*Louis*
Jeździłem moimi dłońmi po plecach Faith, gdy ona cicho szlochała, wtulając się w moje ciało. Odzyskałem mojego Osiołka i przyjaciółkę, a to było najważniejsze. Teraz Parker może ssać mojego kutasa, bo nie wyszedł mu jego chujowy plan. Chyba nie myślał, że po prostu pojadę na ten wyścig. Na pewno nie jestem tak nienormalny, żeby uwierzyć w to, że aby odzyskać Faith i Chloe muszę tylko wygrać wyścig.
- Ciiii... Już tutaj jestem, nie płacz - szeptałem do niej i w dupie miałem to, że Zack czy jak mu tam było przyglądał nam się w lusterku. Teraz liczyła się tylko i wyłącznie moja dziewczyna i nic nie było w stanie tego zmienić.
- Za chwilę dojeżdżamy - odezwał się czarnowłosy, a ja pokiwałem głową.
Ten gościu był naprawdę spoko, a ja miałem teraz wobec niego cholernie wielki dług wdzięczności, bo gdyby nie on, to prawdopodobnie dalej szukalibyśmy dziewczyn. Jak widać Parker był na tyle pokurwiony, że nie potrafił nawet znaleźć sobie ochroniarzy, którzy wykonywaliby swoją robotę tak, jak należy. Czarnowłosy właśnie prowadził Infiniti Liama na miejsce wyścigu, który miałem nadzieję, że jeszcze się nie skończył. Fred jest zajebiście dobry w tym co robi i wierzyłem, że uda mu się wygrać. Problem był jedynie w tym, że miał osiemnaście lat. To dzieciak, który nawet jeszcze nie skończył szkoły. Miałem wątpliwości co do tego, czy prosić go o pomoc, ale w końcu zdecydowałem się na to. Musieliśmy być na miejscu zanim Parker zorientuje się, że to nie ja prowadzę auto. Alex jak na razie siedział cicho, co chyba znaczyło, że wszystko idzie zgodnie z planem.
- Zostaniecie tutaj i najlepiej połóżcie się na siedzeniach w razie jakby się coś działo - zwróciłem się do blondynek, po czym złożyłem pocałunek na czole Faith. Nie chciałem jej zostawiać nawet na tą chwilę, tym bardziej, że zdawałem sobie sprawę z tego, że mogę skończyć nie najlepiej. Parker był niebezpieczny, ale ja musiałem zemścić się za całe to gówno, przez które cierpiały bliskie mi osoby.
- Połącz się z Willem i Liamem i zapytaj czy są gotowi - powiedziałem do chłopaka, podczas gdy sam odsunąłem od siebie Faith i upewniłem się, że mam przy sobie pistolet.
- Są gotowi - czarnowłosy spojrzał na mnie w lusterku. - Jeśli chcecie mogę iść z wami.
- Jak będziesz widział, że sobie nie radzimy to wtedy - rozpiąłem swój pas, zaczynając widzieć z daleka światła i słyszeć krzyki ludzi.
- Uważaj na siebie Louis - wyszlochała Faith.
- Będę, obiecuję - pocałowałem ją w czoło, czując mocny uścisk w sercu, bo wiedziałem, że w każdej chwili coś może nie wypalić, a ja mogę już więcej jej nie zobaczyć.
Nie mogłem się doczekać, aż zemszczę się na tym jebanym skurwielu. Nie wiedziałem jeszcze co mu zrobię, ale wiedziałem, że pożałuje tego co zrobił. Nikt nie ma kurwa prawa zbliżać się do moich bliskich. Uśmiechnąłem się, wyobrażając sobie Parkera, który leży na brudnym asfalcie cały we krwi i błaga mnie o litość, gdy ja jedną ręką przykładam pistolet do tego pustego łba, a drugą ściskam jego szyję. Zapłaci za to wszystko i każdy będzie już wiedział, że z Furiousem się nie zadziera.
Położyłem dłoń na klamce, gdy zaczęliśmy przejeżdżać prze tłum ludzi, którzy teraz wpatrywali się w miejsce mety. Kurwa jebana mać. Spóźniliśmy się. Próbowałem dostrzec kogoś kogo znam, ale nie udało mi się. Za to mogłem zobaczyć typów Parkera i wiedziałem, że ta cała zemsta będzie cięższa niż mi się wydawało. Czarnowłosy zatrzymał się, dy byliśmy spory kawałek od mety. Co jak co, ale nie mogłem pozwolić aby Faith i Chloe znowu coś się stało, a gdybyśmy podjechali bliżej to w każdej chwili ktoś mógłby po prostu strzelić w kierunku Infiniti, a szyby w nim nie są kuloodporne. Momentalnie wyskoczyłem z auta i zacząłem szybko iść w stronę Parkera, który trzymał za koszulkę chłopaka z lokami, gdy ten śmiał mu się prosto w twarz. Kurwa, wiedziałem, że to zły pomysł. Ten dzieciak nie wie w jakim jest niebezpieczeństwie i myśli, że to zwykła zabawa.
- Parker! - krzyknąłem najgłośniej jak mogłem, bo dzieląca nas odległość była duża. Moja dłoń leżała na pistolecie, aby wyjąć go w każdym momencie. Wzrok wszystkich przeniósł się na mnie, Willa i Liama. Parker zaczął się obracać w moim kierunku, a ja już z daleka widziałem, jak kurewsko czerwona była jego twarz. Miałem ochotę w tej sekundzie podbiec i kopnąć go w tą jebaną mordę. Zanim to zrobiłem usłyszałem głośne syreny policyjne, przez które moje pierdolone serce zaczęło bić jeszcze bardziej.
- Co do kurwy?! - krzyknął Will, gdy wszyscy jak poparzeni przepychali się między sobą krzycząc.
- Kurwa! - szybko pobiegłem do auta, widząc z daleka niebiesko-czerwone światła. - Jedźcie, szybko! - wykrzyknąłem do Willa i Liama, którzy wsiadali do swojego Jeepa.
Pierwsze co zobaczyłem, gdy byłem już w Infiniti, to wystraszone, niebieskie oczy mojej dziewczyny.
- Jedź jak najszybciej możesz - szybko powiedziałem do Zacka, a on z piskiem opon ruszył przed siebie. Jak na przydupasa Parkera był dobry w szybkiej jeździe.
Rozglądałem się po przepychającym się tłumie, ale nigdzie nie mogłem dostrzec Alexa, Jacka, Deana, czy Freda. Odetchnąłem z ulgą widząc, że udało nam się wjechać w jedną z leśnych ulic, a policja nas nie ścigała. Otarłem dłonią pot z mojej twarzy, po czym przyciągnąłem do siebie Faith, której nigdy nie widziałem aż tak wystraszonej jak teraz. Ona tyle już przeze mnie wycierpiała i teraz jestem pewien, że nie będzie chciała mieć ze mną do czynienia. Szczerze, to wcale bym nie był zdziwiony, gdyby mnie zostawiła.
- Wszystko w porządku? - usłyszałem głos Liama z zestawu głośnomówiącego, ale już nawet nie miałem kurwa siły mu odpowiedzieć. Gdyby teraz policja mnie złapała miałbym przejebane. Nikt z nas nie ma pozwolenia na broń i to by się nie skończyło dobrze.
- Tak, a u was? - zapytała Chloe, dla której w porównaniu do Faith nie było to coś bardzo wielkiego. Już nie raz była w podobnych sytuacjach. Nigdy aż tak niebezpiecznych, ale podobnych.
- Też, widzimy się w domu - szybko odpowiedział Will.
Przytulałem do siebie blondynkę, a ona powoli zaczynała usypiać. Martwiłem się o nią, bo to nie jest normalne, że mdleje. Co jeśli jest w ciąży? Nie, kurwa. To nie jest możliwe, zabezpieczaliśmy się. Wyjąłem telefon z kieszeni i od razu wybrałem numer Alexa, podczas gdy Chloe i rumun rozmawiali o czymś. Widziałem, że moja przyjaciółka na niego leci i on na nią też. Pewnie to był powód, przez który pomógł im uciec. Zmarszczyłem brwi, gdy mój przyjaciel nie odebrał, a następnie wybrałem numer Deana. Odetchnąłem z ulgą, gdy ten odebrał.
- Jesteście cali? - zapytałem cicho, nie chcąc, aby Faith się obudziła.
- Ja i Jack tak, ale co z Alexem to nie wiem - usłyszałem jego niespokojny głos.
- Co?
- Alex jedzie twoim Nissanem, mam nadzieję, że razem z Fredem, ale żaden z nich nie odbiera.
- Kurwa - zacisnąłem dłonie w pięści - Jak będziesz coś wiedział to dzwoń.
Rozłączyłem się, po czym znowu próbowałem dodzwonić się do Alexa, albo Freda.
- Louis, na pewno wszystko jest w porządku, nie panikuj - Chloe westchnęła patrząc na mnie, ale kurwa łatwo było jej mówić.
Jestem już przytłoczony całym tym gównem. Nie udało mi się zemścić na tym zjebie, a teraz jeszcze nie wiem gdzie są mój przyjaciel i chłopak, który pomagał mi w całym planie. Do cholery oni mają po osiemnaście-dziewiętnaście lat. Jeśli wpakowali się w jakieś kłopoty, to naprawdę nie mam pojęcia, co zrobimy. Jak już ma się coś pierdolić to wszystko naraz.
Szybko odebrałem, gdy zobaczyłem na ekranie mojego telefonu zdjęcie Alexa, na którym pokazuje środkowy palec. On nawet na zdjęciach wygląda jak upośledzony.
- Siema, Lou - usłyszałem jego pogodny głos i w tym momencie miałem ochotę mu naprawdę pierdolnąć w łeb.
- Nawet mnie nie wkurwiaj, czemu nie odbierałeś?
- Właśnie miałem wyścig z policją. Mówię ci, stary. To jest dużo większa frajda niż normalny wyścig. Wiesz jaka adrenalina? Ale oni są dość chujowi. Może to ich autko było szybkie, ale na drifcie to się ani trochę nie znają. No, ale nieważnie, mamy dość wielki problem...
- Jaki? - westchnąłem, modląc się, aby to nie było nic poważnego.
- Policja złapała Freda.
Ja pierdole.
#FuriousPL
Holy shit, Louis nie idź siedzieć, bo Faith coś się dzieje i musisz przy niej być ;-;
OdpowiedzUsuńKocham Was, do następnego xx
Genialnyyyyy ♥♥♥
OdpowiedzUsuńOby z Fredem bylo Ok! ;)
@blanka1499
Przeczytałam szybko ,zanim wezmę się za projekty do szkoły...
OdpowiedzUsuń1. Freeeeeedzio! *o* On jest już, kutwa, mój! Wyciągnę go z tego pierdla. Luzik hahaha xd
2. Zain, Louis! On ma na imie Zain!!
3. Nawet sam Lou podejrzewa ciąże... huuuhuuu, szykuje się nagły zwrot akcji ^^
4. ALEX I JEGO PIERWSZY WYŚCIG Z GLINAMI!!! WOOOHOO! Jak on nam szybko dorósł :') lol
5. Koooooooooocham nowy rozdział i czekam z niecierpliwością na next. Muah :*
chce wieceeeeej!!!! ;D kocham to ff jezu sidnsoi , mam nadzieje ze lou nie pojdie siedziec, ale znajac zycie bedzie na przekor xdd haah czeekam
OdpowiedzUsuńJezu ! Najlepsze famfiction !
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i jest super! Czekałam na właśnie moment Lou i Faith razem. ^^ Jeszcze to nie to na co czekam xdd Ale i tak są razem, a to jest najważniejsze : >
OdpowiedzUsuńKurde, Zack? Hahaha albo rumun xdd Dobre skojarzenia, ale on ma na imię Zain :P Ach Lou, Lou... ;))
Myślałam, że jakoś im wyjdzie ten plan zemsty, ale nie pykło ;/ Dobrze, że Alex dał sobie radę z policja, bo by było chujowo ;< Ale Fred?! Kurdę, mam nadzieję, że zrobią jakąś akcję dywersyjną i odbiją go! ; ^
A co do Faith... hmm w sumie to ciąża? Nieee, raczej nie, ale jeśli do wyboru mamy ciąże, lub jakąś poważną chorobę to hmmm Wybieram dziecko! ; > Tylko jak to by zamieszało w życiu Furiousa? Serio, wyobraźcie sobie takie bad chłopaka z wózkiem, pistoletem, dzieckiem w kołysce i przy okazji w sportowym samochodzie xdd Taaak piękny i idealny widok ^^ Hahahahha xdd
Nie no, ale serio rozdział mega *.* Czekam na następny i na wyjaśnienia w sprawie biednej Faith :C
A Chloe i Zain mmmmm coś się szykuj ;3
Czekam na następny!!
Pozdrawiam! ; ***
Dawaj daleeeej! Czekamy <33
OdpowiedzUsuńW końcu �� Tak długo czekałam *-* Zajebisty cudowny i nw jak go jeszcze określić. Z niecierpliwością czekam na next ^^
OdpowiedzUsuńFajny rozdział :)
OdpowiedzUsuń@karolex45
TO JEST GENIALNE <3
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa co z Faith
ciekawe czy jest w ciąży... bo te omdlenia i wgl
Czekam na nexta ;3
Najlepszy !! A lou lou co dowalił rumun haha czekam na więcej louth <3333 i na nexta of course :)
OdpowiedzUsuńCUDOWNY ROZDZIAŁ xx czekam na next <3333
OdpowiedzUsuńRUMUN ! HAHAHA myslalam, ze sie zleje! ;d rozdzial super, do nastepnego ;)
OdpowiedzUsuńBiedny Fred, mam nadzieje ze mu pomogą za to że on im pomógł. A rozdział jest super. Czekam na kolejny z niecierpliwością <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńNie poszłam do szkoły żeby przeczytać wszystko ! Jedno z najlepszych fanfiction jakie czytałam :D Czekam na kolejny rozdział <3
OdpowiedzUsuńHejcia! Kocham to opowiadanie! Z niecierpliwością czekam na następny! @i_marti2001
OdpowiedzUsuńCzekam na neeexta ! z niecierpliwością !
OdpowiedzUsuńHaha czytam twój rozdział a pysk sam się śmieje :D
Proszę zajrzyj do mnie :)
przygody-mai.blogsot.com
huhuhuhu uwilebiam
OdpowiedzUsuńSwietne! Kiedy next?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń"..., podczas gdy Chloe i rumun rozmawiali o czymś " kobieto jesteś moim bogiem bd cię od dzisiaj wielbić :***
OdpowiedzUsuń