśmy do środka.
- Zostajecie tutaj, a oni - wskazał na mulata i drugiego mężczyznę z brązowymi włosami - będą was pilnować. Nie radzę uciekać, bo i tak jesteście w lesie, gdzie daleko nie ubiegniecie. Śpijcie sobie gdzie tylko kurwa chcecie, róbcie w tym domu co chcecie. Ciuchy macie w którejś szafie, wszystkie babskie rzeczy w łazienkach. - Parker wydawał się być znudzony tym co mówi, podczas gdy ja z przyjaciółką patrzyłyśmy na niego zszokowane. - Jeśli zaczniecie coś odpierdalać, źle skończycie, delikatnie mówiąc. - Teraz Parker odwrócił się w stronę swoich "podwładnych" - Jak coś będzie się działo, albo będą chciały coś ze sklepu, to dzwońcie.
Rozglądałam się po posesji, nie mogąc zorientować się, o co w tym wszystkim chodzi. Dlaczego jesteśmy porwane? Dlaczego akurat do willi? Czy Parker nie jest aż tak zły?
- Możemy korzystać z basenu? - Zapytała Chloe, na co przeniosłam na nią zszokowane spojrzenie.
- Kurwa, porwałem cię, a wszystko czego chcesz to kąpać się w basenie? - Parker zaśmiał się szyderczo. - Co z tobą jest nie tak?
- Możemy czy nie? - Uniosła brwi, a ja nadal nie mogłam uwierzyć, że ona teraz myśli o basenie.
- Róbcie co chcecie - wywrócił oczami. - Coś jeszcze? Nie mam czasu.
- Kiedy nas wypuścisz? - Przełamałam się i zapytałam trzęsącym głosem.
- Oh, to zależy tylko i wyłącznie od twojego chłopaka, kochanie - mrugnął do mnie. - Jeśli cię kocha, to nie potrwa to długo.
Genialny rozdział :) Tylko szkoda ze tak długo trzeba było czekać ;) Kiedy next ?? Czekam ;))
OdpowiedzUsuńŚwietny :D Czekam na kolejny i mam nadzieje że nie długo :]]
OdpowiedzUsuńrozdział jest genialny! już nie mogę doczekać się następnego! :) xx @renee_rey
OdpowiedzUsuń*.* Awww <3 Cudowny *.* Wiecie... Mi się zdaje, że to nie minęło dużo czasu... Tydzień? Półtora? Tak? Tak mi się przynajmniej zdaje. Ten kto jest cierpliwy nie powinien narzekać. w końcu na niektórych blogach czka się na następny rozdział miesiąc, czasami dwa i w ogóle nie jest oszałamiający. Dziewczyny mają wakacje, muszą odpoczywać <33 Rozdział świetny jak zawsze :33
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <3
HAHAH porwał ich do willi, to raczej wakacje nie porwanie.
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, czekam na następny :))
Rozdział genialny i nawet nie zorientowałam się kiedy skończyłam czytać bloga od nowa i czas szybko mi minął. Czekam na next <33333
OdpowiedzUsuńWeny ;3
~Horanowa ;**
Wow. Nie spodziewałam się, że tak szybko dodacie rozdział. Miłe zaskoczenie.
OdpowiedzUsuńCo do treści. Kolejne wow. No nie mogę.
Dlaczego on je kurwa porwał?! Ale przynajmniej nie mieszkają w jakiejś ruderze. To zadziwiające.
Louis, a ty kurwa nie siedź i nie pij tego pierdolonego whisky tylko rusz tą zajebiście seksowną dupę i je ratuj!
Faith ma racje. To przeklinanie Lou jest zaraźliwe.
Cóż mogę jeszcze dodać. Rozdział naprawdę dobry. Czekam na kolejne.
Rany rozdział boski *.*
OdpowiedzUsuńNiespodziewałam się, że Parker tak potraktuje dziewczyny ;d Myślałam, że schowa je w jakiejś piwnicy, w kajdany zakuje czy coś haha xD A tu taka niespodzianka, no ale jeszcze nie wszystko wiadome ;c
Louis kocha Faith i napewno szybko ją odnajdzie :)
Życze dużo weny i do następnego! 😍
Dziwne że mieszkają w willi zamiast ruderze , ale nie ma co narzekać :DD Louis kocha Faith więc szybko uda mu się ją uwolnić <3
OdpowiedzUsuńNo dobra, takie potraktowanie Chloe i Faith mnie nieco zadziwiło XD Myślałam coś o jakieś piwnicy, lesie czy coś >.< Ale noo, lepiej dla nich :D
OdpowiedzUsuńJestem tylko ciekawa jakie plany ma Parker bo to się nie zapowiada dobrze. A sądząc po myślach Faith to jak to będzie musiała czekać wieczność, przecież Louis ją kocha i ona dobrze powinna o tym wiedzieć :/
Czekam na kolejny rozdział, bo akcja jest zniewalająca :33 ♥♥♥ xx
Mega!!
OdpowiedzUsuńTe porwanie to jest miłe porwanie xdd Serio? Do willi z basenem i robią co chcą? Tez tak mogę xdd Ale "Jeśli cię kocha" Wieczność? Na moje oko na drugi dzień już powinny być wolne xdd Ale to też zależy od tego co ten Parker chce od Lou za dziewczyny. Kurwa jak Tommo się wkurzył, że aż zrobił krzywdę tej przyjaciółce. Boże porażka. Ale będzie dobrze, mam nadzieję xdd A ten Mulat? Ciekawie : >
Pozdrawiam i życzę weny! ;3
O cholera. Ekskluzywne to porwanie.
OdpowiedzUsuńRozdział jest genialny! ♥
"Długo trzeba było czekać"
OdpowiedzUsuńSorry, ale to blog, na którym dodawane są rozdziały najszybciej ze wszystkich co czytam -,-
A teraz do rozdziału:
Jest świetny, nie wiem co powiedzieć po prostu :o Mam nadzieję, że Louis znajdzie szybko dziewczyny <3 I NIECH JEJ W KOŃCU POWIEM, ŻE JĄ KOCHA! :D czekam na next ilysm
Boże co to jest.. Porwał je do WILLI czy to jakiś żart? Sama chciałabym być porwana tak jak one ahaha xD Może ten cały hmn 'wróg' Louisa okaże się nie aż taki zły, zobaczymy.
OdpowiedzUsuńAle kurwa mać Louis też jest pojebany porwali mu dziewczyne a ten wbija do kumpla, i z gorzkich żali mu się spowiada przy kieliszku whisky what the fuck?:-; Ruszaj dupe panie Tommilson'ke i jej szukaj i ratuje przede wszystkim a nie. Mimo wszystko Lou kocha Faith i napewno ją odnajdzie, więc kochana Faith nie będziesz musiała siedzieć w tej wykurwiście zajebistej willi z basenem, szafą z ubraniami całą wieczność. XD
Życzę weny w pisaniu i czekam (nie)cierpliwie na kolejny rozdział :)
Super rozdział. :) Nie wiem co mogę więcej powiedzieć, genialny. Jestem ciekawa co Parker chce od Louisa. ;> Czekam na następny ! :)
OdpowiedzUsuńRozdzial bomba!!!!
OdpowiedzUsuńAle zeby do WILLI?!?!?!?
Tez tak chce! xD
Kiedy nowy??? :P
Kocham <3
Julia :) x
Genialny. Cudo <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńRozdział super ! Trochę krótki ale dziękuję za to xx ciekawe jak rozwinie się akcja <3 @AnnaKurowska7
OdpowiedzUsuńWooooow ile się dzieje :O ciekawi mnie czego Parker będzie chciał w zamian za dziewczyny
OdpowiedzUsuńSerioooo ? Parker przetrzymuje Je w willi i mogą w niej robić co chcą ? ? No tego się nie spodziewałam . Ale to trochę podejrzane, ciekawe co będzie dalej xd
OdpowiedzUsuńRozdział genialny ! <3
@lovju69
Genialny rozdział! :D
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział x
OdpowiedzUsuńja pierdole xdd kąpać się w basenie XD hahahah xd
OdpowiedzUsuńO Boże!!! Nie no ,Louis musi je odnaleźć!!! A myślałam ,że Cassie skończyła z Liamem ,a tu taka niespodzianka ;P Tylko ,żeby ci debile parkera nie zrobili nic dziewcynom!!! One są wspaniałe <333
OdpowiedzUsuńhttp://pragniecwiecej.blogspot.com/
Och boski:*
OdpowiedzUsuńO.O jestem chyba taka samo przerażona jak Faith i Chloe! Naprawdę!
OdpowiedzUsuń'Jeśli Cię Kocha'. Oczywiście, że Kocha! To, że nie okazuje tego tak jak powinien nie oznacza, że jej nie Kocha! Trochę więcej wiary Faith!
Czekam na kolejny rozdział :)
Pozdrawiam ;*
W co on gra? przecież jakby je tak porwali to by zamknęli je w zimnym pomieszczeniu i w ogóle, a tu takie coś.. czego on potrzebuje.
OdpowiedzUsuńON CIĘ KOCHA, FAITH.
Genialny rozdział x
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział.
OdpowiedzUsuńO.M.G. !Ja chcę więcej! Uwielbiam to wszystko...
OdpowiedzUsuńLouis jest taki.... aww... auggg... Normalnie! Ughhh... Brak słów...!
Kurde, kurde, kurde KURWA!!!!!! Zarąbistyyy no!
OdpowiedzUsuńKocham, ubóstwiam, wielbię!
Czekam na next ! <333
Pozdrawiam i życzę weny ;)
Po 'głębokiej' analizie, stwierdziłam, iż także zapytałabym się, czy można pływać...
OdpowiedzUsuńA teraz mniej 'mądrze'...
Ja pierdole...
Rozdział zakurwisty.
Czuć, że wróciłyście ze zdwojoną siłą.
No więc...
Czy Liam się dobrze czuję?
I...
Czy krzywy nos Parkera się dobrze czuję? xD
Czekam na następny *-*
Duuużo weny i pomysłów xxx
Rozdział świetny. Biedna Faith, Chloe i Vicky też, bo jej się też oberwało od Louis'a. Z niecierpliwością czekam na następną cześć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
S.
Isugdkjdogochox genialny *-*
OdpowiedzUsuń@Karu_xxx
O, Kurwa! Zajebiste! Pisz następny bo nie wytrzymam *__________________*
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie fuck-u-i-love-u-xxx.blogspot.com
Świetnie!
OdpowiedzUsuńw Kkońcu piszecie :)
zapraszam do mnie
http://unpredictablefear.tumblr.com/
WOW ŚWIETNY <3
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA NASTĘPNY @flayalive xx
Coś czuje, ze Louis wyzna miłosc XD
OdpowiedzUsuńJezuu jak się cieszę, ze jednak piszecie! <3
Rozdział swietny, zresztą jak zwykle xd :)
Wykurwisty ;D z tym basem mnie rozpierdoliło xdd
OdpowiedzUsuńCiekawe o co chodzi z tym basenem, bo na pewno nie chcę się tak po prostu wykąpać :)
OdpowiedzUsuńogólnie rozdział świetny
Weny życzę xx
No to nieźle. Zostały porwane, ale w sumie mogą rozbić co chcą...
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Czekam na nexta :**
rozdział genialny , weny życze i dodania szybko nowego rozdziału :-)
OdpowiedzUsuńLubie taki akcje :D bardzo fajny rozdział (: pozdrawiam i buziaki
OdpowiedzUsuńJezu Genialny, Faith wątpi w to, że Louis ją kocha? On ją na pewno kocha, jejuu i na pewno ją uratuje.
OdpowiedzUsuń@aussiessexy
Super *.*
OdpowiedzUsuńZDECYDOWANIE NAJLEPSZE OPOWIADANIE KTÓRE KIEDYKOLWIEK CZYTAŁAM. Dziękuję Wam :*
OdpowiedzUsuńHej, zostałaś nominowana do Libster Awards. Więcej informacji na http://fuck-u-i-love-u-xxx.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńGratuluje :)
super
OdpowiedzUsuńHej! :)
OdpowiedzUsuńZostajesz nominowana do The Versatile Blogger Award! :)
Więcej informacji u mnie na blogu: http://all-you-need-is-love-xxd.blogspot.com
Kocham tego bloga! To jest najlepsze ff jakie czytałam o Louis'ie!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że rozdział pojawi się nie długo!
Kocham to opowiadanie i czekam na next~cleo
OdpowiedzUsuńoh... FUCK! jejku... to ostatnie zdanie... Kocham <33
OdpowiedzUsuńCzekam na nn
"jeśli cie kocha" czyli bardzo szybko :D
OdpowiedzUsuńswietne rozdziały, czekam na więcej 💖
kocham was
Wow! Super rozdział, z resztą jak zwykle :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga http://is-this-what-you-call-love.blogspot.com/ Nie jest to fanfiction, ale mam nadzieję, że się spodoba ! :D
Wspaniałe!!!!!!! Czekam na następny!!!! :*****
OdpowiedzUsuńmega xx
OdpowiedzUsuńBędziesz mnie informować o następnych rozdziałach @mehringkarolina
OdpowiedzUsuńsuper rozdzial kiedy next ;)
OdpowiedzUsuń♡♥♡
OdpowiedzUsuńNext !!!!!
zajebisty
OdpowiedzUsuńdo willi wtf?!?!
hahahhahahahahhah
ciekawe co teraz bdz ?
nie moge się doczekać :D
Kiedy nowy <3
OdpowiedzUsuńYaaas!!!
OdpowiedzUsuńBosz....jak ja to kocham!
Jezeli mialabym byc porwana to hce tak jak ona. Mam nadzieje ze nie bedzie trzeba dlugo czekac :)
Xoxo
Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńzapraszam na FF o pretty little liars!
mixmiu.blogspot.com
Zostałaś nominowana do Liebster Award.
OdpowiedzUsuńWięcej informacji u mnie na blogu! ♥♥
http://half-a-heart-fanfiction.blogspot.com/
Przeczytałam twoje rozdział i ich nie komentowałam bo chciałam jak najszybciej dojść do końca rozdziały są zajebiste mam nadzieje że Louis ją szybko uratuję :)
OdpowiedzUsuńNominuję Cię do Libster Awards. Więcej informacji na http://fuck-u-i-love-u-xxx.blogspot.com/2014/08/libster-awards-3.html
OdpowiedzUsuńGratuluję :)
Kiedy nowy??? :*
OdpowiedzUsuńKiedy next? Napiszcie chociaż kiedy dodacie. :*
OdpowiedzUsuńKocham to! To jest jak narkotyk
OdpowiedzUsuńKiedy nowy? :)
OdpowiedzUsuńEj dziewczyny kiedy next? Patrzcie ile ludzi czeka zeby go przeczytac a blog jest naprawde super, uwiezcie ze trudno mnie zadowolic jesli chodzi o opowiadania ale od razu wasz blog.przypadl mi do gustu, odnioslyscie duzy sukces z 10-15 kom nagle stalo sie 80 ale polowa osob nie komentuje uwiercie mi na slowo ;) Wiec prosze w moim imieniu i imieniu innych zeby pojawil sie jak najszybciej nowy rozdzial!!! <3/Przppraszam ze.z.anoinima ale nie moglam sie zalogowac/ ZR
OdpowiedzUsuńZnalazłam blog i to nie zwykłego -GENIALNEGO!!!! (w tej chwili właśnie pisze na nim komentarz). Czekam strasznie długo no ale co poradzić marudzeniem raczej tego nie przyspiesz. Tak więc głównie chciałam napisać ze blog jest ZARĄBISTY. Inaczej się tego określić po prostu nie da. Podziwiam pomysł i sposób pisania tego bloga. Zazdroszczę. CZEKAM NA NEXT. I mam OGROMNĄ nadzieje że pojawi się już niedługo. Myślę, że wasi wszyscy czytelnicy czekają z nie cierpliwością co pięć minut odświeżając stronę żeby sprawdzić czy nie ma następnego rozdziału. :) WENY <3 <3 <3 - Bloom <3
OdpowiedzUsuńDawaj następnego!!! Wszyscy czekamy. On jest cudny *.* <333
OdpowiedzUsuńWszystko szło w idealnym kierunku a ten pizdozol musiał je porwać -.-
OdpowiedzUsuńHsnxibdhbbhc IDEALNY ♡♡♡ KIEDY NASTĘPNY ???
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest niesamowite :D
OdpowiedzUsuńMEGA. TO najlepsze co w życiu czytałam. Ale z tym, że porwał ich do willi mnie zaskoczyłaś! A Lou taki uroczy! *-*
OdpowiedzUsuń