Nachylając się nade mną, powolnym ruchem zjeżdżał dłonią po moim pasie. Jego wzrok zachłannie pochłaniał nowe widoki. Przyglądałam się jego poczynaniom z fascynacją. Był taki idealny i niesamowicie go pragnęłam w tym momencie. Przełknęłam ślinę, gdy jego zwinne palce dotarły do końca koronkowych majtek. Spięta czekałam na kolejny ruch chłopaka. Płytkie oddechy przechodziły w coraz to głębsze, kiedy przez materiał, musnął kciukiem moją intymną część ciała. Dolna część pulsowała od nadmiaru podniecenia, jaki fundował mi najprzystojniejszy mężczyzna stąpający po tym świecie. Przygryzając dolną wargę, wplotłam palce w jego miękkie włosy. Uniósł głowę pod wpływem mojego dotyku, a w jego nieskazitelnie niebieskich tęczówkach błyszczały przebiegłe iskierki. Nieśmiało uniosłam kąciki ust, a wtedy na jego twarzy zagościł cwany uśmieszek. Ten sam, który za każdym razem powodował pobudzenie stada motylków, łaskoczących moje podbrzusze.
Żebyś tylko wiedział, jak na mnie działasz...
Jakby czytając mi w myślach, przybliżył twarz do mojej. Z powrotem zjeżdżając dłonią po wewnętrznej części uda, zaatakował moje spragnione wargi. Od razu oddałam pocałunek, który z każdą chwilą stawał się coraz bardziej namiętny. Lewą rękę, na której wcześniej się podpierał, teraz wsunął pod moje plecy. Przybliżył do siebie nasze rozpalone ciała, nie zostawiając miejsca nawet na kartkę papieru. Jęknęłam, gdy przygryzł moją wargę, a drugą dłonią błądził po moim ciele. Wykorzystał ten moment, i nie czekając na pozwolenie, wślizgnął się językiem, badając moje podniebienie. Wolną dłoń położyłam na umięśnionym torsie szatyna. Poczułam, jak palcem wskazującym zsuwa czarną bieliznę.
I wtedy scena się zmieniła.
Stoję w drzwiach pokoju z szokowaną miną. Obserwuję, poruszające się gwałtownie ciało chłopaka. Zakrywa napiętymi plecami jęczącą dziewczynę. Przesuwam się, aby zobaczyć, kim jest osoba wijąca się pod szatynem. Przygryzając wnętrze policzka dostrzegam pasma czarnych włosów.
To była ona. Dziewczyna, którą zastałam w łóżku Louisa na imprezie w jego domu.
Chłopak odwrócił głowę za siebie, i dostrzegając mnie uśmiechnął się drwiąco.
- Faith? - Jego miękki głos odbijał się w moich uszach, przyprawiając o dreszcz. - Faith - tym razem był głośniejszy.
Poczułam lekkie szturchanie, i ciężko oddychając otworzyłam oczy. Przede mną napotkałam twarz chłopaka ze snu. Właśnie... snu. Niewiele potrafiłam z niej wyczytać, gdyż w pokoju panowała ciemność. Wiedziałam tylko, że się we mnie wpatrywał. Starałam się uspokoić oddech, który wciąż był przyspieszony od nadmiaru emocji.
- Wszystko w porządku, Faith? - Spytał niewyraźnie.
Przetarłam dłońmi twarz, mając nadzieje, że obrazy ze snu opuszczą moją głowę. Jednak obecność Louisa wcale mi w tym nie pomagała. Nie chciałam na niego patrzeć w tym momencie. Z jednej strony byłam zażenowana moimi nocnymi myślami o nim, a z drugiej, byłam zła o tę brunetkę.
- Mówiłam coś, albo - przerwałam, nie chcąc nawet o tym myśleć. - Robiłam coś dziwnego? - Nie odrywałam dłoni od twarzy.
- Nie wiem, dopiero się obudziłem - odciągnął moje ręce i schował za ucho kosmyk blond włosów.
Byłam cała spocona, a on mnie dotyka. Czy może być jeszcze gorzej? Kręciłam głową z nie do wierzeniem. Miałam erotyczny sen z samym Louisem Furiousem Tomlinsonem.
- Eee... Chcesz o tym porozmawiać? - Przeczesał palcami włosy.
Sama wolałabym to zrobić. Boże, o czym ja myślę?! Przecież ja i Louis... Nie! Zdecydowanie nie.
- Nie - odrzekłam szybko.
Zerwałam się na nogi, czując się, jakbym była po jakimś intensywnym treningu. Ściągnęłam z siebie obcisłe jeansy, co ze względu na lepkość zajęło mi trochę czasu. Trochę krępowało mnie to, że leżący wciąż Louis przyglądał się moim poczynaniom, ale nie mogłam zostać w tych ubraniach.
- Umm Louis? - Odwróciłam się przodem do szatyna.
- Co jest?
Tommo zaświecił lampkę nocną.
- Mógłbyś mi pożyczyć jakąś koszulkę? - Przygryzałam dolną wargę, czekając na odpowiedź chłopaka.
- Jasne - podparł się na przedramionach. - Tam jest szafka, wybierz coś sobie. - Skinął głową na drugi koniec pokoju.
- Dziękuję - wyszeptałam zawstydzona, widząc jego odsłoniętą klatkę piersiową.
Podeszłam we wskazane miejsce i przeszukując zawartość sporych rozmiarów szafę, znalazłam odpowiedni t-shirt. Biorąc go w dłonie, wystawiłam na wprost chłopaka.
- Mogę tą - uśmiechnęłam się radośnie, wymachując niebieskim materiałem.
Louis parsknął śmiechem, co było w pewnym stopniu urocze.
- Serio Faith? SuperMAN? - Zaakcentował słowo mężczyzna, jakby to było jakieś dziwne.
Zmrużyłam oczy, nie będąc pewna, o co mu chodzi. Pełno dziewczyn nosi koszulki supermana. Wzruszyłam ramionami i przyłożyłam bluzkę do ciała, sprawdzając dokąd mi sięga.
- Tak, jest bombowa!
Pan-Wielki-Obnażający-Się-Bóg-Sexu obrócił się na brzuch, chowając twarz w poduszce, by stłumić śmiech.
- Jesteś taki niedojrzały - jęknęłam w irytacji. - Mogę skorzystać z łazienki?
Przeturlał się na plecy, odszukując mnie wzrokiem.
- Możesz się tutaj przebrać. - Poruszył zalotnie brwiami, uśmiechając się krzywo.
Miałam ochotę w niego czymś przywalić, aby zrzedła mu ta głupkowata mina. Niestety nie miałam nic pod ręką, oprócz ubrań.
- Powiesz mi, gdzie ta łazienka? - Skrzyżowałam ręce pod piersiami, zirytowana zachowaniem Tomlinsona.
- Po prawej stronie? - Odpowiedział retorycznie.
Spojrzałam w bok i rzeczywiście były drugie drzwi. Odbąknęłam ciche dzięki, zmierzając do pomieszczenia obok. Podeszłam do umywalki i odkręciłam zimną wodę. Nalałam trochę w dłonie i schlapałam zmęczoną twarz. Nabrałam sporo powietrza do płuc i zaraz je wypuściłam. To pozwoliło mi chociaż trochę się uspokoić. Przebrałam się w koszulkę Louisa, załatwiłam potrzebę fizjologiczną, umyłam ręce i wróciłam do pokoju.
Przygryzając dolną wargę, starałam się jak najbardziej naciągnąć bluzkę na odsłonięte nogi. Spodziewałam się, że Tommo będzie już smacznie spał, ale zamiast tego leżał z rękami splecionymi pod głową. Wpatrywał się w sufit, ale, gdy tylko zrobiłam kilka kroków wprzód, przeniósł spojrzenie na mnie. Moje oczy wywinęły koziołka, na widok ogarniającego mnie wzrokiem szatyna.
Położyłam wczorajsze ubrania na fotelu i szybko wślizgnęłam się pod kołdrę. Tak samo, jak wcześniej - kładąc się na samym brzegu łóżka.
- Chodź tutaj.
- Po co? - Zmarszczyłam czoło przyglądając się chłopakowi.
Louis wystawiał ramiona w moją stronę, bym się w niego wtuliła. Już miałam się przysunąć, kiedy przypomniałam sobie o tym, co tu się działo podczas imprezy.
- Jeśli chcesz się przytulać, to sam rusz tą swoją sexy dupę - uśmiechnęłam się ironicznie.
Mamrocząc coś pod nosem, przysunął się, więc posłusznie położyłam głowę na jego torsie. Moja lewa ręka spoczęła na jego brzuchu, gdy jego głaskała mnie po plecach.
- Podobasz mi się w tej koszulce - wymruczał zadowolony.
- A myślałam, że Superman jest tylko dla mężczyzn - odrzekłam ironicznie. - Mam nadzieję, że chociaż umyłeś ręce po tamtym.
Spodziewałam się, że teraz wywrócił oczami, ale nie miałam siły nawet podnieść głowy, aby zobaczyć jego reakcję.
- Coś ty taka zła?
- Nie jestem zła. - Skłamałam niemiłym głosem.
- Okej. Dobranoc, Faith - wyszeptał.
Pocałował mnie, jak małe dziecko w głowę.
- Śpij dobrze - głębokie ziewnięcie opuściło moją otwartą buzię - Tommo.
***
Odstawiłam torbę koło kanapy, na którą się rzuciłam. Byłam strasznie wymęczona przez dzisiejszy egzamin z angielskiego. Nie powiem, żeby ten przedmiot był moim ulubionym, ale wydaje mi się, że nie poszło mi najgorzej. Przez ostatnie tygodnie ciągle się uczyłam - pomijając spotkania z Louisem. Jedyne, czego teraz pragnęłam, to to, aby te nieszczęsne egzaminy się skończyły.
Włączyłam telewizor, kładąc głowę na oparciu. Potrzebowałam się zrelaksować, a to był najprostszy sposób. Miałam nadzieję, że będę miała chwilę spokoju, ale rozradowana Lilah zbiegła po schodach i wskoczyła mi na nogi.
- Lilah! - Wydarłam się na ucieszoną siostrę. - Złaź grubasie.
Zepchnęłam ją z nóg, przez co wylądowała na podłodze.
- Ała! Moja dupa. - Wywróciłam oczami na słowa siostry. - Jesteś wredna.
Podniosła się z brązowych paneli i zajęła miejsce na fotelu obok.
- Padam na twarz - wplotłam palce w blond włosy.
- A ja wręcz przeciwnie siostrzyczko - znów cieszyła się, jak małe dziecko. - Jesteśmy teraz z Lottie takie popularne! - Zapiszczała podekscytowana.
- Super.
Przełączałam kanały, nie mogąc się na nic zdecydować. Lilah cały czas coś trajkotała o tym, jak wszyscy jej zazdroszczą, że zna Speed Mastera. Jakoś mało mnie to interesowało. Podniosłam się z kanapy i, mówiąc Lilah, aby dała mi znać, kiedy będzie obiad, podążyłam do swojego pokoju. Wyciągnęłam z szafy czyste ubrania i bieliznę, z którymi zabrałam się na korytarz, aby dostać się do łazienki. Będąc już w środku, nalałam wody do wanny i ściągnęłam z siebie strój galowy. Wlałam jeszcze jakieś relaksujące olejki i, włączając spokojną muzykę, odłożyłam telefon na półeczce nad wanną. Powoli zanurzyłam się w gorącej wodzie i zamknęłam oczy, ciesząc się tą chwilą.
Nie wiem, ile czasu tak leżałam, ale przerwał mi dźwięk przychodzących wiadomości. Niezłe ktoś ma zgranie. Wytarłam prawą dłoń o ręcznik, który zostawiłam przy wannie i wzięłam do ręki telefon. Przesunęłam kciukiem po ekranie i pojawiła się wiadomość od przyjaciółki.
________________________________________________________
Nadawca: Trish x
Odbiorca: Faith
Wysłano: 23 maj 2012, 15:32
Hejka, Faith!
W sobotę robimy u mnie babski wieczór, żeby się odstresować po egzaminach. Co Ty na to? x
Ps. Nie masz wyjścia, Cassie już się nastawiła i nie odpuści! KC x
Uśmiech sam zagościł na mojej twarzy, gdy odczytałam wiadomość od szatynki. Nie musiałam się długo zastanawiać nad odpowiedzią. Wiedziałam, że jak się na coś uprą, to nie przegadasz. Odpisałam szybko przyjaciółce, że nie mogłabym nie przyjść i otworzyłam kolejnego sms'a. Tym razem nadawcą był Tommo. Wzdychając otworzyłam wiadomość.
________________________________________________________
Nadawca: Speed Master
Odbiorca: Faith
Wysłano: 23 maj 2012, 16:32
Zabieram Cię gdzieś. Ubierz coś wygodnego.
________________________________________________________
No chyba nie. Prychnęłam, biorąc się za odpisywanie.
________________________________________________________
Zablokowałam urządzenie i odłożyłam we wcześniejsze miejsce. Miałam nadzieję, że Louis zrozumie aluzję i da mi dziś spokój. Jednak postanowiłam się tym nie zamartwiać i dalej moczyłam ciało w ciepłej wodzie.
Zbiegając po schodach słyszałam rozmowy oraz dźwięczny śmiech mojej siostry. Początkowo nie mogłam rozpoznać głosów, ale im bliżej znajdowałam się kuchni, tym stawały się wyraźniejsze. Dzięki kąpieli byłam wypoczęta, dlatego też uśmiech nie schodził mi z twarzy, gdy dochodziłam do jasnego pomieszczenia.
- ... że na tym można się aż tak dorobić - usłyszałam twardy głos taty.
- Na czym można się tak do... - nie dokończyłam zdania, widząc do kogo były kierowane słowa ojca.
Poczułam, jak cała się spinam, a moje oczy powiększają się dwukrotnie. Panicznie zaciskałam dłonie w pięści, jak miałam w zwyczaju, podczas nerwowych sytuacji. Serce przyspieszyło swój ruch, uderzając o klatkę piersiową, znacznie szybciej, niż powinno.
Nie mogłam uwierzyć w to, co tu się dzieje. Moja mama, rozpakowując torbę z zakupami, w zachwycie przyglądała się niebieskookiemu szatynowi. Lilah skakała wokół niej, ciesząc się, jak małe dziecko. Chociaż, to akurat nic nowego. Natomiast tata siedział naprzeciw niego, pochłonięty w rozmowie. Ku mojemu zaskoczeniu, nie sprawiał wrażenia nieufnego. Wręcz przeciwnie - wyglądało, jakby się bardzo dobrze dogadywali.
- O Faith, wreszcie.
Kobieta o włosach koloru wiśni - znana również, jako moja rodzicielka - podeszła do mnie i ucałowała w policzek.
- Czemu nam nie powiedziałaś, że masz takiego miłego chłopaka? - Wyszeptała mi do ucha.
Skrzywiłam się na te słowa, gdyż nie były one prawdą.
- Maaamoo - przedłużałam jęcząc z niezadowolenia. - To tylko kolega - dodałam cicho.
Liczyłam na to, że Louis tego nie usłyszy, ale jego uśmieszek mówił wszystko. Odsunęłam się kawałek i, marszcząc czoło, skinęłam na Tomlinsona.
- Ty - wskazałam na niego palcem. - Musimy porozmawiać.
- Faith, nie pokazuje się palcem. - Skarcił mnie ojciec.
Kręcąc głową, wywróciłam oczami na uwagę czterdziestolatka. Dostrzegłam, jak kąciki ust tego idioty - Furiousa - drgnęły, na co spiorunowałam go wzrokiem. Leniwie podniósł się z miejsca i wystawił rękę do mojego taty.
- Miło było państwa poznać - uścisnął dłoń z ojczulkiem.
- Ciebie również młodzieńcze.
Och serio? Młodzieńcze?
Szatyn podszedł ominął stół i, uśmiechając się pięknie, ujął dłoń mojej mamy, którą zaraz ucałował.
- Pani Collins.
Matka zachichotała jak nastolatka, co sprawiło, że czułam się jeszcze bardziej zażenowana tą sytuacją. Skrzyżowałam ramiona pod piersiami, czekając aż skończy ten cały teatrzyk. Wreszcie odwrócił się do mnie przodem, a w jego oczach błysnęło rozbawienie.
- Obiecuję przywieźć Faith przed dziewiątą. - Zapewnił rodziców.
Zmrużyłam oczy zaintrygowana.
Jednak nie chciałam więcej brać udziału w tym przedstawieniu i pociągnęłam go za rękę do wyjścia. Bez słowa założyłam na nogi białe trampki i wyszłam z domu. Louis podążył w moje ślady i, gdy oboje byliśmy już koło jego samochodu, odwróciłam się do niego przodem.
- Mogę wiedzieć, co ty wyprawiasz?! - Wydarłam się na niego, nie mogąc powstrzymać gniewu.
- Zabieram cię na gokarty - skwitował beznamiętnie.
Przyłożyłam dłoń do czoła i zaczesałam włosy do tyłu. Odetchnęłam głęboko i przyjrzałam się młodemu mężczyźnie. Był ubrany w zwykły biały podkoszulek i czarne jeansy, a grzywkę miał zaczesaną do góry. Muszę przyznać, że wyglądał nawet nieźle.
Na zewnątrz wciąż utrzymywała się ładna pogoda, co nie było częstym zjawiskiem. Jednak wcale nie narzekałam z tego powodu. Przynajmniej nie musiałam się martwić, że zmarznę.
Zrezygnowana wsiadłam do pojazdu i czekałam, aż Louis zrobi to samo.
Po dwudziestu minutach milczenia nie wytrzymałam. Cały czas czułam, jak Tommo zerka na mnie, chociaż powinien skupić swą uwagę na prowadzeniu. Odwróciłam głowę w prawo, by móc obserwować twarz chłopaka.
- Co zrobiłeś, że cała moja rodzina kocha cię chyba nawet bardziej ode mnie? - Przygryzłam wnętrze policzka, czekając na odpowiedź.
- Właściwie to nie było trudne - puścił mi oczko, odrywając wzrok od drogi. - Ma się ten urok osobisty.
- Och no tak, zapomniałam - wymamrotałam ironicznie. - O co chodziło z tymi dorobieniem się? - Zmarszczyłam czoło, przypominając sobie słowa ojca.
- Aa to - wzruszył ramionami. - Spytał czym się zajmuję, to powiedziałem mu, że pracuję jako mechanik samochodowy w najlepszych warsztatach.
- Mechanik samochodowy? - Uśmiechnęłam się, unosząc brwi wysoko.
- Jakby nie patrzeć, tym też się zajmuję - starał się nie uśmiechnąć.
- Czyli zabierasz mnie na gokarty?
Pokiwał głową, co wzięłam za koniec naszej małej konwersacji. Czyli jedziemy na gokarty, a moi rodzice puścili mnie bez żadnego sprzeciwu. Naprawdę nie wiem, jak on to zrobił. Tym bardziej chyba nie chcę wiedzieć, jak się przedstawił moim rodzicom. Wystarczy, że Lilah myślała, że jesteśmy razem przez jego nieśmieszne poczucie humoru.
- Louis, ja nie mam pojęcia, jak się tym jeździ! - Wykrzyczałam spanikowana.
Całe szczęście te wielkie kaski miały zestaw mówiący, przez który można było się kontaktować z innymi ścigającymi się osobami. Tomlinson podszedł do mnie i złapał mnie za ramiona.
- Teraz słuchaj mnie uważnie - skinęłam głową, na znak, że jestem skupiona. - Podstawowa zasada jest taka, aby osobno hamować, przyspieszać i skręcać. - Przerwał, aby sprawdzić, czy słucham. - Dojeżdżasz do zakrętu od zewnętrznej, hamujesz na prostych kołach. Gdy skończysz hamować, schodzisz do wewnętrznej, starasz się przy tym utrzymać możliwie najwyższą prędkość, a gdy jesteś pewna, że nie będziesz musiała za chwilę ściągać nogi z gazu, przyspieszasz bez utraty przyczepności. Rozumiesz?
Starałam się wszystko zapamiętać, ale wątpiłam, by mi się to udało.
- Jasne - odpowiedziałam pewnie.
Czułam, że mi nie ufał w tej kwestii, ale trzymając mnie za rękę, pociągnął do przygotowanych gokartów. Zajęliśmy miejsca, i gdy Louis nie patrzył, przeżegnałam się, modląc bym to przeżyła. Przygryzłam dolną wargę, powoli układając wszystko w głowie. "Osobno hamować, przyspieszać i skręcać". To nie jest takie trudne. Co było dalej? Hamowanie na prostych kolanach i coś ze schodzeniem do wewnętrznej. Było jeszcze mówione o przyczepności i o gazie, ale tego już za nic nie mogę sobie przypomnieć.
- Gotowa? - Głos chłopaka w drugim gokarcie wyrwał mnie z zamyśleń.
- Emm jasne - odparłam niepewnie.
- Jak pokaże się zielone światło, to jedziemy - poinstruował.
Pokiwałam głową ze zrozumieniem, czekając na start.
Wychodząc z auta, wciąż czułam ostatki adrenaliny buzującej w moich żyłach. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz tak dobrze się bawiłam. Chociaż, od kiedy spotykam się z Louisem Tomlinsonem - zagadkowym i niebezpiecznym dwudziestolatkiem - nie mam czasu na nudę. Za każdym razem, gdy mnie gdzieś zabiera, doznaje nowych emocji. Strasznie bałam się ścigać gokartami, ale dzięki instrukcjom samego Speed Mastera, nie doznałam żadnych uszkodzeń. Oczywiście zawsze to Louis wygrywał, ale i tak było wspaniale.
Podeszliśmy pod drzwi mojego domu i obróciłam się przodem do chłopaka.
- Musimy to kiedyś powtórzyć - uśmiechnęłam się nieśmiało. - Świetnie się bawiłam.
- Jasne - potarł dłonią kark.
- Coś nie tak?
Marszcząc czoło, przyglądałam się szatynowi. Wzdychając przejechał kciukiem po moim czole, gdzie znajdowała się zmarszczka. Przytrzymał przez chwilę dłoń na moim policzku.
- W sobotę mam wyścig - odsunął rękę ode mnie.
- Och - tylko na tyle było mnie stać, po usłyszeniu tej informacji.
- Jak chcesz, możesz wpaść - przeczesał palcami włosy, nie patrząc nawet na mnie.
- To nie najlepszy pomysł - drapałam się nerwowo po ramieniu. - Zresztą w sobotę jestem umówiona z Cassie i Trish - dodałam cicho.
- No spoko. Może to nawet lepiej.
Wiedziałam, że nie ucieszyła go moja odpowiedź. Nie chciałam psuć tego miłego dnia, więc przytuliłam go lekko. Początkowo był chyba w szoku, ale zaraz objął mnie ramionami.
- Obiecaj mi, że będziesz uważał na siebie. - Wymamrotał w jego tors.
- Jasne - ścisnął mnie mocniej, aby mnie upewnić. - Zawsze uważam.
- Co nie zmienia faktu, że będę się denerwować - wykrzywiłam usta w grymasie, odsuwając się od Louisa. - Masz po wyścigu od razu do mnie zadzwonić - zastrzegłam, unosząc palec wskazujący.
- Jeśli tak ci na tym zależy - udawał obojętność.
- Tak - odparłam pewnie. - No to do widzenia, Tommo. - Uśmiechnęłam się słodko.
- Do zobaczenia, Faith.
Zbliżył twarz do mojej i złożył delikatny pocałunek, blisko kącika ust. Przełykając zbierającą się ślinę, czułam, jak moje policzki nabierają koloru. Spuściłam wzrok, i nie czekając aż Louis odjedzie, weszłam do domu, gdzie tym razem panował spokój.
Odbiorca: Faith
Wysłano: 23 maj 2012, 16:32
Zabieram Cię gdzieś. Ubierz coś wygodnego.
________________________________________________________
No chyba nie. Prychnęłam, biorąc się za odpisywanie.
________________________________________________________
Nadawca: Faith
Odbiorca: Speed Master
Wysłano: 23 maj 2012, 16:32
Drogi Speed Masterze,
Odbiorca: Speed Master
Wysłano: 23 maj 2012, 16:32
Drogi Speed Masterze,
Mam nadzieję, że u Ciebie również wszystko w porządku i mile Ci mija dzień. Dziękuję, że pytasz mnie o zdanie, ale niestety wątpię, by rodzice mnie puścili. Mam teraz egzaminy i muszę się uczyć.
________________________________________________________
Zablokowałam urządzenie i odłożyłam we wcześniejsze miejsce. Miałam nadzieję, że Louis zrozumie aluzję i da mi dziś spokój. Jednak postanowiłam się tym nie zamartwiać i dalej moczyłam ciało w ciepłej wodzie.
Zbiegając po schodach słyszałam rozmowy oraz dźwięczny śmiech mojej siostry. Początkowo nie mogłam rozpoznać głosów, ale im bliżej znajdowałam się kuchni, tym stawały się wyraźniejsze. Dzięki kąpieli byłam wypoczęta, dlatego też uśmiech nie schodził mi z twarzy, gdy dochodziłam do jasnego pomieszczenia.
- ... że na tym można się aż tak dorobić - usłyszałam twardy głos taty.
- Na czym można się tak do... - nie dokończyłam zdania, widząc do kogo były kierowane słowa ojca.
Poczułam, jak cała się spinam, a moje oczy powiększają się dwukrotnie. Panicznie zaciskałam dłonie w pięści, jak miałam w zwyczaju, podczas nerwowych sytuacji. Serce przyspieszyło swój ruch, uderzając o klatkę piersiową, znacznie szybciej, niż powinno.
Nie mogłam uwierzyć w to, co tu się dzieje. Moja mama, rozpakowując torbę z zakupami, w zachwycie przyglądała się niebieskookiemu szatynowi. Lilah skakała wokół niej, ciesząc się, jak małe dziecko. Chociaż, to akurat nic nowego. Natomiast tata siedział naprzeciw niego, pochłonięty w rozmowie. Ku mojemu zaskoczeniu, nie sprawiał wrażenia nieufnego. Wręcz przeciwnie - wyglądało, jakby się bardzo dobrze dogadywali.
- O Faith, wreszcie.
Kobieta o włosach koloru wiśni - znana również, jako moja rodzicielka - podeszła do mnie i ucałowała w policzek.
- Czemu nam nie powiedziałaś, że masz takiego miłego chłopaka? - Wyszeptała mi do ucha.
Skrzywiłam się na te słowa, gdyż nie były one prawdą.
- Maaamoo - przedłużałam jęcząc z niezadowolenia. - To tylko kolega - dodałam cicho.
Liczyłam na to, że Louis tego nie usłyszy, ale jego uśmieszek mówił wszystko. Odsunęłam się kawałek i, marszcząc czoło, skinęłam na Tomlinsona.
- Ty - wskazałam na niego palcem. - Musimy porozmawiać.
- Faith, nie pokazuje się palcem. - Skarcił mnie ojciec.
Kręcąc głową, wywróciłam oczami na uwagę czterdziestolatka. Dostrzegłam, jak kąciki ust tego idioty - Furiousa - drgnęły, na co spiorunowałam go wzrokiem. Leniwie podniósł się z miejsca i wystawił rękę do mojego taty.
- Miło było państwa poznać - uścisnął dłoń z ojczulkiem.
- Ciebie również młodzieńcze.
Och serio? Młodzieńcze?
Szatyn podszedł ominął stół i, uśmiechając się pięknie, ujął dłoń mojej mamy, którą zaraz ucałował.
- Pani Collins.
Matka zachichotała jak nastolatka, co sprawiło, że czułam się jeszcze bardziej zażenowana tą sytuacją. Skrzyżowałam ramiona pod piersiami, czekając aż skończy ten cały teatrzyk. Wreszcie odwrócił się do mnie przodem, a w jego oczach błysnęło rozbawienie.
- Obiecuję przywieźć Faith przed dziewiątą. - Zapewnił rodziców.
Zmrużyłam oczy zaintrygowana.
Jednak nie chciałam więcej brać udziału w tym przedstawieniu i pociągnęłam go za rękę do wyjścia. Bez słowa założyłam na nogi białe trampki i wyszłam z domu. Louis podążył w moje ślady i, gdy oboje byliśmy już koło jego samochodu, odwróciłam się do niego przodem.
- Mogę wiedzieć, co ty wyprawiasz?! - Wydarłam się na niego, nie mogąc powstrzymać gniewu.
- Zabieram cię na gokarty - skwitował beznamiętnie.
Przyłożyłam dłoń do czoła i zaczesałam włosy do tyłu. Odetchnęłam głęboko i przyjrzałam się młodemu mężczyźnie. Był ubrany w zwykły biały podkoszulek i czarne jeansy, a grzywkę miał zaczesaną do góry. Muszę przyznać, że wyglądał nawet nieźle.
Na zewnątrz wciąż utrzymywała się ładna pogoda, co nie było częstym zjawiskiem. Jednak wcale nie narzekałam z tego powodu. Przynajmniej nie musiałam się martwić, że zmarznę.
Zrezygnowana wsiadłam do pojazdu i czekałam, aż Louis zrobi to samo.
Po dwudziestu minutach milczenia nie wytrzymałam. Cały czas czułam, jak Tommo zerka na mnie, chociaż powinien skupić swą uwagę na prowadzeniu. Odwróciłam głowę w prawo, by móc obserwować twarz chłopaka.
- Co zrobiłeś, że cała moja rodzina kocha cię chyba nawet bardziej ode mnie? - Przygryzłam wnętrze policzka, czekając na odpowiedź.
- Właściwie to nie było trudne - puścił mi oczko, odrywając wzrok od drogi. - Ma się ten urok osobisty.
- Och no tak, zapomniałam - wymamrotałam ironicznie. - O co chodziło z tymi dorobieniem się? - Zmarszczyłam czoło, przypominając sobie słowa ojca.
- Aa to - wzruszył ramionami. - Spytał czym się zajmuję, to powiedziałem mu, że pracuję jako mechanik samochodowy w najlepszych warsztatach.
- Mechanik samochodowy? - Uśmiechnęłam się, unosząc brwi wysoko.
- Jakby nie patrzeć, tym też się zajmuję - starał się nie uśmiechnąć.
- Czyli zabierasz mnie na gokarty?
Pokiwał głową, co wzięłam za koniec naszej małej konwersacji. Czyli jedziemy na gokarty, a moi rodzice puścili mnie bez żadnego sprzeciwu. Naprawdę nie wiem, jak on to zrobił. Tym bardziej chyba nie chcę wiedzieć, jak się przedstawił moim rodzicom. Wystarczy, że Lilah myślała, że jesteśmy razem przez jego nieśmieszne poczucie humoru.
- Louis, ja nie mam pojęcia, jak się tym jeździ! - Wykrzyczałam spanikowana.
Całe szczęście te wielkie kaski miały zestaw mówiący, przez który można było się kontaktować z innymi ścigającymi się osobami. Tomlinson podszedł do mnie i złapał mnie za ramiona.
- Teraz słuchaj mnie uważnie - skinęłam głową, na znak, że jestem skupiona. - Podstawowa zasada jest taka, aby osobno hamować, przyspieszać i skręcać. - Przerwał, aby sprawdzić, czy słucham. - Dojeżdżasz do zakrętu od zewnętrznej, hamujesz na prostych kołach. Gdy skończysz hamować, schodzisz do wewnętrznej, starasz się przy tym utrzymać możliwie najwyższą prędkość, a gdy jesteś pewna, że nie będziesz musiała za chwilę ściągać nogi z gazu, przyspieszasz bez utraty przyczepności. Rozumiesz?
Starałam się wszystko zapamiętać, ale wątpiłam, by mi się to udało.
- Jasne - odpowiedziałam pewnie.
Czułam, że mi nie ufał w tej kwestii, ale trzymając mnie za rękę, pociągnął do przygotowanych gokartów. Zajęliśmy miejsca, i gdy Louis nie patrzył, przeżegnałam się, modląc bym to przeżyła. Przygryzłam dolną wargę, powoli układając wszystko w głowie. "Osobno hamować, przyspieszać i skręcać". To nie jest takie trudne. Co było dalej? Hamowanie na prostych kolanach i coś ze schodzeniem do wewnętrznej. Było jeszcze mówione o przyczepności i o gazie, ale tego już za nic nie mogę sobie przypomnieć.
- Gotowa? - Głos chłopaka w drugim gokarcie wyrwał mnie z zamyśleń.
- Emm jasne - odparłam niepewnie.
- Jak pokaże się zielone światło, to jedziemy - poinstruował.
Pokiwałam głową ze zrozumieniem, czekając na start.
Wychodząc z auta, wciąż czułam ostatki adrenaliny buzującej w moich żyłach. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz tak dobrze się bawiłam. Chociaż, od kiedy spotykam się z Louisem Tomlinsonem - zagadkowym i niebezpiecznym dwudziestolatkiem - nie mam czasu na nudę. Za każdym razem, gdy mnie gdzieś zabiera, doznaje nowych emocji. Strasznie bałam się ścigać gokartami, ale dzięki instrukcjom samego Speed Mastera, nie doznałam żadnych uszkodzeń. Oczywiście zawsze to Louis wygrywał, ale i tak było wspaniale.
Podeszliśmy pod drzwi mojego domu i obróciłam się przodem do chłopaka.
- Musimy to kiedyś powtórzyć - uśmiechnęłam się nieśmiało. - Świetnie się bawiłam.
- Jasne - potarł dłonią kark.
- Coś nie tak?
Marszcząc czoło, przyglądałam się szatynowi. Wzdychając przejechał kciukiem po moim czole, gdzie znajdowała się zmarszczka. Przytrzymał przez chwilę dłoń na moim policzku.
- W sobotę mam wyścig - odsunął rękę ode mnie.
- Och - tylko na tyle było mnie stać, po usłyszeniu tej informacji.
- Jak chcesz, możesz wpaść - przeczesał palcami włosy, nie patrząc nawet na mnie.
- To nie najlepszy pomysł - drapałam się nerwowo po ramieniu. - Zresztą w sobotę jestem umówiona z Cassie i Trish - dodałam cicho.
- No spoko. Może to nawet lepiej.
Wiedziałam, że nie ucieszyła go moja odpowiedź. Nie chciałam psuć tego miłego dnia, więc przytuliłam go lekko. Początkowo był chyba w szoku, ale zaraz objął mnie ramionami.
- Obiecaj mi, że będziesz uważał na siebie. - Wymamrotał w jego tors.
- Jasne - ścisnął mnie mocniej, aby mnie upewnić. - Zawsze uważam.
- Co nie zmienia faktu, że będę się denerwować - wykrzywiłam usta w grymasie, odsuwając się od Louisa. - Masz po wyścigu od razu do mnie zadzwonić - zastrzegłam, unosząc palec wskazujący.
- Jeśli tak ci na tym zależy - udawał obojętność.
- Tak - odparłam pewnie. - No to do widzenia, Tommo. - Uśmiechnęłam się słodko.
- Do zobaczenia, Faith.
Zbliżył twarz do mojej i złożył delikatny pocałunek, blisko kącika ust. Przełykając zbierającą się ślinę, czułam, jak moje policzki nabierają koloru. Spuściłam wzrok, i nie czekając aż Louis odjedzie, weszłam do domu, gdzie tym razem panował spokój.
Nie możemy uwierzyć, że już tak dużo osób czyta Furious! Jesteście naprawdę niesamowite i dziękujemy za każdy komentarz, za każde miłe słowo. Pokażecie, że stać Was na więcej i z tych ponad 270 czytelników, chociaż połowa zostawi po sobie jakikolwiek ślad? To dużo dla Nas znaczy.
Nie wiem, czy wyrobię z następnym rozdziałem do soboty, bo będzie on trochę dłuższy. Gdyby mi się to nie udało, to proszę, bądźcie cierpliwe. Do przyszłej środy będzie na sto procent.
aaaaaaaaaaaa jak ja kocham to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńzarąbisty ten rozdział ;*
zapraszam ; http://liivethemomentt.blogspot.com/
łooooooooooooooooooooo <3
OdpowiedzUsuńpowiem ci ino uwielbiam tego bloga !!! co nowy rozdział ten lepszy , od pierwszego rozdziału mnie wciągła już ta historia :*
OdpowiedzUsuńsupeeer;D jak zawsze zajebisty ;D mam nadzieje ze jednak nn bedzie przed sroda wiec licze na ciebie ;D zapraszam :
OdpowiedzUsuń1. http://it-will-be-something.blogspot.com/
2.http://she-is-mine-99.blogspot.com/
czytasz-komentujesz ;D
Uwielbiam wasze opowiadanie! Najlepsze jakie kiedykolwiek czytałam! <3
OdpowiedzUsuńgenialne. :)
OdpowiedzUsuńRozdział booooski *.*
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie przyjdzie na jego wyścig ale to takie słodkie że się o niego martwi awwwww
A co do terminu dodania następnego rozdziału to się nie przejmuj jak nie będzie w sobote to trudno poczekamy bo cię KOCHAMY xx
Nicol69
WooHooo! Sama przejechałabym się gokartami! Świetttny rozdział! <3 Czekam na ciąg dalszy!
OdpowiedzUsuńOMG ! *__*
OdpowiedzUsuńNIE NO TERAZ TO PRZEGIEŁAŚ JEST ZAJEBISTYYY ! *_* KC ;*
DZIĘKUJĘ ZA INFORMOWANIE <333
JEZU JEZU JEZU NIE MOGĘ DOCZEKAĆ SIĘ NASTĘPNEGO ! *_*
Świetne ! Czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńzajebisty !!! ale miałam nadzieje ze będzie na niego troszku zła :(
OdpowiedzUsuńale i tak swietny do następnego chyba umrę błagam dasz szybciej ?
Zajebisty ! *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :ddd
Niesamowity !!!!!!!!!!!!!! Czekam na nexta ♥
OdpowiedzUsuńkocham to opowiadanie! jedno z najlepszych jakie kiedykolwiek czytałam! :)
OdpowiedzUsuń@Syllvi_a
boże tyle czasu na to czekałam i jest....<3 ranyy, to jest takie.... wjjdjsjcsjdj * - * Furious *.* :D znowu będę czekała na nexta,nie mogę się doczekać ♥
OdpowiedzUsuńTO JEST PER-FECT :) Naprawdę niewiele jest tak niesamowitych fanfiction
OdpowiedzUsuńKocham was <3
i pozdrawiam ;3
zajebiste , czekam na nowy rozdział *.*
OdpowiedzUsuńOch mój boże. Mi też podskakuje adrenalina jak to czytam < 3
OdpowiedzUsuńKocham ♥
O świetny boże!! OLaboga! TO JEST TAKIE ZAJEBITE *_____* Nie mogę doczekać się następnego :)
OdpowiedzUsuńRIDA
Cóż moge powiedzieć . Rozdział jest jak zwykle świetny zawsze trzyma w napięciu . Pełne gratulacje za świetne opowiadanie. Z niecierpliwością czekam na następny :) xx
OdpowiedzUsuńGenialny jak zawsze ! <33 Nie wiem, czy wytrzymam do srody..
OdpowiedzUsuń@pysia_aaw xx
świetny, cudowny, boski kocham to ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta
Pozdrawiam i życzę weny
Do następnego :*
kocham! Ciekawe czy wkońcu ich znajomosć rozwinie się jeszcze bardziej... x
OdpowiedzUsuńAaaa boskie <3<3<3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńTo słodkie kiedy ona się o niego martwi ^^
OdpowiedzUsuńKocham ten blog naprawdę :)
@TheSecondHope
Cudo *-*
OdpowiedzUsuńTo jest zajebiste!!! Czytałam to do 7:00 nad ranem, musiałam przeczytać wszystko *.* teraz czytam to i uważam że jest to po prostu piękne, cudowne! Kocham Cię i twój talent!!! Dziękuję że to piszesz! xx
OdpowiedzUsuńTO JEST PER-FECT ... hahahah :) KOCHAM TEGO FF I NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ KOLEJNEGO ROZDZIAŁU :)
OdpowiedzUsuńAww *.* - i nic dodać nic ująć ;D
OdpowiedzUsuńJa nie moge uwierzyc ze tak szybciutko dodalas rozdzial ;* jestem cala podjarana :D xx
OdpowiedzUsuńNie moge uwierzyc ze on byl u niej w domu i tak dobrze gadal z jej rodzicami xd ale nie powiedzial prawdy gdzie pracuje... I sie niepokoje...
Ta dziewczyna z czarnymi wlosami - dla mnie niczym Eleanor xD ale sen to wow ! :)
Super xx
Klaudia CityLondon
Aaa ! SuperMAN :D
UsuńK.CL
Świetne <3
OdpowiedzUsuńkolejny świetny rozdział:) mam nadzieję że Faith i pan Speed Master nie skoczą zbyt szybko do łóżka:D przeciągajcie dziewczyny:) nie ma nic piękniejszego od oczekiwania:) co za dużo to nie zdrowo:) nie spieszcie się:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Justyna
tez chce na gokardy buuuuuuuuuuuuu ale mam nadizje, że mu sie nic nie stanie na wyscigach bo inaczej u katrupie !! xd
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle genialny , ♥
OdpowiedzUsuńdlaczego to jest takie zajekurwabiste ????????!!!!!!!!!! kocham cię :D i czekam na next :P
OdpowiedzUsuń<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńKocham <3. Czekam na next <3.
OdpowiedzUsuńon jest taaaaaaki słodki *o*
OdpowiedzUsuńkocham to
ikocham Cie <3
Jest niesamowity. czekam na nexta<3 :*
OdpowiedzUsuńkochammm <3.<3
OdpowiedzUsuńTO WY JESTEŚCIE NIESAMOWITE <3
OdpowiedzUsuńkocham was normalnie za taki długi rozdział :D i ta końcówka aww :3
Świetny <3 czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńKocham jednym słowem :**********. Fajnie by było gdybyś zdążyła do soboty ale rozumiem jeżeli napiszesz później. I tak jesteście świetne i musicie poświęcać trochę czasu na pisanie tych genialnych rozdziałów. :ddddd
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham!!/Niki
OdpowiedzUsuńKocham <3 czekam na kolejny :-*
OdpowiedzUsuńFajnie, podoba mi się motyw, że są przyjaciółmi. To słodkie i super, że nie są od razu ze sobą.
OdpowiedzUsuńKolejny Cudowny rozdział, uzależniłam się od tego opowiadania(:
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia skąd pomysły , ale są genialne, sen Fith hmm ciekawe jak Tommo by na to zareagował heh
Lou w tym rozdziale był taki normalny, że to aż nie podobne do niego, a jeszcze jak pytał czy Fith przyjdzie na jego wyścig czy on był ZAKŁOPOTANY?!
Ale mam też nadzieję, że Furios pokaże jeszcze oblicze niegrzecznego chłopca, którego bądź co badź pokochałam
Naprawdę genialne opowiadanie i rozdział, można tylko pozazdrościć talentu do pisania :)
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział
Pozdrawiam Cichusiaaa®
To jest zajebiste *.*
OdpowiedzUsuńawww słodki Louis ^_^ Boski rozdział <33 czekam na nn :D
OdpowiedzUsuńgenialny ten rozdział ♥
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać nn ^^
Kocham, czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńŚwietny *_* Z resztą jak zwykle :*
OdpowiedzUsuńKocham to co piszecie! :))))) <3
OdpowiedzUsuńJuż nie wiem co tu pisać.. Blog jest cudowny !
OdpowiedzUsuńZaskakujecie. Przez poprzedni rozdział nie spodziewałam się co tutaj będzie, można powiedzieć, że bałam się czytać( wystraszył mnie ten obrazek pod poprzednim, dziwię się, że Faith nie zesrała się tam ze wstydu zażenowania itp). Oby tak dalej dziewczyny, czekam na nexta. Przepraszam, że nie zawsze komentuję, ale czasem mam ledwo czas, aby przeczytać rozdział :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam, uwielbiam, uwielbiam.... tylko na tyle mnie stać ;D Furious stanowczo jest na pierwszym miejscu mojej listy czytelniczej ;) Jeśli tylko zobaczę nowy rozdział, to co by się nie działo, dla mnie i tak najważniejsze jest dowiedzieć się co nowego u Faith i Tommo :D
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału jest po prostu świetny, miałyście boski pomysł z gokartami... sama uwielbiam jeździć :P
Do następnego ;)
Boskie <3
OdpowiedzUsuńwoooooow niesamowity juz czekam na nastepny<3
OdpowiedzUsuńNo i stało się... Znowu mnie zatkało, znowu nie wiem, jak mogę to skomplementować, znowu nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. To takie słodkie, że pomimo tego, jaki jest Furious, stać go na takie wrażliwe zachowanie. Aww, kocham <3 Ech, z chęcią sama bym go spotkała.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o styl pisania, itd, to jest idealny.
A te gify pod rozdziałami, to normalnie wielbię. xx
Niezła robota i oby tak dalej! : 3 / M.
Megaa!!<3 czekam na next ;)
OdpowiedzUsuń~Jus
Nie no dziewczyno to jest zajebiste xD Boże poczatek mnie rozwalił xD
OdpowiedzUsuń<3 ;P
OdpowiedzUsuńX_____________X BOSKIE !!!!!!
OdpowiedzUsuńAwww, słodkie *.*
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały czekam na next ;)
Oby między nimi coś poważniejszego zaczęło się dziać ;) czekam na następny niecierpliwie :*
OdpowiedzUsuńNiech Lou zaciągnie ją do łóżka będę wtedy miała bekę :)
OdpowiedzUsuńKocham too ;) Postaraj się dodać w sobotę proszę *.*
OdpowiedzUsuńyay! to jest świetne. czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuń@awwhmygomez
Tlenu !!! *.* ddhhccudjghdhhdhssjkaiwjhdvsuuss
OdpowiedzUsuńkocham to opowiadanie kocham kocham i jeszcze raz kocham !!!
OdpowiedzUsuńŚwietne! <3 Czekam na następny. ! ;)
OdpowiedzUsuńBaaardzo fajne opowiadanie. Strasznie mi się podoba ; ****
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ <33
O BOŻE, ZAKOCHAŁAM SIĘ W TW BLOGU <3
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA NEXT.
A przy okazji zapraszam na mój i przyjaciółki blog ---> http://one-encounter-with-the-evil.blogspot.com/
ZWIASTUN--> http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=fILZbFwg4uM
ZAAAAAAAAAAAAAAAAAAAJEBISTY ,3 kokokokokokkokokokkokokokokokchaaaaam
OdpowiedzUsuńDobra, czas na komentarz ode mnie.:) W jeden dzień przeczytałam wszystkie jak na razie dostępne rozdziały i jestem pod wrażeniem. historia jest naprawdę nietypowa. Różni się od tych wszystkich ckliwych pierdół, w których tylko się całują i brzydko mówiąc bzykają (o, właśnie cisnę własnego bloga i swoją twórczość:D). To jest naprawdę świetne. Jeszcze kiedy wczoraj zobaczyłam, że jest nowy rozdział, a siostra siedziała akurat na komputerze to zrzuciłam sobie go na pendrive'a i czytałam na laptopie, na którym nie mam Internetu.:( Ale wracając to rozdziału: to takie słodkie, że ona się o niego martwi *_* a tak poza tym to właśnie jestem w trakcie czytania waszego poprzedniego bloga i również jestem pod wrażeniem:)
OdpowiedzUsuńBoszzzz przecież to jest zajebiste :*
OdpowiedzUsuńNormalnie NAJLEPSZE!!! :)
najlepszy ff jaki czytam ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny, czekam na next
OdpowiedzUsuńUwielbiam, czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńTen sen ... Aaaaaa!
OdpowiedzUsuńZapraszam > http://zakazany-prohibited.blogspot.com
ojeeej jaki świetny rozdział ! :D
OdpowiedzUsuńGenialny.Jestem uzależniona od tego bloga ;D czekam na następny rozdział <3
OdpowiedzUsuńNie dziwcie się że Furious ma tyle czytelników, bo jest naprawdę genialny! Wielkie gratulacje za tworzenie takiej historii! Fajnie się to wszystko przeżywa z głównymi bohaterami dzięki temu w jaki sposób to piszecie. Szerze to za każdym razem jak rozdział się kończy mam wielki niedosyt i z niecierpliwością czekam na kolejny! Moja wyobraźnia nieźle zaczyna pracować po przeczytanym rozdziale zastanawiając się i wymyślając ciąg dalszy xd
OdpowiedzUsuńAhh i ten jej sen hahahah <3 Julka oxxo
+ mam nadzieję, że ten blog nie bd taki krótki! ( :
UsuńJak zaczynałam to czytać to serio myślałam, że ona z nim coś ten tego...a tu takie coś! masakra haha xd
UsuńŁał.. Właśnie takich opowiadań szukam.. Wiele jest opowiadań o one direction które są o miłości i są przereklamowane.. A ja szukam takich jak twój i może znasz:"beautiful famous and rich".. Więc dzięki bogu że są jeszcze prawdziwe blogerki z talentem bo ty go masz..czekam na następny rozdział z niecierpliwością..
OdpowiedzUsuńZgadzam się jeszcze z Anonimem z dnia 3 sierpnia
OdpowiedzUsuń2013 o godz.00:19
BOZE genialny !!!! blagam wyrob sie do dzisiaj : (((( wiadomo juz w ktorym rozdziale beda razem ? :D
OdpowiedzUsuńJa wariuje jak nie ma rozdzialu to moj tlen. Nie no zartuje sobie oczywiście nie chce wywierac na Tobie zadnej presji co nie zmnienia faktu ze bardzo mi sie podoba Juz nie mogę sie doczekać kolejnego rozdzialu;);););)
OdpowiedzUsuńomnomnomnomnom, pierwsze co robię po wejściu na kompa, to sprawdzenie furious'a, czy jest nowy rozdział... ^^
OdpowiedzUsuńnormalnie mistrzowskie fanfiction <3
W jednym z rozdziałów napisałyście, że chciałybyście zmienić wygląd Waszego bloga. To nadal aktualne? Jestem wzrokowcem, a podoba mi się ten fanfic, przez co wydaje mi się, że skoro opowiadanie jest świetne, to oprawa powinna być taka sama ;D. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńparyski-kociak.blogspot.com
Rozdział marzenie *-*
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Award :)
Więcej informacji na moim blogu http://one-direction-opowiadania-i-imaginy.blogspot.com/
Geniaaalny jest ten ff ! <3 Nie mogę się doczekać nowego rozdziału :3
OdpowiedzUsuńWzorowanie się na F&F całkiem nieźle Wam wychodzi, ale główni bohaterowie są za bardzo infantylni. Idealna, zagubiona w świecie dziewczynka + zakochany w niej do szaleństwa, również idealny Louis? Trochę za dużo tu ideałów, ale wiem, że takie są zasady opowiadań dla nastolatek.
OdpowiedzUsuńBuziaki x
To, że są infantylni to się, nie zgodzę, ale do reszty masz rację ;)
Usuńawwwwwwwwwwwww...... <33333 genialne *.* czekam na next :D
OdpowiedzUsuńBoze Dziekuje ze prowadzisz tego bloga *.* nie moge doczekac sie kolejnego XD
OdpowiedzUsuńaaaw słodkie *__* czekam na następny rozdział, super się to czyta
OdpowiedzUsuńa jutro jest środaaaaaaa ! aaaaaaaaaaaaaa :D
OdpowiedzUsuńJa po prostu jestem pełna podziwu, dorównujesz, a nawet jesteś lepsza niz nie jedna angielska blogowiczka ;D
OdpowiedzUsuńCudoooowne!!!!!!!! Mój ulubiony blog! :) ♥ <3 zapraszam do mnie na nowy rozdział http://but-i-ll-love-them-endlessly.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńkocham tego bloga <3 kocham was :** czekam nn <3
OdpowiedzUsuńjutro środa a rozdziału wciąż nie ma ;( nie chce was pośpieszać ale ja już nie mogę wytrzymać , kiedy next ?!
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie. Jest zupelnie inne niż te wszystkie przesłodzone historie. Kocham was. Oby tak dalej.
OdpowiedzUsuń[SPAM]
OdpowiedzUsuńHej :) wpadnij do mnie i zgłoś swojego bloga do spisu blogów o 1D! http://fanfiction-o-1d.blogspot.com
Całuski :*
dodaj kolejny błagam bo ja już wariuje sprawdzam co 5 minut czy nie dodałaś czegoś nowego
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem, to od wczoraj jest już nowy - 14 rozdział :)
UsuńBoże to jest takie zajebiste *.*. Masz ogromny talent :D.
OdpowiedzUsuńświetne opowiadanie *.*
OdpowiedzUsuńZAKOCHAŁAM SIĘ W NIM. TROLOLOLOL ;3
Mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach ? @TruskawkaaxD
Ta wygląda Alex http://www.likely.pl/zdjecie/350120/przystojny-chlopak ?
OdpowiedzUsuńkurwa ja tylko czytam czytam i czytam
jestem zakochana w tym blogu aż nie ma słów zabierasz dech w piersiach
A JEŚLI MASZ ABO CHCESZ PISAĆ JESZCZE JAKIEŚ BLOGI TO INFORMUJ NAS
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Zajebistośćtyłka