Do wakacji zostały jeszcze tylko dwa tygodnie, co oznaczało, że już na zawsze pożegnam się z tą szkołą. Ciężko określić czy cieszę się z tego powodu. Możliwe, że wielu dobrych znajomych nie zobaczę już do końca życia, co wcale nie sprawia, że czuję się lepiej. Moi najbliżsi przyjaciele wybierają się na studia do różnych miast, ale mam nadzieję, że będziemy utrzymywać kontakt. Oczywiście ja, z moją naturą roztrzepania, nie podjęłam jeszcze decyzji w sprawie uczelni ani tego, co chcę studiować. Myślałam nad dziennikarstwem, ale nie jestem pewna czy nadaję się do tego fachu.
Opierając głowę o boczną szybę, rozglądałam się po okolicy, a wspomnienia beztroskich czasów dzieciństwa napływały z radosnymi obrazami. Uśmiech sam zagościł na mej twarzy, gdy mijaliśmy wypożyczalnię ubrań. Pamiętam, jak wraz z Lukiem i Derekiem rozwaliliśmy stoisko z maskami, a zaraz potem uciekaliśmy przed sprzedawcą. Zostaliśmy złapani i dostaliśmy niezły ochrzan od rodziców. Zabronili mi wtedy spotykać się z kolegami, ale potajemnie wymykałam się z domu, aby spędzić z nimi czas. Później, w szkole średniej dołączyły do nas Cassie i Trish. Naśmiewały się z grupy czirliderek, przez co od razu je polubiłam.
- O czym tak myślisz? - Do mych uszu doszedł najpiękniejszy dźwięk, jaki kiedykolwiek słyszałam.
Odwróciłam głowę w jego stronę, a uśmiech nie schodził mi z twarzy.
- O przeszłości, przyszłości - odrzekłam rozmarzonym głosem.
- I do jakich wniosków doszłaś? - Zerknął na mnie oblizując powoli usta.
Mam wrażenie, że zrobił to specjalnie, gdyż mój wzrok, automatycznie powędrował w ich kierunku. Przełknęłam ślinę, próbując wymazać z pamięci ich nieziemski smak, gdy ostatnim razem pobudziłam tego przystojniaka. Przygryzając dolną wargę obserwowałam, jak układają się w pewnym siebie uśmieszku. Ten podstępny nicpoń dobrze wiedział o czym myślę, a moja reakcja jeszcze bardziej mnie zdradziła. Muszę się odzwyczaić od tego nawyku przygryzania wargi. To jest tak, jakbym miała jakiś niekontrolowany tik.
- Chcesz zdjęcie? Autograf? Wystarczy poprosić - wzrok miał skupiony na drodze, ale wiedziałam, że duma go rozpiera za ten tekst.
Prychnęłam na jego słowa.
- Gdybym chciała, to bym poprosiła za pierwszym razem, nie pamiętasz? A co do rozmyśleń, to dzięki tobie, do niczego nie doszłam.
- Taaa.
Nie musiałam widzieć jego twarzy, by wiedzieć, że wywrócił oczami. To niesamowite, jak oboje działamy sobie na nerwy, a mimo to, nie potrafimy przestać się spotykać. Jakaś nadnaturalna siła sprawia, że nie mogę się od niego odciąć. Jakbyśmy byli dwoma przeciwnymi magnesami, które przyciągają się z olbrzymią siłą. Jedyne, co nas łączy, to ciężkie charaktery i wrodzona upartość. Czyli to, co sprawia, że nigdy nie będziemy się potrafić dogadać, bo zawsze o coś się posprzeczamy. Tak, jak było to w zeszłym tygodniu.
====
- Chyba przesadziłam z ilością ubrań. - Skrzywiłam się, opuszczając wzrok na trzymaną w rękach, stertę ciuchów. - Powinnam zacząć chodzić do pracy, żeby móc sobie pozwolić na takie zachcianki.
- Nie wierzę, że wziąłem akurat ciebie na zakupy. - Marudząc pod nosem, stanął w kolejce do kasy.
No oczywiście, wszystko co złe, to na mnie. Sam zaproponował, żebym pojechała z nim na zakupy, bo potrzebował kupić spodenki i kilka koszulek. Powinien wiedzieć, z czym wiąże się wyjście do sklepu z dziewczyną. Nie moja wina, że są wyprzedaże i tyle ładnych rzeczy wisi na wieszakach.
Wyjęłam z małej torebki brązowy portfel w kwiatki i przeliczyłam, ile jest w nim pieniędzy. Bogactwa tam nie było, ale miałam nadzieję, że wystarczy.
- Ja to bym wypieprzył takich pracowników. - Usłyszałam poirytowany głos szatyna. - No ile można jedną osobę obsługiwać? Co one myślą, że ludzie nie mają co robić, tylko cały dzień stać w tych jebanych kolejkach?!
Uniósł się, na co młode kasjerki wymieniły ze sobą przestraszone spojrzenia. Zapewne rozpoznały Louisa, gdyż od razu zwiększyły tępo. Gdy jedna zerknęła w naszą stronę, posłałam jej przepraszające spojrzenie.
- Mógłbyś być milszy - szepnęłam, aby tylko on mnie usłyszał. - I nie taki głośny.
- No co ja poradzę, że się tak opierdalają? Mam ciekawsze zajęcia do roboty.
Przesunęłam się w kolejce, ignorując jego komentarze. Nie będę kłamać, szczerość Tomlinsona czasami się opłaca, ale mimo wszystko, mógł to grzeczniej rozegrać. Nie odzywając się już więcej, wreszcie dotarliśmy do kasy. Louis był pierwszy, więc wyłożył swoje zakupy na blat i wyciągnął rękę w moją stronę. Marszcząc czoło skinęłam na chłopaka.
- Co jest?
- Daj te ubrania - ponaglił mnie ruchem ręki.
- Umm no chyba nie?
Patrzyłam na niego, jak na wariata, który dopiero co uciekł z psychiatryka. Jego oczy ściemniały lekko, co oznaczało, że już traci cierpliwość. Zignorowałam to jednak, podchodząc do drugiego stanowiska.
- Faith, nie wygłupiaj się - złapał mnie za ramię. - Wziąłem cię na zakupy, to za nie zapłacę.
- Dzięki, ale nie potrzebuję twoich pieniędzy. - Przybrałam na twarzy sztuczny uśmiech i odwróciłam się do dziewczyny za ladą.
- Daj. Te. Cholerne. Ubrania. - Wysyczał wściekle, a oczy wszystkich stojących obok, zwrócone były na niego.
- Nie dam ci. I przestań się awanturować w miejscu publicznym. - Starałam się, aby mój głos brzmiał spokojnie. - Proszę skasować. - Zwróciłam się do rudowłosej kasjerki.
- Kurwa, Faith, nie będziesz płacić, gdy jesteś ze mną! - Uderzył pięścią w blat, na co lekko się wzdrygnęłam, ale nie chciałam okazywać strachu.
- Weź się tak nie denerwuj.
Podałam kasjerce banknoty mówiąc ciche "dziękuję" i zabrałam reklamówkę, udając się do wyjścia.
Głupi Tomlinson. Myśli, że jest lepszy, bo ma więcej pieniędzy niż rozumu?
Nie czekając na Louisa-Wielce-Upartego-Tomlinsona, podążałam dalej, wgłąb galerii handlowej.
====
Jednak mimo wszystko, potrafi być uroczy. Przez ostatnie dwa tygodnie spotykaliśmy się dzień w dzień i wcale mi to nie przeszkadzało. Chyba powoli zaczynam się uzależniać od tego przystojniaka, siedzącego obok mnie. Rano przyjechał z Lottie, pod pretekstem podwożenia siostry do szkoły, przy okazji zabierając Lilah i mnie. Mówiłam, że dam sobie radę sama, ale nie chciałam się kłócić z samego rana, więc zgodziłam się, aby mnie odwiózł. Wiedziałam, że będzie to jednoznaczne z tym, że przyjedzie po mnie, gdy skończę zajęcia, dlatego właśnie zbliżamy się do jego domu. Lubiłam odwiedzać jego przyjaciół, bo każde z nich było inne, i w całości tworzyli zgraną paczkę.
Louis był tym niekontrolującym emocje bad boy'em, Alex pogodnym leniuchem, Chloe natomiast pełniła rolę niedającej sobą pomiatać ślicznotki, a najstarszy z nich - Dean - sprawował się jako ich opiekun. Ale tak naprawdę, każde z nich było w środku dzieciakiem, które wychodziło z twardej skorupy, dopiero w ich własnym domu.
Louis zaparkował srebrne Infiniti i bez słowa opuścił auto. Wzdychając podążyłam za nim, myślami żałując, że nie poznałam chłopaka z manierami. Chociaż nie mogę narzekać na to, że idę zaraz za nim. Mogę przynajmniej zlustrować go wzrokiem od tyłu. Czarne jeansy idealnie opinały jego krągłe pośladki, a w mojej głowie pojawiła się tylko jedna myśl - Wystarczy wyciągnąć trochę rękę i będziesz mogła ich dotknąć. Chryste Panie, o czym ja myślę? Potrząsnęłam głową chcąc wymazać z niej wszystkie sprośne myśli. Przenosząc wzrok nieco wyżej, dostrzegłam nowy tatuaż na jego przedramieniu. Jego ręce były odsłonięte dzięki czarnej bluzce z krótkim rękawem. Oczywiście te straszne upały mu nie przeszkadzały. Ostatnio stałam się strasznie sarkastyczna... Musiałam zmrużyć oczy, żeby zobaczyć dokładniej, co miał wytatuowane, ale gdy upewniłam się, że był to ptak, myślałam, że przywalę sobie z otartej dłoni w czoło. Aż się boję spytać o znaczenie tego wzoru, bo był on dużych rozmiarów, a znając pewność siebie szatyna, wolałam chyba nie znać odpowiedzi. Dziwię się tylko sobie, że nie zauważyłam tego podczas jazdy samochodem. Może bym go dostrzegła, gdybym bardziej skupiła swoją uwagę na Louisie, zamiast myśleć o różnych nieistotnych sprawach.
Kiedy zrównałam się z nim, ten objął moje ramiona swoim. Dla obiektywnego obserwatora wyglądalibyśmy, jak każda normalna para, tylko, że nic z tego nie było prawdą. Ani nie byliśmy ze sobą w związku, ani tym bardziej żadne z nas do normalnych nie należało, szczególnie Louis. Nie żebym wyrażała swoją subiektywną opinię, po prostu nie jest pierwszym chłopakiem, z którym spędzam trochę więcej czasu i wiem, że jest cóż... oryginalny.
Zatrzymaliśmy się w holu, aby pozbyć się obuwia, a w moim przypadku dodatkowo sweterka. Zdziwiła mnie panująca cisza w całym domu. Zazwyczaj już w samym progu słychać dźwięk puszczonego na full telewizora lub przekrzykiwanie jednego z drugim. Swoją drogą zadziwia mnie to, że nie mają jeszcze problemu ze słuchem. Gdybym była laryngologiem, dostałabym zawału, widząc co tu się wyprawia. Czasami zastanawiam się, jak taka spokojna osoba, którą jest Lottie, wytrzymuje w tym wariatkowie. Niestety zawsze dochodzę do tych samych wniosków. A mianowicie, sama uwielbiam to, jaka panuje tu luźna atmosfera.
Louis splatając palce naszych dłoni zaciągnął mnie do salonu. Podziwiam na nowo wystrój pomieszczenia, które musiał zaprojektować jakiś specjalista. Powiedzieć, że ta część domu jest duża, byłoby niedopowiedzeniem. Największe wrażenie robi przeszklona ściana na samym końcu, która prowadzi na taras. W tym momencie wyjście było otworzone, dzięki czemu usłyszeliśmy niewyraźne głosy. Spojrzałam na chłopaka, który tylko wzruszył ramionami, nie puszczając mojej dłoni ani na sekundę.
Powróciłam do oględzin pokoju, gdzie na samym środku znajdują się trzy czteroosobowe sofy. Między nimi stał niewielki szklany stół, o który obawiam się za każdym razem, podczas wygłupów chłopców. Oczywiście pokaźny telewizor szerokości mojego pokoju nikogo nie dziwi. Po lewej stronie widać nowoczesny kominek, na przeciw którego ustawiona jest dwuosobowa kanapa. Cały wystrój skomponowany był w kolorach bieli i szarości.
Nie powiem, że nie zazdroszczę im tych bogactw, ale ja mam coś, czego oni nie mają. Wiem, że tysiąc razy bardziej woleliby to od tego wszystkiego. Rodzina jest najważniejszym elementem w życiu każdego dziecka, a im zostało to odebrane. Co prawda Dean miał oboje rodziców, ale wyprowadził się z domu, aby żyć na własną rękę. Jednak zawsze może ich odwiedzić czy chociażby zadzwonić. Pozostała czwórka dorastała w domu dziecka, czego nie potrafię sobie wyobrazić.
- Znowu to robisz - głos Louisa wybudził mnie z transu.
- Co takiego? - Spytałam starając się brzmieć na niepewną.
- Odpływasz.
- Co? - Udaję zszokowaną, chociaż aktorka ze mnie okropna.
- Nieważne - ciągnie mnie w stronę tarasu.
Odetchnęłam z ulgą, chociaż domyślałam się, że mi nie uwierzył. W końcu to perfekcyjny Tomlinson, który twierdzi, że nie umiem kłamać. Kiedy byliśmy już przy wyjściu na taras, usłyszeliśmy Chloe.
- Nie, Louis nie może o tym wiedzieć. Wiecie jaki on jest porywczy.
Zaniepokoiły mnie jej słowa, dlatego pierwsze co zrobiłam, to zerknęłam na chłopaka. Jego usta tworzyły prostą linię, a ściśnięta szczęka uwydatniła jego kości policzkowe. To nie wróżyło nic dobrego, więc ostrożnie potarłam wolną dłonią jego spięty biceps.
- Wiemy Chloe, ale nie możemy przed nim tego ukrywać - rozpoznałam zaniepokojony głos Alexa.
Tommo ruszył pewnym krokiem, puszczając moją dłoń. Nie lubiłam, gdy zachowywał się tak sceptycznie, irytowały mnie jego zmienne nastroje. Czasami naprawdę zachowywał się jak kobieta w ciąży. Leniwym krokiem podążyłam za nim. Chłopcy wraz z Chloe siedzieli na dwóch leżakach i wcale nie wyglądali na zrelaksowanych.
- Czego nie mogę wiedzieć?
Wrócił niewzruszony Louis. Jego twarz wyrażał obojętność, czym wcale mnie nie zszokował. Uśmiechnęłam się do jego przyjaciół, co odwzajemnili. Widocznie woleli udawać, że nic się nie stało.
- Hej Mała - Dean podszedł, zamykając mnie w niedźwiedzim uścisku.
Trochę przerażały mnie jego mięśnie, które były jeszcze większe od tych Furiousa.
- Czeeeść.
- Możecie skończyć tę cholerną szopkę i powiedzieć, co się stało?
W tym momencie wulkan Tomlinson wybuchnął. Śniadoskóry odsunął się ode mnie.
- Stary, wyluzuj - wywrócił oczami, widocznie nie przejmując się tonem, z jakim zwrócił się do nich szatyn.
- To mi kurwa powiedzcie o co chodzi.
- Uspokój się! - Blondynka podniosła głos, czym przywołała Louisa do porządku. - Jeśli chcesz, żebym ci powiedziała, to się nie drzyj na nas.
Zrolowałam usta powstrzymując śmiech, co nie było na miejscu, ale gdy przeniosłam wzrok na parskającego Alexa, nie mogłam się powstrzymać. Chłopak poklepał miejsce obok siebie, więc grzecznie wykonałam polecenie, przytulając się z nim na powitanie. Louis posłał nam srogie spojrzenie, przez co musiałam się bardzo wysilić, aby nie wywrócić oczami.
- To o co chodzi? - Skrzyżował ręce.
- Wydaje mi się, że ktoś mnie dziś śledził.
- Co masz na myśli? - Spytałam ostrożnie.
- Gdy wyjechałam rano na zakupy, dostrzegłam czarne Ferrari zaparkowane po przeciwnej stronie ulicy. Niby nic wielkiego, w końcu w tej części miasta co drugi garaż jest wyposażony w takie cacka. - Dodała gestykulując. - Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że ruszył zaraz za mną i jechał aż do galerii.
Zauważyłam, jak Louisowi napinają się mięśnie, a dłonie zaciska w pięści.
- Później, jak wracałam już do domu, znów jechał za mną, utrzymując dystans, dlatego nie mogłam rozpoznać, kto był kierowcą - wzdycha.
- Pamiętasz numer rejestracyjny? - Spytał głosem fachowca.
- Jasne, zapisałam w telefonie - wyciągnęła urządzenie z kieszeni.
- Dobrze. Chodź ze mną, zadzwonimy do Liama, żeby sprawdził do kogo należy - machnął na nią ręką. - A wy zajmijcie się Faith - zwrócił się do Deana i Alexa.
- Nie jestem dzieckiem - fuknęłam pod nosem.
- Po prostu nie chcę, żebyś się nudziła - odrzekł łagodnie.
- Spoko Tommo, zajmiemy się naszą Gwiazdeczką - Alex puścił mi oczko, na co nie mogłam się nie uśmiechnąć.
Chwilę potem zostałam sama z kumplami Louisa.
- To co tam u was? - Zagadnęłam kołysząc nogami.
- A powiem ci, że świetnie - usta blondynka ułożyły się w szerokim uśmiechu.
- Wcale nie wiemy, że chodzi o twoją nową laskę. - Dean zaśmiał się, na co pokręciłam głową rozbawiona.
- Zazdrościsz? - Niebieskooki wystawił mu język, jak pięciolatek.
- Jesteście zabawni - zaśmiałam się dźwięcznie. - Muszę koniecznie ją poznać. - Poklepałam Alexa po plecach.
- Koniecznie!
Jego entuzjazm był tak zaraźliwy, że nie dało się go nie lubić. Zazdrościłam tej szczęściarze, Alex na pewno będzie dla niej najlepszy.
- Idziemy do basenu? - Brunet wskazał głową na wodę.
- Nie mam stroju - wydęłam dolną wargę. - Ale mam pomysł! Pokażcie mi dom, bo byłam tu tyle razy, a Louis dalej mnie nie oprowadził. Widziałam tylko salon, kuchnię, jego pokój i siłownię.
- Jasne, chodźmy.
Zbiegłam po schodach, prawie potykając się o walące się po nich buty Lilah. Przysięgam, że kiedyś oberwie za to jej roztrzepanie. Nie jestem pedantką, ale mogłaby ogarnąć swoje rzeczy, a nie rozrzucać po całym domu. Podchodząc do drzwi strzepałam z bluzki okruszki, pozostałe po ciastkach, które jadłam w pokoju. Uśmiechałam się jak głupia, sięgając dłonią za klamkę do drzwi wejściowych. Dziewczyno, wyluzuj, to tylko Tomlinson. Zganiła mnie moja podświadomość, ale miałam to gdzieś. Dochodziła dwudziesta i przez całą sobotę musiałam się nudzić, bo nikt nie miał dla mnie dziś czasu. Nawet Louis, który załatwiał sprawy z prześladowcą Chloe. Dowiedziałam się jedynie, że jest on z Londynu, dlatego podejrzenia Lou padły od razu na kolesia, który się z nim ścigał. Sama niewiele o nim wiedziałam przez to, że ominęłam tamten wyścig. Dlatego cieszyłam się, gdy Tommo zaproponował, że wpadnie do mnie wieczorem.
Otworzyłam drzwi i jak zwykle przywitał mnie z krzywym uśmiechem.
- Siema Osiołku - nachylił się i złożył na mym policzku pocałunek, delikatny jak muśnięcie piórkiem.
- To niesprawiedliwe, ja nie mam dla ciebie żadnej ksywki - wpuściłam go do środka, zakładając ręce pod biustem.
- I niech tak pozostanie.
Przestępowałam z nogi na nogę, niecierpliwiąc się, gdy ten leniwie ściągał buty.
- No chodź już - ponagliłam, na co uniósł rozbawiony brwi.
- Śpieszy ci się gdzieś? - Złączył nasze dłonie.
- Gdybyś przyszedł wcześniej, to może by mi się nie spieszyło - pociągnęłam go do salonu, by powiedzieć, że mamy gościa.
- Louis, skarbie, jak miło cię znów widzieć. - Mama zagruchała wstając z kanapy.
- Dobry wieczór - przywitał się grzecznie.
Jaki z niego lizus... Miałam straszną ochotę wywrócić oczami na tę scenkę, ale powstrzymałam się, wyplątując dłoń z jego. Tommo podszedł do mojej rodzicielki i ucałował jej dłoń, na co ona uśmiechnęła się szeroko.
- Cześć, Louis - tata wystawił rękę tworząc "żółwika", przez co schowałam twarz w dłoniach.
- Tatooo - wyjęczałam zażenowana. - Nie jesteś nastolatkiem.
Lou zaśmiał się pod nosem, przybijając pięści z moim ojcem.
- Nie marudź, zaraz będzie mecz - skupił się na ekranie.
Mama udała się do kuchni, jak zwykle na wieść o meczu. Nie była ich największą zwolenniczką.
- Kto gra? - szatyn usiadł obok mężczyzny.
Och serio? Miał przyjechać do mnie, a nie do moich rodziców.
- Manchester z Chelsea, zapowiada się niezłe starcie.
- Manchester musi wygrać - skwitował młodszy.
- Zdecydowanie - poparł go ojczulek.
Nie miałam zamiaru znowu nudzić się sama w pokoju, więc wpadłam na genialny pomysł.
- Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale może pojedzcie do Lou oglądać ten fascynujący mecz - uśmiechałam się niewinnie.
- A nie możemy go obejrzeć tutaj, bo? - Chłopak zmarszczył czoło, nie wiedząc, o co mi chodzi.
- No po co macie się męczyć z takim małym telewizorem, jak możecie go obejrzeć na dużym ekranie w twojej sali kinowej.
- Masz sale kinową w domu? - Oczy taty znacznie się powiększyły w nie do wierzeniu.
- Ooo tak i wiele innych bajerów - kiwałam głową.
Louis drapał się z zakłopotaniem po karku.
- No tak, dostaliśmy spory majątek po rodzicach i w domu są cztery osoby pracujące, więc mamy kilka zabawek.
Brzmiał tak przekonująco, że gdybym nie znała prawdy, na pewno bym mu uwierzyła.
- Rozumiem - tata skinął głową ze zrozumieniem. - To jedziemy?
- Czemu nie?
Podnieśli się z miejsca i udali do przedpokoju. Ja natomiast poinformowałam mamę, że uratowałam ją przed komentowaniem ojca.
- Lilah! Jedziesz z nami do Lottie?! - Krzyczałam, aby mnie usłyszała, za co tata zbeształ mnie wzrokiem.
Usłyszałam, jak jej drzwi się otwierają i zbiega po schodach, jeszcze szybciej ode mnie.
Louis zatrzymał się przed garażem, nie chcąc zapewne, aby tata zobaczył te wszystkie auta, szczególnie wyścigowe. Wysiedliśmy wszyscy z pokaźnego Lange Rovera, którym mój staruszek zachwycał się całą drogę. Teraz też nie wyglądał na mniej zachwyconego. Podziwiał dom Tomlinsona z otwartą buzią, a jeszcze nawet nie weszliśmy do środka. Miałam tylko nadzieję, że Chloe nigdzie nie wyszła, bo nie mam zamiaru oglądać z nimi tego meczu.
Jakie było moje rozczarowanie, gdy w drzwiach minęliśmy się z dziewczyną, spieszącą się na randkę z niejakim Gregiem. Lilah od razu pobiegła do pokoju siostry Louisa, więc zostałam sama.
- Alex, Dean mecz jest! - Wykrzyczał Tommo z holu.
Już miałam iść z nimi, gdy z kuchni wyłonił się blondyn z dziewczyną. Wtulona w chłopaka sięgała mu głową pod brodę, co było urocze. Jej ciemnobrązowe włosy były lekko podkręcone, a zielone oczy, którymi wpatrywała się w niego przepełnione były radością i miłością. Nie wiem czemu, ale od razu wyczułam, że jest sympatyczną osobą. Alex przywitał się z moim tatą i przedstawił nam Arię, którą porwałam do salonu.
- Jesteś ze Stanów? Masz nietutejszy akcent - usiadłyśmy na wielkiej sofie.
- Tak, przeprowadziłam się jakiś czas temu - uśmiechała się przyjacielsko.
- Alex to ma farta - zaśmiałyśmy się.
- A ty jesteś dziewczyną Lou?
- Emm niee... Jesteśmy znajomymi.
- Szkoda, ładnie razem wyglądacie - posłała mi czuły uśmiech, co odwzajemniłam.
- Tommo jest raczej typem samotnika, który lubi się zabawić i z tego co mówił, nigdy nie był w związku. - Przygryzłam nerwowo wargę, starając się nie pokazać, że się tym przejmuję.
- Założę się, że zmieni zdanie - potarła dłonią moje ramię.
- Co jest laski? - Lou wtargnął przed nas, czym nas przestraszył.
- Głupi jesteś czy jaki?! - Starałam się wyrównać oddech.
- A co? Obgadywałyście mnie? - Uniósł brwi.
- Umm nie - potrząsnęłam głową na potwierdzenie słów.
- Nie - Aria, wyglądała na przestraszoną, a ja miałam nadzieję, że szatyn wróci tam, skąd przyszedł.
- A ty nie masz przypadkiem jakiegoś ważnego meczu?
- Mam, idę do kuchni zrobić popcorn. - Odrzekł niewzruszony.
- To kuchnia jest tam - wskazałam brodą na pomieszczenie - o ile dobrze pamiętam.
- No co ty Sherlocku nie powiesz?
Szatynka przyglądała nam się rozbawiona, a ja miałam ochotę walnąć go patelnią w głowę. Wiedziałam, że specjalnie się ze mną droczy, ale nie mógł zachowywać się normalnie? Zanim zdążyłam mu się odgryźć, ten wyszedł do kuchni. Gdy jesteśmy sami zachowuje się całkiem inaczej, ale mam nadzieję, że z czasem się zmieni.
Przez następne półtorej godziny rozmawiałyśmy z Arią na różne tematy i muszę przyznać, że bardzo ją polubiłam. Umówiłyśmy się nawet, że wybierzemy się razem któregoś dnia do klubu i obiecałam jej przedstawić moje przyjaciółki. Niestety, kiedy mecz dobiegł końca, a uradowani chłopcy wraz z moim tatą wbili do salonu, musiałyśmy się pożegnać. Inteligentnie wypili sobie po "dwa" piwka, jak to powiedzieli, przez co musieliśmy z ojcem wracać taksówką do domu. I tak o to nie spędziłam ani chwili sam na sam z Louisem.
Aaah ja już sama nie wiem co mam pisać w komentarzach ^^
OdpowiedzUsuńPo prostu świetne, zresztą jak każdy rozdział ^^
Kocham, kocham, kocham *o* I czekam na następny.
OdpowiedzUsuńkocham kocham kocham! nigdy się nie zawiodłam na tym opowiadaniu! każdy rozdział jest genialny!
OdpowiedzUsuń@Syllvi_a
OD 2 GODZIN SIEDZE PRZED LAPTOPEM I CO CHWILE ODSWIEŻAM BLOGA I NAGLE TAKIE ,,ROZDZIAŁ 16'' MOJA REAKCJA BYŁ TAKA ,,IEBVRIERIJGNJEGUNEBJFVJIEFVINDJSFI'' A PO PRZECZYTANIU BYŁA TAKA SAMA :) świetny rozdział
OdpowiedzUsuńZajebiste!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta <3
to "dwa piwa" mnie rozwaliło haha kocham to fan fiction! pozdrawiam - @SwagOnLarreh
OdpowiedzUsuńWSPANIAŁE!! DZIĘKUJE ŻE W KOŃCU ZNALAZŁAŚ CZAS!! WIEM ZE TEZ MASZ SWOJE ZYCIE DLATEGO MNIE TO CIESZY!! UWIELBIAM TWÓJ STYL PISANIA GRATKI!!
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie twój blog.Czekam z nie cierpliwością na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://one-boy-one-girl-one-love.blogspot.com/
http://this-love-i-ll-remember-all-his-life.blogspot.com/
CUDO *.*
OdpowiedzUsuńAmen.
/@Niallowe :))
UsuńCudowny. Czekam na nn<3
OdpowiedzUsuńNawet sobie nei zdajecie sprawy jak długo wyczekiwałam na nowy rozdział, ale warto było. jednak skomentuje go tak beznadziejnie, jak to tylko jest możliwe, za co cholernie z całego serca przepraszam.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry rozdział. Podoba mi się bardzo ten charakter, jaki wykreowany został przez was co do Lou. Uwielbiam to! A Faith jest taka kurde, bezbronna można powiedzieć! Współczuję jej tego, że zakochuje się w Louisie a ten, na razie, zero odzewu na ten temat... zabić go to mało, hehe xd
I w końcu nie spędzili tego dnia razem. Ugh, głupi przypadek. Echh
Życzę weny i pozdrawiam, xx
Świetny rozdział to chyba stanowczo za mało powiedziane. Zresztą upieram się przy wersji że każdy twój rozdział jest idealny. Louis i te jest zmainy nastroju...nic dodać nic ująć. Czekam na następny rozdział. Miley xx
OdpowiedzUsuńBożę nowy rozdział AAAAAA!!!! Spierdalam czytać !!!! No i już mówie że jest świetny :D
OdpowiedzUsuńsuper rozdział
OdpowiedzUsuńzapraszam
http://welcome-to-my-world-1d.blogspot.com/
Doczekałam się nowego rozdziału. Codziennie wchodzę z 5 razy zobaczyć czy coś dodałyście. Dziś już byłam i nic. Niedawno weszłam,a tu nowy rozdział. No super, czekam na te chwilę sam na sam z Lou i Faith. Czuję że coś się będzie dziać. Zaskoczcie mnie, proszę i dodajcie szybko nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://we-are-friends-forever.blogspot.com/
AaAaAa wreszcie ;D
OdpowiedzUsuńmega rozdział ;D
mam nadzieję, że nastepny będzie niebawem ;P
Kocham to opowiadanie <3 Zyskałyście nową czytelniczkę :)
OdpowiedzUsuńCudowne, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału xx
OdpowiedzUsuńOhhh, jak ja kocham wasze opowiadanie! Życzę weny :)
OdpowiedzUsuńojejcia ojejcia ojejcia ! xx
OdpowiedzUsuńciesze sie bardzo że Alex znalazł sobie dziewczyne, i to w dodatku taką piękną :) bo Faith ma racje - jest uroczy, kochany, zabawny, i jest szczęściarą :) z początku myślałam że on moze cos więcej do Faith ale jednak myliłam sie :)
pojawiło sie imię Liam ! 'pokaże sie' tutaj nam ??
bardzo niepokoi mnie ten facet z którym sie ścigał Tommo... takie szczęście w nieszczęściu - no bo co by było gdyby była tam Faith i zobaczył jak Louisowi na niej zalezy ? mozliwe że jeszcze to odkryje, a wtedy wszystko wyjdzie na jaw. i jej rodzice juz nie bedą tak nim zachwyceni -,-
ogółem : przeswietny jak zawsze rozdział :) xx
Klaudia CityLondon
kocham , kocham , kocham!! :D czekam nn x) @_TommoKiss
OdpowiedzUsuńSuper ! :D kiedy następny ?? :D
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny
OdpowiedzUsuńno w koncu ..cudny :*
OdpowiedzUsuńkochaaaaaaam to ilysm<3
OdpowiedzUsuńuwielbiam, kocham i wszystko co się da. ja już kurwicy dostawałam XD dziękuję że piszesz to opowiadanie:*
OdpowiedzUsuńRozdzał jest PER-FECT!!!
OdpowiedzUsuńPiszcie szybko następny xx
ukygfyuiosdbfyuiozdbvyc Zajebiste *_* Jedno z najlepszy FF z Louis'em jakie czytam! Lou mógłby już bardziej okazać swoje uczucia xD
OdpowiedzUsuńExtra
OdpowiedzUsuńMartuśka;D
omg świetne *-*
OdpowiedzUsuńpo prostu kocham to ff ♥
nie mogę się doczekać nexta ^^
ŚWIETNY ROZDZIAŁ <3
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAAA! DALLEJ <3
@1DMyDreaaam
Cudowne!!!!!!! podasz konta postaci z furiousa na tt???????
OdpowiedzUsuńFurious - https://twitter.com/Furious_Louis
UsuńFaith - https://twitter.com/Faith_Furious
Alex - https://twitter.com/Furious_Alex
Dean - https://twitter.com/Dean_Furious
Chloe - https://twitter.com/Furious_Chloe
Aria - https://twitter.com/Aria_Poland
Lottie -https://twitter.com/lottie_furious
Lilah - https://twitter.com/Furious_Lilah
Cassie - https://twitter.com/Cassie_Furious
Trish - https://twitter.com/Furious_Trish
Luke - https://twitter.com/luke_furious
aaaaaaaaaaa!!! Jestem tak podjarana tym że dodałaś nowy rozdział...
OdpowiedzUsuńZajebisty i tak długo wyczekiwany. Z niecierpliwością czekam na nexta i mam nadzieję że pojawi się szybciej niż poprzednie :))
omg! to jest super! kocham Lou jako bad boya <3 czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńKocham , cudowne , pisz szybko nn ♥♥♥
OdpowiedzUsuńŚwietny, tak długo wyczekiwany rozdział, i z czystym sercem mogę stwierdzić, że warto było czekać...
OdpowiedzUsuńFaith, hmm czyżby Speed Master, nie był jej tak obojętny jak uważała :) ciekawe ile jeszcze jej to zajmie, nim przyzna się przed samą sobą, że to coś więcej niż przyjaźń...
Lou, jest dla mnie totalną zagadką (uwielbiam zagadki), nie mam zielonego pojęcia jakie są jego odczucia względem jego Osiołka :)
Swoją drogą, to Tommo trochę spokorniał heh...chociaż ta retrospekcja (zajebista) znowu pokazała mi moją ulubioną stronę Furiousa :)
Mam nadzieję, że z komputerami już wszystko wporządku ;)
Czekam na ciąg dalszy...
Pozdrawiam Cichusiaaa®
o boże świetny < 3333333 i to jak przedstawiłyście Arię *-* . Szkoda że nie spędziła chwili z Lou sam na sam :x czekam na następny <33
OdpowiedzUsuńŚwietne! <333
OdpowiedzUsuńI cytuje: 'Szkoda że nie spędziła chwili z Lou sam na sam :x'
Zgadzam się z tym całkowicie :D
Czekam na next'a.
/D
NARESZCIE !!! ;D
OdpowiedzUsuńJak tylko zobaczyłam nowy rozdział nie mogłam opanować się ze szczęścia. Jak zawsze cudny i tak jak osoba wyżej, zgadzam się całkowicie, ze słowami Faith <3
Z niecierpliwością czekam na następny ;)
Strasznie się ciesze że jest nowy rozdział nie mogłam się doczekać . kocham tego bloga , jest niesamowity ♥
OdpowiedzUsuńNiesamowity rozdział nie mogę się doczekać następnego ;D
OdpowiedzUsuńCudowny <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńJeeej Aria!! :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział jak każdy :)
Nie mogę się doczekać następnego :3333
Pozdrawiam ;*
Jedyne fanfiction które zdecydowałam się czytać.
OdpowiedzUsuńJesteś miażdżycielką, czekam na ciąg dalszy : )
Cudne!!! <33333
OdpowiedzUsuńkocham!!!! <33333
super *__*
OdpowiedzUsuńExtra kiedy next ? Odp. czekam. Super !!!
OdpowiedzUsuńBoskooo <3333
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział jak wszystki poprzednie ! <3 jestem zakochana w tym opowiadaniu, jest jednym z moich ulubionych , ogromnie wyczekuje kolejnego rozdziału i tego aż nasz wspaniały Louis Tomlinson odkryje że jest zakochany w Faith Mam nadzieje że nie będzie potrzebna jakaś smutna sytuacji by Lou zdał sobie z tego sprawę, chociaż z drugiej strony słodkie by to było jakby sie kapnął jakby nagle jej przy nim nie było albo jakby została porwana a on ją uratował to by było romantycznę ^^ ale pewnie zbyt oczywiste a jestem pewna że wy coś wymyślicie porżadnego ja nie mam wyobraźni :(
OdpowiedzUsuńNie wiem czy wam już to kiedyś pisałam jak nie to bardzo przepraszam .... KOCHAM WAS I WASZE OPOWIADANIE <3 czekam tak niecierpliwie na każdy kolejny rozdział <3 to jedno z najlepszych opowiadań wg o Lousie <3 lepsze od jakiś tłumaczonych ! a wieccie że to jest ogromny komplement dla was ponieważ jestem larry shipper i yaoistką nigdy nie myślałam że jakieś opowiadanie o Lousie bez Hazzy mi sie tak bardzo spodoba !
przepraszam że aż tak was zanudziłam moim komentarzem, czekam na kolejny rozdział i życze wam duuuuuuuużo weny !
@Wiktori1D
Super rozdział ;)
OdpowiedzUsuńSuper jak zawsze :) U mnie też nowy rozdział, zapraszam xxx
OdpowiedzUsuń-------------------------
http://insomnia-fanfiction.blogspot.com/
kocham tego bloga po prostu kocham kocham i jeszcze raz kocham <3
OdpowiedzUsuńSzczerze lubię ten blog . wręcz uwielbiam , ale były lepsze rozdziały ten też był ok ale troszkę nudny . :< a więc czekam na następny rozdział żeby był szybciej niż 16 :)
OdpowiedzUsuńWy tak znacie moją opinię na temat rozdziału. Nie, miśki? Heheh.. Kocham was i wg.
OdpowiedzUsuńDodanie Arii to był naprawdę świetny pomysł *-*
CoolStalkerPanaWiecznieIdelanego - heheh.. (rypie mnie)
Wasza Moni ;)
Hej a kiedy nowy ?
OdpowiedzUsuńMartuśka ;D
Fajniuchny !! ;DD
OdpowiedzUsuńdo następnego xoxox
Uwielbiam!! < 333 czekam na nn ; )) oraz życzę weny ; D
OdpowiedzUsuńSuper super MAM DO WAS PYTANIE czy nie myslałyscie o tym aby zalozyc aska i tam można by zadawać pyt bochaterą hmmm pomysł by napewno wypalił ?? Czekam na odp
OdpowiedzUsuńNo okej, założyłyśmy ask http://ask.fm/FuriousFanfiction dodamy jeszcze zakładkę, ale wątpię, żeby było to aż tak potrzebne :)
UsuńWspaniałe opowiadanie !
OdpowiedzUsuńChciałam zaprosić do mojego. (jestem dopiero początkującą)
http://harryandleah.blogspot.com/
Świetne opowiadanie! Wczoraj czytałam do 1 w nocy... dzisiaj dokończyłam i czekam na następny rozdział! <33
OdpowiedzUsuń@gleam_of_hope_
Swietny :-* kiedy nowy rozdzual?
OdpowiedzUsuńkiedy nasepny nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńkiedy następny ? :o
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać ! no nonono!
Strasznie jestem ciekawa co dalej !! A tak wgl to kiedy następny ??
OdpowiedzUsuń(zapraszam do siebie w wolnym czasie http://for-you-louis-tomlinson.blogspot.com/ ) :D
Szybciej please !!!
OdpowiedzUsuńPOPROSTU PERFECT
OdpowiedzUsuńDodajcie szybciutko nastepny *-*
Zapraszam na moje fanfiction http://unmasked-fanfiction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJeśli ci się spodoba skomentuj, jeśli nie też. Chcę poznać waszą opinię :)
+sorry za spam :)
Świetny czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na 2 tłumaczenia:
OdpowiedzUsuńhttp://the-story-of-us-fanfiction.blogspot.com/
http://it-happens-fanfiction.blogspot.com/
kiedy kolejny?
OdpowiedzUsuńWczoraj zaczęłam czytać tego bloga i nie mogę się od niego oderwać. Jest on cudowny.Macie ogromną wyobraźnię i świetnie rozwinięte słownictwo,dlatego powstał tak wspaniały blog. Pytam tak z zwykłej ciekawości: Dziewczyny ile macie lat ?
OdpowiedzUsuńMimo to są dwie rzeczy które mi się nie podobają:
Po 1. Faith zbyt szybko wybacza Louisowi. Było tak na przykład wtedy gdy on jej nie przeprosił i nie podziękował po jego wyścigu. Nie powinna mu tak łatwo wybaczać. Nie chce byście zrozumiały mnie źle, ale razi mnie to i trochę denerwuje. Byłabym wam bardzo wdzięczna gdybyście uwzględniły moje sugestie i poprawiły to.
Po 2.Rozdziały są dodawane zbyt rzadko. Macie dużo fanów, którzy czekają na nowe rozdziały i ze względu na nas powinnyście dodawać je częściej.
zgadzam sie ; ] tym bardziej że czytelników z każdym dniem przybywa : )
UsuńNo to tak.
UsuńPo pierwsze; ja mam 19 lat, zaczynam jutro studia, więc nie wiem czy będę miała czas dodawać rozdziały co tydzień, ale będę się starać. Aga ma 15 i teraz jest zajęta nauką, gdyż ma w tym roku egzamin.
Po drugie; na pewno uwzględnimy Twoje sugestie, co do Faith i wybaczania Lou. :)
Zaczęłam czytać dzisiaj i siedzę rozżalona, że to jak na razie ostatni. Według mnie świetny blog, a co to komentarza wyżej definitywnie się zgadzam iż Faith jest zbyt mało asertywna względem Lou.
OdpowiedzUsuńŚwietny, szkoda, ze trzeba długo czekać na NN :<
OdpowiedzUsuńSUPER nie mogę się doczekać nkolejnego :*
OdpowiedzUsuńOchhhh bosz, proszę dodaj jak najszybciej nowy, bo to najlpszy blig jakii czytaam, zaraz po DARK'u i COLD'zie :****
OdpowiedzUsuńJesteś cudowna, nie przestawaj pisać.:-)
Kocham<3
no to czekam na next :*
OdpowiedzUsuńZ wyglądu Lucy Hale, z imienia bohaterka PLL. PIĄSIA TEŻ NALEŻĘ DO FANEK KŁAMCZUCH!
OdpowiedzUsuńNaprawdę dobrze się to czytało :)
OdpowiedzUsuń___________
Mój świat torebek https://www.eobuwie.com.pl/torebki.html