Po przebudzeniu się, dostrzegłam, że miejsce obok mnie było puste, a jedynym dowodem na to, że ktoś spał tam tej nocy, była pognieciona poduszka. Ja natomiast, byłam szczelnie opatulona kołdrą, którą jeszcze niedawno dzieliłam z chłopakiem. Dłońmi przetarłam zaspane oczy, po czym rozejrzałam się po całym, ciemnym pomieszczeniu, mając nadzieje, że gdzieś ujrzę Louisa. Ku mojemu niezadowoleniu - nigdzie go nie było. Głośno westchnęłam podnosząc się niezdarnie z łóżka, gdzie zostawiłam zwiniętą w kłębek kołdrę. Podeszłam do okna i marszcząc brwi, przyglądałam się przyciskom znajdującym się obok niego. Po chwili niepewnie uniosłam palec i nacisnęłam jeden z nich. Biała roleta, która zasłaniała okno powoli zaczęła się podnosić. Przez ostre słońce - które rzadko widuje się, mieszkając w Anglii - musiałam na chwilę zamknąć oczy. Z grymasem na twarzy zaczęłam machać powiekami, do momentu, w którym przyzwyczaiłam się do światła. Patrząc w okno, ujrzałam biegnącą osobę, z butelką trzymaną w ręku. Louis miał na sobie zwykły biały t-shirt, a także szare dresowe spodnie. Jego grzywka była luźno opuszczona na czoło. Skrzywiłam się, zauważając, że chłopak pobiegł w stronę parku, co oznacza, że szybko nie wróci. Postanowiłam wykorzystać to, by wykonać poranną toaletę.
Gdy po długim prysznicu opuściłam łazienkę, Tommo nadal nie było. Nie powiem, żebym była szczęśliwa z tego faktu, iż zostawił mnie samą, nie informując, że gdziekolwiek wychodzi. Chciałam się z nim zobaczyć, tylko po to aby usłyszeć "przepraszam" za to, że nie zadzwonił, a także "dziękuję" za to, że przyjechałam do niego w środku nocy. Gdyby nie to, już dawno siedziałabym w moim samochodzie, kierując się do swojego domu. Usiadłam na fotelu i wyjęłam telefon, aby po chwili grać na nim w jakieś idiotyczne gry.
Po około dwudziestu minutach drzwi od pokoju zostały gwałtownie otworzone, na czego wskutek się wzdrygnęłam. Spojrzałam w stronę drzwi, przez które przeszedł szatyn. Pił wodę, podczas, gdy pojedyncze krople potu spływały po jego twarzy. Jego włosy mokre od ilości potu, ale dzięki temu wyglądał jeszcze bardziej seksownie.
- Cześć - przywitał się obojętnym tonem głosu, nawet na mnie nie patrząc.
- Hej - odpowiedziałam cicho, obserwując jak chłopak rzuca się na łóżko.
Tomlinson nie zamierzał nic więcej powiedzieć, co już mnie zirytowało.
- Mogłeś mi oświadczyć, że wychodzisz, a nie zostawiać mnie samej.
- Trzeba było nie spać. - Mimo iż leżał na brzuchu i nie widziałam jego twarzy, wiedziałam że w tym momencie przewrócił oczami.
- No tak. Zapomniałam, że cokolwiek się stanie, zawsze jest moja wina. - Założyłam rękę na rękę.
- Nie o to mi chodzi. - Odwrócił się na plecy, patrząc na mnie.
Jego wyraz twarzy był pozbawiony jakichkolwiek emocji.
- A o co? Cokolwiek zrobię - jest źle. Nawet mnie nie przeprosiłeś za to, że nie zadzwoniłeś, mimo że obiecałeś. - Postanowiłam poruszyć ten temat. - Nawet nie wiesz, jak bardzo się denerwowałam. Ale oczywiście ty miałeś to gdzieś. - Wyrzuciłam ręce w powietrze.
- Nie przesadzaj. Jak widzisz - żyję. Nie powinnaś się o mnie tak martwić. Jestem doświadczony w tym, co robię.
- Widziałam wczoraj - prychnęłam pod nosem.
- O co ci kurwa chodzi?! O wszystko się czepiasz.
- O co mi chodzi? - Wstałam i zaczęłam chodzić po pokoju. - Przyjechałam do ciebie w środku nocy, ale ty nie potrafisz nawet podziękować.
- Nikt ci nie kazał tu przyjeżdżać, a tym bardziej teraz tutaj siedzieć - zacisnął dłonie w pięści. - Więc jeśli dalej masz zamiar pierdolić jakieś głupoty, to wyjdź.
- Świetnie! - Krzyknęłam zła, kierując się do drzwi.
Tym razem Tomlinson się mylił. Gdyby Chloe do mnie nie zadzwoniła, mówiąc, że muszę jak najszybciej przyjechać - nie zrobiłabym tego.
Ostatni raz popatrzyłam na chłopaka i wyszłam z pokoju, trzaskając drzwiami, jak najmocniej umiałam. Szybkim krokiem przeszłam przez dwa korytarze, po czym wsunęłam białe trampki na moje stopy i wyszłam z domu. Już po chwili jechałam samochodem w kierunku mojego domu. Byłam zła na Louisa. Bardzo zła. Nie sądziłam, że zachowa się, jak skończony dupek. Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie naszą rozmowę. Miałam nadzieję, że powie "Dziękuję, że przyjechałaś. Nie musiałaś tego robić.", a ja na to odpowiem, że to nie był to żaden problem i cieszę się, że wszystko z nim w porządku. Ale nie. Zamiast tego musiałam usłyszeć coś całkiem innego i nie do końca miłego.
Wchodząc do domu, na mojej twarzy pojawił się sztuczny uśmiech, który miał pokazać moim rodzicom, że świetnie bawiłam się u Trish.
- Jestem! - Mój głos rozniósł się po całym domu.
Po chwili zza kuchennych drzwi wyłoniła się moja mama w kolorowym fartuszku. Jej wiśniowe włosy były związane w kucyka tak, aby nie przeszkadzały jej w gotowaniu. Uśmiechnęłam się ciepło podchodząc do niej.
- Cześć kochanie. - Rodzicielka uścisnęła mnie lekko, wchodząc razem ze mną do kuchni. - Jak było u Trish?
- W porządku. - Wzięłam z blatu wodę, po czym nalałam ją do jednej ze szklanek. - Co robisz?
- Już kończę robić ciasto.
Pokiwałam głową, a zaraz potem zaczęłam iść w kierunku drzwi. Nie było mi to jednak pisane, gdyż już po chwili moja mama chwyciła mnie za ramię, odwracając do siebie. Przyglądała mi się uważnie, z szerokim uśmiechem na twarzy. Uniosłam brwi, czekając na jakiś odezw z jej strony.
- Co słychać u tego miłego chłopaka... - zamyśliła się przez chwilę. - Louis, tak?
Od razu się zmieszałam, nie wiedząc co odpowiedzieć kobiecie. Dlaczego musiała o niego pytać? Nigdy zbytnio nie przepadała za moimi znajomymi płci męskiej, których przeprowadzałam do domu. Teraz nagle dobrowolnie interesuje się Tomlinsonem?
- Tak, Louis. Ehm, wszystko w porządku, a dlaczego pytasz? - Z grzeczności uniosłam kąciki ust do góry, mimo iż wcale nie miałam na to ochoty i marzyłam, aby jak najszybciej skończyć tę rozmowę.
- Tak po prostu - wzruszyła ramionami. - Jest bardzo miłym i przystojnym chłopcem - puściła mi oczko.
- Mamooo, przestań - zażenowany chichot wydobył się z moich ust.
- Nie przesadzaj kochanie. Pamiętaj, że Louis jest u nas zawsze mile widziany.
- Jasne - bąknęłam pod nosem, wycofując się z kuchni.
Dochodziłam już do schodów, gdy usłyszałam radosny głos matki.
- Kibicuję wam!
Rozbawiona pokręciłam głową, po czym zaczęłam wchodzić na górę. Jestem pewna, że gdyby moja mama wiedziała jaki Louis jest naprawdę, a także w jakich okolicznościach się poznaliśmy, to wcale by nam nie kibicowała.
Moja mama aka Laith Shipper
Przewróciłam się na brzuch, nie mając pomysłu co mogę robić. Rodzice pojechali na grilla do znajomych taty z pracy, a Lilah postanowiła odwiedzić Lottie. Oczywiście to ja jestem tą osobą, która będzie musiała ją z stamtąd odebrać. Normalni ludzie w jej wieku wracają autobusami do domu, ale nie Lilah Collins. Jak to nasza rodzicielka stwierdziła, "wieczorami na ulicach czeka masa napalonych mężczyzn, którzy myślą jedynie o wykorzystaniu niewinnych dziewczyn". Na tym właśnie skończyły się moje negocjacje.
Momentalnie podskoczyłam obracając się na plecy, gdy usłyszałam, że drzwi do pokoju się uchylają. Moje serce biło tak mocno, jakby miało zaraz wyskoczyć. Odetchnęłam z ulgą, gdy zobaczyłam, że nie jest to żaden zabójca, gwałcicie czy złodziej, a Louis. Gdy ochłonęłam, zabrałam głos.
- Co ty tu robisz? - Spytałam niemiłym tonem głosu, krzyżując ramiona pod biustem.
Chłopak podrapał się po głowie, po czym podszedł bliżej i usiadł na skraju łóżka.
- Przywiozłem Lilah. Miała do ciebie dzwonić, ale stwierdziłem, że ją odwiozę, bo i tak chcę z tobą porozmawiać. - Wytłumaczył, spoglądając na mnie.
- Yhy, dzięki.
- Faith? - zaczął niepewnie. - Dziękuję, że wczoraj przyjechałaś. Przepraszam, za to, że wczoraj nie zadzwoniłem i za to, że byłem dzisiaj rano niemiły. - Mówiąc to, uważnie przyglądał się mojej reakcji.
- Jest w porządku - uśmiechnęłam się delikatnie, kiwając głową.
Chłopak odetchnął, rzucając się na łóżko, co mnie rozbawiło. Cieszyłam się, że już się 'pogodziliśmy', gdyż naprawdę nie czułam się dobrze z tym, że jesteśmy pokłóceni.
- To co dzisiaj robiłaś osiołku? - Zapytał, a jego usta wykrzywione były, w jednym z najpiękniejszych uśmiechów.
- Osiołku? - Zaczęłam się śmiać niekontrolowanie, gdy chłopak pokiwał głową.
- Jesteś moim osiołkiem. - Uśmiechnął się jeszcze szerzej, ukazując zęby, na co pokręciłam głową z niedowierzaniem.
- Nic nie robiłam. - Wzruszyłam ramionami, nie mogąc powstrzymać chichotu.
Chłopak przewrócił się na brzuch, i widząc jego minę, momentalnie się uspokoiłam. Skrzywił się, łapiąc ręką za plecy. Nie obyło się oczywiście bez cichego "kurwa".
- Co się stało? - Spojrzałam na niego zmartwiona.
- Na wyścigu coś mi się stało w plecy, gdy ten skurwiel uderzył w mój samochód. - Wysyczał zaciskając szczękę, ale po chwili zaczął kręcić głową, jakby nie chciał o tym myśleć. - Ale możesz mi zrobić masaż. - Momentalnie pokręciłam głową. - Dlaczego?
- Nie umiem - odpowiedziałam momentalnie. - Ostatni raz robiłam masaż jakieś dziesięć lat temu.
- Faith, no weź, na pewno umiesz. - Dalej spoglądał na mnie tymi swoimi pięknymi niebieskimi oczami, którym niestety, nie umiałam odmówić.
- No dobra. - Przygryzłam wargę, klękając obok niego.
Gdy już podnosiłam ręce, aby zacząć masaż, on poklepał swój tyłek.
- Usiądź tu, będzie ci wygodniej. - Zasugerował, na co się zgodziłam.
Niepewnie usiadłam na nim okrakiem. Kręciłam się przez chwilę, do momentu aż udało mi się znaleźć wygodną pozycję.
- Nie wierć się tak. - Wycharczał spinając się cały.
Przestałam się poruszać, bąkając pod nosem ciche "przepraszam". Przyłożyłam ręce do jego pleców.
- Czekaj, koszulka - uniósł się na przedramionach. - Zdejmiesz?
Nie chcąc się już z nim kłócić, szybko zdjęłam z niego koszulkę. Po chwili delikatnie masowałam jego umięśnione plecy. Kręciłam po nich kółka, gdy z jego ust wydobył się cichy jęk.
- Tak dobrze. - Powiedział w poduszkę, na co zaśmiałam się cicho.
- Gdzie cię boli? - Przechyliłam się lekko w bok, aby ujrzeć jego twarz.
- Tu - wskazał na lędźwie, na których już po chwili znajdowały się moje dłonie.
Przesunęłam się niżej, aby dokładnie wymasować obolałe miejsce.
- Nie wierć się. - Powtórzył głębokim głosem, na co tylko się zaśmiałam, i specjalnie zaczęłam zmieniać pozycje.
Usłyszałam jak szatyn bierze głębokie wdechy i wydechy. Po chwili nie siedziałam już na nim, a leżałam przyciśnięta do materaca. Jego usta zaczęły zachłannie całować moje, co niekontrolowanie zaczęłam odwzajemniać. Gdy tylko zorientowałam się, co robimy, odepchnęłam od siebie napalonego chłopaka. Wszystko co wyczytałam z jego oczu, to pożądanie i złość.
- Kurwa... - wysyczał, zabijając mnie wzrokiem. - Mówiłem, żebyś siedziała spokojnie. - Opadł obok mnie na materac.
- Prz - przepraszam. - Spuściłam wzrok zawstydzona.
- I co ja mam teraz, kurwa z tym zrobić? - Wściekły wskazał na swoje krocze.
W jego spodniach było widoczne nie małe wybrzuszenie. Otworzyłam szeroko oczy, przenosząc wzrok na twarz Louisa.
- Ja to zrobiłam? - Zapytałam nadal zszokowana.
- Nie kurwa, krasnoludki. - Wyrzucił ręce w powietrze. - Zgaduję, że nie pomożesz mi z tym?
Od razu pokręciłam przecząco głowa, a moją twarz zalała fala czerwieni. Chłopak wstał nic nie mówiąc, i szybkim krokiem zaczął iść w kierunku drzwi. Gdy tylko wyszedł z pokoju, usłyszałam jego zdenerwowany głos.
- Co kurwa?!
Momentalnie poderwałam się na nogi i wybiegłam z pokoju. Ujrzałam moją siostrę, która była ewidentnie przerażona, gdyż Tomlinson zabijał ją wzrokiem. Zauważyłam jak Lilah spogląda na nagą klatę chłopaka, a następnie na jego przyjaciela. Jej oczy powiększyły się kilkakrotnie, na co szatyn prychnął pod nosem.
- Idź spać, dziecko. - Nie czekając na jej odpowiedź, wszedł do łazienki.
Spojrzałam na blondynkę, która teraz była tym wszystkim rozbawiona. Widziałam jak bardzo starała się zachować powagę, ale mimo to, cichy chichot wydobył się z jej ust. Wywróciłam oczami i zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, weszłam do swojego pokoju.
Leżałam na łóżku, wyobrażając sobie, jak niezręcznie będzie, gdy chłopak wróci z łazienki. Gdybym mogła - cofnęłabym czas i nie wierciła się tak, jak prosił. Nerwowo przygryzłam wargę, słysząc jak ktoś wchodzi do pokoju. Spojrzałam w tamtym kierunku, gdzie stał uśmiechający się - o dziwo - Louis.
- Faaaaaith - przeciągnął moje imię.
Zaczął wolno biec w moim kierunku, a zaraz potem skoczył na moje biedne ciało.
- Louuuu jesteś ciężki - zaśmiałam się, próbując go podnieść.
Starałam się go zepchnął z siebie, ale to, że jest cięższy i bardziej napakowany ode mnie, wcale mi nie pomagało. Patrzył na mnie uśmiechając się szeroko.
- Nie chcesz abym na tobie leżał? - Zapytał z błyskiem w oczach, jakby wymyślił coś genialnego.
Niepewnie pokiwałam głową obawiając się, co knuje. Szatyn szybko włożył ręce pomiędzy materac, a moje plecy i ścisnął mnie mocno. Następnie przewrócił się na plecy, tak że to ja teraz znajdowałam się na nim. Automatycznie zaczęłam się wyrywać, jednak uścisk chłopaka był zbyt mocny.
- Puść mnie. Jestem za ciężka. - skrzywiłam się.
- Mi jest lekko i nie zamierzam cię puszczać. - Wzruszył ramionami, a ja wiedziałam, że i tak nie wygram kłótni.
Podparłam brodę na jego nagiej klacie, tak aby móc patrzeć w jego oczy. Nie wiem, czym jego oczy różniły się od oczu innych ludzi. Zwykłe niebieskie tęczówki, ale mimo to, było w nich coś magicznego.
- Dobrze całujesz. - Powiedział po chwili ciszy, przez co poczułam ciepło na moich policzkach. - Krótko, ale dobrze - dodał kiwając głową.
Nie chcąc aby zauważył moje rumieńce, położyłam się policzkiem na jego piersi.
- Nie wstydź się. Przecież to nic nie znaczyło. - Powiedział jeżdżąc swoimi dużymi dłońmi po moich plecach.
Tak. To nic nie znaczyło.
Przepraszam, że nie było tak długo rozdziału, ale byłam na wakacjach. Zrozumcie, że czasami po prostu nie mamy czasu :)
Następny rozdział pojawi się na pewno szybciej niż ten.
Jeśli ktoś z was chce założyć twittera któregoś z bohaterów - piszcie do Furious'a lub Faith
Furious - https://twitter.com/Furious_Louis
Cassie - https://twitter.com/Cassie_Furious
Lottie - https://twitter.com/lottie_furious
Oprócz tego zapraszamy Was na opowiadanie pisane przez jedną Speeder: http://my-happiness-is-very-sad.blogspot.com/
Omg afxgvjbknjc już nie mogę się doczekać następnego!!!!
OdpowiedzUsuń@Syllvi_a
w koncu.....;D super jak zawsze;D CIEKAWE kiedy cos zajdzie miedzy faith a furiousem;p ;D czekam z niecierpliwoscia na nn ;D i zapraszam do mnie;
OdpowiedzUsuńhttp://it-will-be-something.blogspot.com/
Opłacało się tyle czekać ;D rozdział jest niesamowity ;D
OdpowiedzUsuńświetny <3333
OdpowiedzUsuńmeeeeega *____*
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na next ♥
OMG! OMG! Super, zajebiście i o boże... Ale czemu on jej powiedział, że to nic nie znaczyło ? :C Smutam, zły Lou.
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo, że zareklamowałyście mi bloga, jestem wam wdzięczna, bo przecież nie musiałyście :)
Boooze.. KAZDY KOLEJNY JEST CORAZ LEPSZY <3 /M.
OdpowiedzUsuńO MÓJ BOŻE !!!!! zaje kurwa biście to piszecie :D Wszystko jest takie świetne aehhujdhuisuh.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;3
Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę, że jest nowy rozdział! I to jeszcze jaki!
OdpowiedzUsuńTen poranek był taki... prawdziwy. Bardzo mi się podobało to,w jaki sposób jest tutaj przedstawiony Louis. Taki.. silny, odważny, zabawny. Uroczy... No i oczywiście - wybuchowy. Faith w sumie to miała prawo wybuchnąć, ponieważ to ona pofatygowała się do niego w środku nocy,a on sobie nic z tego nie zrobił. Jednak to miłe,że przyjechał do niej, by ją przeprosić. I OMG: czy ja przeczytałam,że wiercenie się Faith na jego, mhm, tyłku,plecach? podnieciła go? Mhmmm, szkoda tylko,że ten pocałunek nic dla niego nie znaczył. Bo widać,że Faith coś do niego czuje. A może ona też podoba się jemu,ale nie chce tego przyznać nie tylko przed nią, ale przed sobą? Hmm,to się okaże;)
Oj, tam.Wiesz, czasem trzeba sobie zrobić przerwę w pisani i taki mini urlop sobie wziąć, a osoby niecierpliwe olać ( tak, czytałam kilka komentarzyy pod poprzednim wpisem). W końcu piszecie dla siebie, a publikujecie dla nas,czytelników.
Shippuję Laith. :D
Więc tak... życzę wam dużo weny i pomysłów. No i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
ilysm xxxx
Ciesze się z kolejnego rozdziału i przepraszam że byłam taka natrętna ale już się nie mogłam doczekać . Rozdział po prostu ZAJEBISTY !!!!!
OdpowiedzUsuńawww, najlepszy <3
OdpowiedzUsuńmomenty Louis&Faith <3
Kocham Ich !!
HEHEHEHEH LOUIS TY SEKSOWNY DUPKU <3
OdpowiedzUsuńWow niesamowity, zajebist* i eg taki jhjfhghfddf. kocham Was<3 Czekam na nn<3
OdpowiedzUsuńJak zawsze wspaniale! Furious jest taki wciągający. Tyle się teraz działo... Czekam z niecierpliwością na next ;) Kocham Cię!
OdpowiedzUsuńHUHU^^ nieźle,nieźle :)
OdpowiedzUsuńAle szkoda, że "nic dla niego to nie znaczyło".
Ukrywa się! ha!
No zobaczymy co będzie dalej ^^
Worek wenki *podaje* i powodzenia :)
roztopiłam się, za dużo Louisa jak na jeden raz *____*
OdpowiedzUsuńRozdział niesamowity ! <3 Genialnie piszesz <3
OdpowiedzUsuńWow wow wow MEGA ale akcja ^^ xd oby następny rozdział był szybciej :)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział, a Louis to skończony idiota jak mógł powiedzieć że to nic nie znaczyło?!
OdpowiedzUsuńWiesz jak się jaralam gdy zobaczyłam nowy rozdział
OdpowiedzUsuńA louis to idiota
OMG to jest wspaniale czekam na nn :3 @Paula0690
OdpowiedzUsuńCieszyłam się jak 3 letne dziecko, kiedy zobaczyłam, że jest nowy rozdział. Jest po prostu genialny. Ta akcja na koniec mrrr... *.*
OdpowiedzUsuńJeju, wreszcie! Strasznie nie mogłam się doczekać, ale cudny <3 Czekam na kolejny <3 @karola120101
OdpowiedzUsuńJejku!!! Cudny *.* Czekam na kolejny i liczę (czyt. mam szczerą nadzieję) , że między Lou a Faith coś się zadzieje :D
OdpowiedzUsuńRIDA
Genialny rozdział, z resztą jak zawsze, a czas oczekiwania tylko zaostrzył apetyt, na ciąg dalszy :D
OdpowiedzUsuńLouis, jak zawsze musiał pokazać swój charakterek (co uwielbiam)...
Yay, i Faith doprowadziła do pierwszych momentów Laith (: biedny Tommo musiał sobie sam ulżyć, i jeszcze na dokładkę siostrzyczka Faith hahahah, normalnie genialne kocham to <3
Aż, zżera mnie ciekawość, czy dla Faith rzeczywiście to nic nie znaczyło, ale to się okaże, bo podejrzewam , że dla Lou to niekoniecznie, choć mże się mylę...
Mama shippuje Laith, zajebiste :D
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział (:
Pozdrawiam Cichusiaaa® xxx
Aaaaa!!!
OdpowiedzUsuńGenialny.. Boże co tu mówić jest C-U-D-O-W-N-Y!!1
Jej nie mogę się doczekać następnego!! :)
buziaczki.. :*♥♥♥
Aaa..
pozdrawiam i zapraszam w wolnym czasie..
http://life-is-not-better-or-worse.blogspot.com/
awww. *-* czekam na następny ! :Dxx
OdpowiedzUsuńJak dodać tt tak jak wy?
OdpowiedzUsuńJestem dumna z tego, że polskie fanfic są równie dobre ( a nawet lepsze) co angielskie :3 KOCHAM Was :D
OdpowiedzUsuńawww *.* świetny <333 napalony Louis hah to było genialne xD a tak po za tym tak mi sie miło patrzy na ten 1 gif że ja nie moge xD.... 2jest SŁODKIII <3333 //Patty ;3
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana przeze mnie do The Versatile Blogger Award :) Więcej na http://zatrzymaj-czas-1d.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńRozumiem skarbie :D Rozdział był świetny, po prostu vfsdhfgbshgds *.*
OdpowiedzUsuńkostka22
Ten rozdział był super...widbsuandjd : * Uwielbiam to opowiadanie. Czekam na następny !
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie jest najlepsze na świecie! *.* Podniecony Louis najlepszy. W końcu się pocałowali aksdhsadbkasda :* Ściskam, Weronika :) xx
OdpowiedzUsuńzajebiste ;p czekam na nexta ;p weny i buziole ;*
OdpowiedzUsuńKocham kocham to opowiadanie ^^
OdpowiedzUsuń@TheSecondHope
Kocham cię że ja pierdolę normalnie. To jest świetne, tylko proszę nie każ nam znowu tyle czekać. Rozumiem masz swoją rodzinę problemy itp ale nie zapominaj o nas.
OdpowiedzUsuńJa cię chyba kur*a zabiję! Od początku mnie to cholernie wciągnęło, a teraz... . Kojarzysz piosenkę z trzynastki? Teraz słucham jej all day all night 24/7, w ciągu dwóch dni oglądnęłam wszystkie części szybkich i wściekłych. I mi kurde teraz ogółem wali.
OdpowiedzUsuńPowiem więc tak, jesteś martwa ale i tak cię kocham :))
A co do rozdziału to szczena opada *o*
ja pierdole ~! ale jestem podjarana !tak po prostu - nie po prostu :D genialny rozdział, całuski xx
OdpowiedzUsuńKlaudia CityLondon
O mój boże ! xD Jebłąm i nie wstaje hahhaha xd Nie no serio gdy tylko przeczytałam ten fragment o tym łóżku tak się zaczełam ziać, że babcia się na mnie patrzyła jak na debila o.O Jestem podajrana awww ! <3
OdpowiedzUsuńHej .
OdpowiedzUsuńOdkryłam twojego bloga dzisiaj. Przeczytałam wszystkie rozdziały i powiem Ci że ten rozdział jak i cały blog jest meeeggaaa *.*
Kocham Twoje Opowiedania.
Pozdrawiam
@Madzioss
Kocham i juz nie moge doczekac sie nastepnego ♥ To jest swietne ! :D
OdpowiedzUsuńMój Boże.
OdpowiedzUsuńNie umiem ująć w słowach jak bardzo to FanFiction jest zajebiste...
A pamiętam jak natknęłam się na nie gdy był dopiero 5 rozdział :')) ♥
To jest takie afgcscdxfvdjcgegcjsbfhev *o*
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :)
*-* nie potrafie napisać jakie to jest wow! czekam, czekam na nn!!
OdpowiedzUsuńjak to nic nie znaczyło ;cc . Rozdział zajebisty ! < 3 czekam na następny ♥
OdpowiedzUsuńBoskie *-* czekam nn ♥
OdpowiedzUsuńWarto było tyle czekać! rozdział jest mega niesamowity,uwielbiam każdą postać Lou w tym opowiadaniu<333 to jest jedyne opowiadanie które mnie tak mocno wciągnęło,co noc jak się kładę myślę co będzie w następnym rozdziale <33 uwielbiam was za to że piszecie to i macie niezwykły talent <33 Tak samo jak mama Faith shippuję Laith mam nadzieję że dla Lou ten ,,pocałunek'' choć trochę znaczył,smutno mi,zły Louis!!! ale dzięki jego zmianom emocji te opowiadanie nabiera barw.Wiesz,że kiedy oczekiwałam 15 rozdziału w między czasie przeczytałam 14 rozdziałów 4 razy ;o haha Kocham was,pozdro i życzę weny,wiem,że są wakacje a później szkoła więc trudno znaleźć czas na coś dodatkowego,a wy i tak to robicie,mam nadzieję,że czytasz wszystkie komentarze i ciszysz się ze swoich czytelników <3 jeśli czytasz ten komentarz mam nadzieję,że doda ci to weny ,<33333
OdpowiedzUsuńhelooooł! Niestety dopiero dzisiaj natrafiłam na tego bloga. W ciągu godziny przeczytałam wszystkie rozdziały. Za każdym razem myślałam ,,kurwa no, ta dziewczyna tak zajebiście pisze,, i wtedy BUM!!! zauważyłam że piszecie we 2. Obie macie podobny styl pisania i widać, że wszystko jest idealnie dopracowane. Muszę powiedzieć że jestem zachwycona waszą współpracą. Podoba mi się tutaj postać Louisa. Jest inny niż w pozostałych FF które czytałam, but i like it :) Poza tym uwielbiam osobowość Faith. Jest to pierwsze opowiadanie w które wczułam się do tego stopnia, że denerwowałam się przez cały 14 rozdział :0 Dalszej weny życzę i czekam na next :)
OdpowiedzUsuńRozdział genialny, warto było czekać na ten rozdział
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam nn
@Fucked_Up_Kid
Watro było czekać, zdecydowanie <3
OdpowiedzUsuńPodniecony Lou? To lubię ^^
Mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach ? @Lovju69
OdpowiedzUsuńZajebiste *-*
OdpowiedzUsuń@luvmyirwir
NIESAMOWITY ! *_* kocham was ♥
OdpowiedzUsuńhej, przeczytacie http://changeformecrazy.blogspot.com/ ?
OdpowiedzUsuńjak się spodoba po proszę o polecenie :)
z góry wam bardzo dziękuje :)
@kjwikerska
DAJCIE NASTĘPNY NO NIE WIEM JUTRO LUB PO JUTSZE WAKACJE SIE JUŻ PRAWIE SKOŃCZYŁY JA OSZALEJE WSZYSTKIE ROZDZIAŁY PRZECZYTAŁAM W JEDEN DZIEŃ !! WSPANIAŁE I TYLE MOGE POWIEDZIEĆ:)
OdpowiedzUsuńTrolololo, zarąbiste to jest.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jeszcze do końca wakacji będzie nowy rozdział.
Wierzę w Was.
Czytam drugi raz i zajebisteeeeeeeee!!! *o*
OdpowiedzUsuńJesteście cudowne w pisaniu. Dziękuję wam za to opowiadanie! Rozdział oczywiście idealny, nie ma się czego przyczepić ;)
OdpowiedzUsuńDziś zaczełam czytać i powiem cie że sie zakochałam ! Wybaczcie mi błagam ale zabije cwas jak długo nie będzie rozdziału ! Przepraszam ale nie wiem czy wytrzymam ! Opowiadanie bajka poprostu ! Kocham tego Tomlinsona !! jestem pewna ze on czuje coś do Faith ! Tylko jej pokazał swoje drugie oblicze ! Z jednej strony nie moge sie doczekać aż bedą razem a z drugiej to pewnie oznaczać będzie kończenie powoli opowiadania ! Ktore ja popsotru kocham !!!! Kocham ! Strasznie sie powtarzam, chciałabym teraz przeczytać następny ! Boże ja nie wiem jak sie doczekam kiedyś ich scenki +18 ^^ która myśle że kiedyś będzie ! Życze wam strasznieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee dużo weny ! Mam ogromną nadzieje że za niedługo pojawi sie rozdział ! Błagam ! Kocham was ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny bardzo ni cierpliwie ale nie będe sie starała was popędzać ! Dam radę ! Dla takiego opowiadania warto !!!!
wika
Ps. mogłybyście mnie informować o rozdziałach na tt? moje konto to @Wiktori1D , z góry dziękuje, chociaż i tak pewnie będe co 5 min sprawdzać czy jest rozdzial <3
Idiotka ze mnie. Czytałam ten rozdział na fonie i nie mogłam dodać koma, a kiedy już dostałam neta, to ciągle zapominałam.
OdpowiedzUsuńRozdział jest G-E-N-A-L-N-Y! Jak zwykle zresztą! <3
Wasza 'maleńka' Moni Blue! <3
Zostałaś nominowana do Verisatile Blogger Avard, szczegóły na http://my-happiness-is-very-sad.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJeśli powiem jej prawdę, będzie chciała uciec.
OdpowiedzUsuńJeśli zostanie, będzie w niebezpieczeństwie.
"Jestem cały Twój, jeśli jesteś po mojej stronie "
http://explosive-fanfiction.blogspot.com
awwww ^^ zajebisty blog ♥ zaczełam 2 dni temu i już koniec..czekam na następny! ♥
OdpowiedzUsuń@pazasia
Macie nową czytelniczkę! Jeeeej! Haha KO CHAM TEGO BLOGA ;* JEST TAKI ASDFFGHJKL *.* Mogłybyście informować mnie o nowych rozdziałach? @SwagOnLarreh
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie
OdpowiedzUsuńByło gorąco :D
OdpowiedzUsuńPoproszę następny rozdział :) <3
Awwwwww <33333 Kiedy następny?
OdpowiedzUsuńhttp://louis-tomlinson-fanfiction-chameleon.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńChelsey ma wszystko. Przyjaciół, pasję- jazda konna wyczynowa. No prawie wszystko- brakuje jej jeszcze kochającej rodziny. Jej rodzice zginęli rok temu w niewyjaśnionych okolicznościach. Wiadomo tylko że popełniono morderstwo. Sprawcy ani motyw nie jest znany do dziś. Po makabrycznej wiadomości Chelsey wyprowadza się z rodzinnego miasteczka i wprowadza do Bradford. Tam próbuje się znaleźć sobie hobby by zapomnieć o przeszłości. I w końcu udaje jej się. Konie stał się jej "drugą rodziną".
***
- No Chels, wskakuj na konia i wbijaj na arenę.
- Jasne. Jake,już zaraz będę na starcie, daj mi chwile ok? Chcę się jeszcze zrelaksowac- baknęłam Nigdy nie lubiłam gdy ktoś mnie poganiał. Zwłaszcza w dniu jakiegoś wyścigu. Uhh to jeszcze bardziej stresuje. Już nogi mi się trzęsą.
-No niech ci będzie. Skop im wszystkim tyłki maleńka- zaśmiał się.
-Jasne, jasne, już pędzę- Przewróciłam oczami. Jake czasami jest irytujący.
Gdy zostałam już sama, podeszłam do konia i pogładziłam jego lśniącą, długą, grzywę. Ohh Danger mój koń był lekko zestresowany. Odczuwa pewnie to samo co ja. -Biedaczek- szybko szepnęłam i zostawiłam na chwilę konia samego. Poszłam po siodło, do sąsiedniego zaplecza. Wybrałam brązowe, czułam się w nim najwygodniej a po za tym było lżejsze od czarnego co było też lepsze dla konia. Gdy wróciłam zarzuciłam mu je na grzbiet i gdy miałam już usciąsc gdy nagle poczułam na swojej szyi ciepły oddech. Odwróciłam się i ujrzałam niebieskookiego chłopaka, który był znacznie wyższy ode mnie, ba jego mięśnie były tak spore że aż się wystraszyłam że może mi zrobić krzywdę.. No tak przy 165 cm wzrostu to się nie poszaleje, pomyślałam.Nieznajomy widać nie był tak samo wystraszony jak ja bo pogładził mój policzek wierzchem swojej dłoni. Wzdrygnęłam się na to uczucie. Nikt mnie tak nie dotykał. Nie mam chłopaka. Po za tym do jasnej cholery to był koleś którego pierwszy raz na oczy widziałam. strąciłam jego rękę. Moja reakcja go rozbawiła bo uśmiechnął się pod nosem. -Zadziorna- mruknął. Już miałam mu odpyskować ale pierwszy zaczął mówić
- Postaraj się. O wysoką cenę się założyłem że wygrasz...
ZAPRASZAM
Fajnie by było, gdybyście mogły się tak okreslac chociaz mniejwięcej kiedy rozdziały bedą :)
OdpowiedzUsuńDirectionerki patrzcie co znalazłam ! Jedyna dostępna wersja "1D : This is us" !! Można ją obejrzeć online pod tym linkiem -> http://tinyfileshost.com/download/115343/k0ODFmY/1
OdpowiedzUsuńfilm jest cudowny ;)<3 Nie będę zdradzać szczegółów, musicie go zobaczyć !
Świetne, czekam na next :D
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystko! Świetne ff. Kiedy następny rozdział? Czekam. :D
OdpowiedzUsuń@xbakteryjax
Super rozdział ;)
OdpowiedzUsuńTen blog został nominiwany do Liebster Award. Więcej informacji na http://pomimoboluszczesciewzyciu.blogspot.com/p/liebster-blogger-award.html
Świetny, czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńkiedy bedzie nastepna cz ?????? to jest super boze!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJejciuuu <3 nie potrafie sie doczekać nexta :D
OdpowiedzUsuń~~~~
http://he-wants-to-be-the-way-i-am.blogspot.com/
Historia o dziewczynie która ma poważne problemy ze samą sobą , w gre wchodzą narkotyki . Pewnego dnia na jej drodze staje chłopak pewny siebie , lecz nie ufny który stawia zawsze na samego siebie . Chłopak w środku siebie tłumie wielką tajemnice .
Chcesz wiedziec wiecej zapraszam na zwiastun : https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=sxrfhxMOqqg
Świetne!!!!!! Bardzo podoba mi się wasz blog, tak jak ten poprzedni, ale ten chyba bardziej. 'To ni nie znaczyło'????? Co???? No przecież oni powinni być razem! Czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://we-are-friends-forever.blogspot.com/
To jest cudowne,ja się w tym zakochałam. *-* Życzę weny bo nie wytrzymam jak nie przeczytam następnego rozdziału. <3
OdpowiedzUsuńCo mogę powiedzieć więcej, jak tylko niesamowite?
OdpowiedzUsuńRozdział, jak zawsze niesamowity. Chyba nie może być inny. Jestem naprawdę pod wrażeniem waszego ogromnego talentu i mam nadzieję, że za kilka lat wejdę do księgarni i zobaczę tam waszą książkę. Myślę, że powinnyście dalej rozwijać swój talent bo na pewno kiedyś się wam to opłaci. Opowiadanie jest w ogóle niesamowite i cieszę się, że się na nie natknęłam :)
PS. Nie znalazłam zakładki SPAM, więc z góry chciałabym przeprosić.
"Drobna blondynka starała się nie zważać uwagi na otaczający ją świat. Biegła, jak najszybciej mogła. Nie chciała, by ją złapał i zobaczył jej łzy. Nie chciała, by widział, jak płacze. Ona nigdy nie płakała, a on nie przyzwyczaił się do takiego widoku.
Nie zwracała uwagi na to, że pada. Jej mokre włosy przylepiały się do jej pleców, kiedy pokonywała metry. Nikt nie wydawał się przejmować siedemnastoletnią dziewczyną biegnącą przez szary Londyn. Może to był codzienny widok tutaj?
Jej cały świat właśnie się skończył. Nie mogła dłużej znosić jego kłamstw. On ją niszczył. Niszczył jej całe życie, ale kochała go tak cholernie mocno. Czy to właśnie jest miłość? Wieczny ból? Jeśli tak to ona nie chce go dłużej znosić. Wiedziała, że nie poradzi sobie bez niego, ale chciała zapomnieć. Zapomnieć o tych cudownych miesiącach spędzonych z nim.
Czy to możliwe, że jedna osoba zraniła ją tak bardzo? Osoba, którą kochała, choć wiedziała, że niedługo ją zrani. "
http://flawless-fanfiction.blogspot.com/
kiedy kolejny?
OdpowiedzUsuńJak tylko oddadzą mi laptopa z naprawy :)
UsuńNim zdążyłam się głębiej nad tym zastanowić, tuż przed moim nosem zatrzymał się czarny samochód, z którego wysiadła jakaś kobieta. Było ciemno, więc nie widziałam jej zbyt dokładnie. Bez słowa rzuciła w kierunku Louisa kluczyki od auta, które złapał w locie tuż przed swoim nosem.
OdpowiedzUsuń- Dzięki, Lottie. – powiedział do kobiety, która odpowiedziała jedynie uśmiechem i weszła do środka – Chodź, odwiozę cię do domu. – rzucił z kolei w moim kierunku, a jego głos zabrzmiał wyjątkowo miękko.
- Ale… Ja nie mam domu… - wybąkałam totalnie bez sensu jak mazgające się dziecko.
- To gdziekolwiek. Nie będziesz tu tak siedzieć.
http://insomnia-fanfiction.blogspot.com/
Kiedy laptop z naprawy? Wy/Ty macie/masz fanów !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńW czwartek mam do odbioru, więc rozdział pojawi się albo w czwartek, albo w piątek :)
Usuńfurious jest tłumaczeniem, akurat :)
OdpowiedzUsuńnie ważne. rozdział świetny, mam nadzieje że Louis i Faith będą razem, ale mógłby być to związek pełen adrenaliny. Ukrywanie się itp. byłoby bardzo ciekawie, chodź i teraz jest. bardzo podoba mi się pomysł na opowiadanie. nie wiem skąd taki wzięłaś ale widzę, ze naprawdę jestes utalentowana i widać ze wkładasz w to dużo swojego czasu. wszyscy są ci wdzięczni xoxo ♥
PS. nie czytałam jeszcze takiego opowiadania. Jak znasz jakieś jeszcze naprawdę dobre opowiadanie o Lou to podaj proszę :)
http://insomnia-fanfiction.blogspot.com/ :)
UsuńUmm nie tylko Ty tak miałaś... Przez przypadek opublikowałam wcześniej nieskończony rozdział :)
OdpowiedzUsuńTrawiłam na tego bloga wczoraj wieczór, dziś zaczęłam go czytać. Jest tak wciągający, tak szybko się go czytało. Jest taki świetny :)
OdpowiedzUsuńWczułam się dosłownie w akcje, która jest tutaj doskonała!!! Serio, sama chciałabym takie opowiadania tworzyć :D
Rozdział zajebisty. Tak jak każdy. Pozdrawiam xxx
Zabijacie mnie tym opowiadaniem
OdpowiedzUsuńkocham to i ciebie
OdpowiedzUsuńkocham to i ciebie
kocham to i ciebie
kocham to i ciebie
kocham to i ciebie
kocham to i ciebie
kocham to i ciebie
kocham to i ciebie
mmmmmmmmmmmmmmmmeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeegggggggggggggggggggaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
ty masz wszystkie rozdziały zajebiste do huja też chce tak pisać
rozdział świetny, mam nadzieje że Louis i Faith będą razem, ale mógłby być to związek pełen adrenaliny. Ukrywanie się itp. byłoby bardzo ciekawie, chodź i teraz jest. bardzo podoba mi się pomysł na opowiadanie. nie wiem skąd taki wzięłaś ale widzę, ze naprawdę jestes utalentowana i widać ze wkładasz w to dużo swojego czasu. wszyscy są ci wdzięczni xoxo ♥
Co mogę powiedzieć więcej, jak tylko niesamowite?
Rozdział, jak zawsze niesamowity. Chyba nie może być inny. Jestem naprawdę pod wrażeniem waszego ogromnego talentu i mam nadzieję, że za kilka lat wejdę do księgarni i zobaczę tam waszą książkę. Myślę, że powinnyście dalej rozwijać swój talent bo na pewno kiedyś się wam to opłaci. Opowiadanie jest w ogóle niesamowite i cieszę się, że się na nie natknęłam :)
nie mam słów to jest takie :delikatne ,drapierzne,z adrealiną,wciongające,z sercem ITP...
WIDAĆ ŻE DUŻO CZASU I SERCAW WKŁADASZ W TO PISANIE
W 2015 ROKU BIERZEMY ŚLUB (CZUJESZ TEN SARKAZM) .
MAM DRESZCZE JAK TO CZYTAM CHOCIARZ WIEM ŻE BENDZIE JESZCZE LEPIEJ I ZA KAŻDYM RAZEM NAS ZASKAKUJESZ ROZDZIAŁEM
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Zajebistośćtyłka