Odpięłam pas i wysiadłam z samochodu, po czym skierowałam się w stronę furtki, prowadzącej na posesję Louisa. Przetarłam zmęczoną twarz dłońmi, a następnie zadzwoniłam domofonem. Wieczorem miałam niemałe problemy z zaśnięciem i teraz odczuwałam tego skutki.
- Tak? - usłyszałam dobrze znany głos Chloe, który tym razem nie był tak pogodny jak zazwyczaj
- To ja, Faith. - odpowiedziałam, odchrząkając. Przez chwilę dziewczyna nie odpowiadała, aż w końcu usłyszałam dźwięk odkładanej słuchawki. Zmarszczyłam brwi, nie mając pojęcia co się dzieje. Po kilku sekundach zobaczyłam, jak drzwi wejściowe otwierają się, a zza nich wychodzi niewysoka blondynka. Chloe podeszła do furtki i otwarła ją, spoglądając na mnie.
- Cześć - uśmiechnęłam się delikatnie w jej kierunku, mimo iż nie miałam na to ochoty - Przyszłam do Louisa. Jest w domu, prawda?
- Faith... - zaczęła cicho, wzdychając - Przepraszam, ale po prostu nie sądzę, że powinnaś teraz do niego przychodzić. Dzisiaj jest dla Tommo ciężki dzień i on nie jest zbyt rozmowny. Jestem pewna, że kiedyś ci wytłumaczy o co chodzi, ale myślę, że teraz powinnaś pójść.
Ku zdziwieniu Chloe przeszłam przez furtkę i zamknęłam ją za sobą, stając obok dziewczyny.
- Wiem o wszystkim. Louis chciał, żebym przyszła. - wyjaśniłam, po raz kolejny posyłając jej wymuszony uśmiech
- Oh... - dziewczyna wyglądała na naprawdę zaskoczoną - Nie wiedziałam. Louis jest na tarasie, idź do niego - poklepała mnie po ramieniu, po czym sama zaczęła kierować się w stronę domu.
Pokiwałam głową, a następnie okrążyłam cały dom, aby znaleźć się na tarasie. Przygryzłam wargę, spostrzegając mojego chłopaka. Louis siedział na jednym z leżaków, wpatrując się w niebo. Między palcami trzymał papierosa, a z jego ust ulatywał siwy dym. Na jego głowie znajdowała się czapka beanie, spod której wystawało kilka kosmyków włosów. Gdy podeszłam bliżej zauważyłam, ze chłopak nie ogolił się. Wyglądał na naprawdę zmęczonego, co sprawiało, ze czułam coraz większy smutek. Nigdy nie wiedziałam Louisa z papierosem, nigdy nie czułam od niego zapachu nikotyny. On po prostu nigdy nie palił.
- Louis - powiedziałam cicho, na co się wzdrygnął. Spojrzał w moim kierunku, a następnie wyjął papierosa z ust i szybko ugasił go w zapalniczce. Podeszłam jeszcze bliżej i usiadłam na leżaku obok niego, ciągle czując jego wzrok na sobie. Patrząc na niego zobaczyłam ten sam wyraz twarzy, co wczoraj. Wyglądał jak niewinne małe dziecko, które jest zagubione i nie wie co powinno robić.
- Cześć - nachylił się w moim kierunku i pocałował mnie w policzek
- Wszystko jest w porządku? - zapytałam niepewnie. Zaczęłam mieć obawy, że chłopak żałuje tego, że o wszystkim mi powiedział. Szatyn pokiwał głową, po czym wstał, wyciągając dłoń w moim kierunku. Złapałam ją i zrobiłam to co on.
- Czekałem na ciebie. - unikał mojego spojrzenia, patrząc na swoje skarpetki - To pojedziesz ze mną?
- Oczywiście, że pojadę. - objęłam go w pasie i przytuliłam go - Możesz na mnie liczyć, zawsze.
Niebieskooki oplótł mnie swoimi rękoma, przyciągając mnie bliżej do siebie. Złożył pocałunek na mojej głowie, a następnie oparł na niej swoją brodę. Przez spory czas staliśmy w zupełnej ciszy, aż w końcu Louis odsunął się ode mnie i splatając nasze palce wszedł do domu. Alex i Chloe przerwali swoją rozmowę i spojrzeli na nas.
- Wychodzimy - oznajmił Louis przechodząc na korytarz, gdzie ubrał buty. - Możemy pojechać twoim samochodem? Nie chce mi się wyjeżdżać z garażu.
Pokiwałam głową i wyjęłam z kieszeni kluczyki do samochodu, które podałam szatynowi. Gdy wyszłam z domu, usiadłam nie miejscu pasażera. Louis zajął miejsce obok mnie. Zaraz po tym gdy zapieliśmy pasy, ruszyliśmy odwiedzić rodziców Louisa.
Wysiadłam z samochodu, rozglądając się po otoczeniu. Byliśmy na niewielkim parkingu, na którym znajdowało się tylko kilka samochodów. Na przeciwko nas była wielka brama prowadząca na cmentarz, a zaraz przy niej znajdował się mały sklep. Louis obszedł samochód, po czym złączył nasze dłonie i zaczął kierować się w stronę budki z kwiatami. Podążałam za chłopakiem w ciszy. Stwierdziłam, że lepiej nic nie mówić. Jeśli Louis będzie chciał porozmawiać, to sam coś powie. Weszliśmy do sklepu, a nad naszymi głowami zadzwonił dzwoneczek, informujący starszą kobietę, że ma nowych klientów.
- Wybierzesz jakieś kwiaty? - Louis uśmiechnął się do mnie, ale smutek nie opuszczał jego oczu. Pokiwałam głową, rozglądając się po pomieszczeniu. Podeszłam do jednego z wazonów i wyjęłam z niego bukiet tulipanów w różnych kolorach. Spojrzałam na szatyna, ale on tylko wzruszył ramionami, podczas gdy podawał kobiecie dwa znicze. Podeszłam do nich i podałam sprzedającej kwiaty. Po zapłaceniu przez Louisa, wyszliśmy ze sklepu, a następnie przeszliśmy przez bramę, wchodząc na cmentarz. Rozglądałam się po nim, myśląc o tym, że rodziny wszystkich spoczywający tutaj osób, przeżywały kiedyś to samo co Louis. Po przejściu kilku dróżek, Tomlinson zatrzymał się. Zrobiłam to samo co chłopak, spoglądając na grób, przed którym stał chłopak.
Śp. Anne Tomlinson
ur. 15.03.1968 zm. 8.07.1999
Śp. Jeremy Tomlinson
ur. 07.10.1965 zm. 8.07.1999
Niech spoczywają w pokoju.
"Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą"
- Poznaj moim rodziców. - usłyszałam cichy głos Louis. Zaczęłam mrugać powiekami, nie chcą się rozpłakać już na samym początku. Chłopak położył znicze na grób, a następnie zaczął szukać zapalniczki w kieszeni. Idąc jego śladami obeszłam grób i włożyłam kwiaty do marmurowego wazonu, w którym o dziwo była woda. Na nagrobku znajdowały się również inne znicze, co dało mi do zrozumienia, że był tutaj już ktoś przed nami. Stanęłam z powrotem obok Louisa, a on mnie objął ramieniem.
- Wiesz co? Zawsze mieliśmy w ogrodzie kolorowe kwiaty. - oznajmił Louis, patrząc na tulipany - Mama je uwielbiała. Była podobna do ciebie. Jestem pewny, że pokochała by cię, jak każdy. - przeniosłam wzrok na chłopaka, aby zobaczyć jak zaciska oczy. Nic nie mogłam poradzić na to, że moich oczu już po chwili zaczęły wypływać.
- Żałuję, że nie miałam okazji ich poznać. - wyszeptałam, wpatrując się w płytę z wyrytymi napisami. "Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą". Była to prawda w stu procentach. Nigdy nie sądziłam, że poznam rodziców chłopaka, który jest dla mnie wszystkim, na ich grobie. Jedyne co mogłam obiecać jego rodzicom, to to, że postaram się aby nie zawiedli się na mnie i postaram się nigdy nie zranić ich syna.
- Jestem pewien, że byliby szczęśliwi, wiedząc, że znalazłem kogoś takiego jak ty. - swoją wielką dłonią gładził moje ramie - Wiesz, oni zawsze byli ludźmi, którzy chcieliby spędzać więcej czasu z moimi przyjaciółmi niż ja. Gdy tylko przyprowadzałem jakiegoś kolegę do domu, mama była siódmym niebie. - zaśmiał się na wspomnienia - Tęsknię za nimi, Faith. Cholernie mi ich brakuje. Nie mogę znieść myśli, że moje dzieci nigdy nie poznają swoich dziadków, że nie będzie ich na moim pierdolonym ślubie.
Odsunęłam się od chłopaka i spojrzałam w jego oczy. Po moich policzkach spływało coraz więcej łez, co było spowodowane wyznaniem chłopaka. Szatyn mrugał szybko powiekami, wyglądając jakby sam się miał rozpłakać.
- Louis - powiedziałam cicho, co sprawiło, że chłopak przeniósł swój wzrok na mnie - Oni są z ciebie dumni. Są dumni z tego, jakiego wspaniałego syna mają. - szatyn przyłożył dłonie do moich policzków i starł łzy z moich policzków.
- Nie mają być z czego dumni. -westchnął , przyciągając mnie do siebie i przytulając - Wiesz o czym wczoraj myślałem? Podobno nic nie dzieje się bez powodu... - chłopak zrobił dłuższą pauzę, wzdychając -Może gdyby nie ich śmierć, nie brał bym udziały w wyścigach i nigdy nie poznałbym ciebie.
Nic nie powiedziałam,kiedy przytuliłam się mocniej do chłopaka, zaciskając dłonie na jego koszulce. Cicho szlochałam, ponieważ nie mogłam powstrzymać smutku, który mną zawładnął.
- Ciii, nie płacz Osiołku. - Louis po raz kolejny złożył pocałunek na mojej głowie - Nienawidzę, gdy płaczesz.
- Przepraszam
- Chodźmy już stąd - chłopak delikatnie odsunął mnie od siebie, po czym znowu starł moje łzy na twarzy, a na ustach złożył czuły pocałunek
Pokiwałam głową, a następnie spojrzałam na nagrobek. Mam nadzieję, że was nie zawiodę. Przeżegnałam się, tak samo jak szatyn, po czym odeszliśmy od grobu. Louis objął mnie ręką w tali, przyciągając do siebie. Nic nie mówiliśmy, będąc oby dwoje zamyśleni. Zastanawiałam się, czy gdyby państwo Tomlinson żyli, poznałabym Louisa. Może zamiast niego na trasie wyścigu jechałby ktoś inny i ta historia potoczyłaby się całkiem inaczej. A może nie byłoby żadnego wyścigu i nadal prowadziłabym tak nudne życie jak wcześniej. Gdy byliśmy już na parkingu, wsiadłam do samochodu, co po chwili zrobił także Louis. Zapięłam pas i oparłam głowę o zagłówek, zamykając przy tym oczy. Jechaliśmy w ciszy do domu. Po pewnym czasie poczułem jak wielka dłoń Louisa, spoczywa na moim udzie. Otwarłam oczy i spojrzałam na niego.
- Dziękuję, że ze mną pojechałaś - nie odrywał wzroku od drogi, pozostając skupiony
- Nie ma za co - położyłam swoją dłoń na jego - Dziękuję, że mi o wszystkim powiedziałeś.
- Wiem, że nigdy o to nie pytałaś i jestem za to wdzięczny. Nienawidzę o tym rozmawiać. Mimo wszystko chciałem, żebyś znała prawdę. - westchnął - Po prostu już o tym nie rozmawiajmy. - pokiwałam głową - Chcesz, żebyśmy gdzieś teraz pojechali, czy jedziemy do mnie? Jest ładna pogoda, więc moglibyśmy popływać w basenie.
Cieszyłam się, że chłopak nie ma planów być zrozpaczony cały dzień, tak jak ja bym była gdybym była w jego sytuacji. Zamiast tego proponuje mi po prostu abyśmy popływali.
- Moglibyśmy, ale nie mam stroju, więc musielibyśmy podjechać do mnie do domu.
Louis spojrzał na mnie z uśmiechem na twarzy.
- Nie mogę się doczekać zobaczyć cię w bikini. - puścił mi oczko, a ja już wiedziałam, że ta myśl poprawiła mu humor.
- Przepraszam
- Chodźmy już stąd - chłopak delikatnie odsunął mnie od siebie, po czym znowu starł moje łzy na twarzy, a na ustach złożył czuły pocałunek
Pokiwałam głową, a następnie spojrzałam na nagrobek. Mam nadzieję, że was nie zawiodę. Przeżegnałam się, tak samo jak szatyn, po czym odeszliśmy od grobu. Louis objął mnie ręką w tali, przyciągając do siebie. Nic nie mówiliśmy, będąc oby dwoje zamyśleni. Zastanawiałam się, czy gdyby państwo Tomlinson żyli, poznałabym Louisa. Może zamiast niego na trasie wyścigu jechałby ktoś inny i ta historia potoczyłaby się całkiem inaczej. A może nie byłoby żadnego wyścigu i nadal prowadziłabym tak nudne życie jak wcześniej. Gdy byliśmy już na parkingu, wsiadłam do samochodu, co po chwili zrobił także Louis. Zapięłam pas i oparłam głowę o zagłówek, zamykając przy tym oczy. Jechaliśmy w ciszy do domu. Po pewnym czasie poczułem jak wielka dłoń Louisa, spoczywa na moim udzie. Otwarłam oczy i spojrzałam na niego.
- Dziękuję, że ze mną pojechałaś - nie odrywał wzroku od drogi, pozostając skupiony
- Nie ma za co - położyłam swoją dłoń na jego - Dziękuję, że mi o wszystkim powiedziałeś.
- Wiem, że nigdy o to nie pytałaś i jestem za to wdzięczny. Nienawidzę o tym rozmawiać. Mimo wszystko chciałem, żebyś znała prawdę. - westchnął - Po prostu już o tym nie rozmawiajmy. - pokiwałam głową - Chcesz, żebyśmy gdzieś teraz pojechali, czy jedziemy do mnie? Jest ładna pogoda, więc moglibyśmy popływać w basenie.
Cieszyłam się, że chłopak nie ma planów być zrozpaczony cały dzień, tak jak ja bym była gdybym była w jego sytuacji. Zamiast tego proponuje mi po prostu abyśmy popływali.
- Moglibyśmy, ale nie mam stroju, więc musielibyśmy podjechać do mnie do domu.
Louis spojrzał na mnie z uśmiechem na twarzy.
- Nie mogę się doczekać zobaczyć cię w bikini. - puścił mi oczko, a ja już wiedziałam, że ta myśl poprawiła mu humor.
Strasznie Was przepraszam, że taki krótki, ale mam nadzieję, że zrozumiecie czemu. Asia miała pisać ten rozdział, a ja w poniedziałek wieczorem dowiedziałam się, ze rezygnuje. W środę, czwartek i piątek miałam egzaminy gimnazjalne, więc nie miałam za dużo czasu. Miałam plan napisać dużo dłuższy rozdział, ale dzisiaj już pisze od rana i po prostu mi się nie chcę. POSTARAM się dodać kolejny rozdział za tydzień ze względu na to, że czwartek i piątek są wolne, ale nic nie obiecuję.
Mam nadzieję, że jako tako ten rozdział trzyma się kupy. Ogólnie to poryczałam się pisząc to, bo oczywiście się wczułam w Faith. I jak sobie wyobraziłam takiego smutnego Louisa to nie wytrzymałam. No i co tam, że Louis powinien mieć czapkę na głowie na gifie. Może nikt się nie zorientował.
A i jeszcze jedno. Wiem, że rodzice Louisa nie nazywają się tak naprawdę, ale po protu nienawidzę, gdy ktoś uśmierca osoby, które naprawdę istnieją, dlatego wymyśliłam imiona rodziców. Mam nadzieję, że nie przeszkadza Wam to.
Co tam jeszcze... Przypominam, że możecie zadawać pytania na asku mi i bohaterom. Tylko błagam bez pytań typu "Louis: Kochasz Faith?". Jaką mielibyście radość gdybyście wszystkiego dowiedzieli się z aska, a nie z rozdziału.
I ogólnie to skjanksfdjbdnkvgsnjfdkan bo widziałam ile osób napisało o Furious przy hashtagu #15NajlepszychFanfiction
Kocham Was!
Proszę, zostawiajcie chociaż krótkie komentarze. Dla Was to tylko chwila, a mnie to motywuje...
świetny xx
OdpowiedzUsuńWszystko idealnie napisane <33 Uwielbiam Furious ;) Nie mam co tu więcej napisać...czekam na nn.Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńIdealne i wzruszające. Świetnie napisałaś ten rozdział x
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział :)
OdpowiedzUsuńNo idealne.
OdpowiedzUsuńCannot say anything more.
Luv ya!!! xxxx
Idealny rozdzial ale bardzo smutny :( mam nadziej ze dobrze poszly ci egzaminy bo wiem ze byly trudne (czytaj:moja siostra śworowała lol) nie śpiesz sie z rozdzialem bo na pewno jwst ci trudno teraz samej ;) milego weekendu :D
OdpowiedzUsuńIdealny :3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Nie mogę się odczekać kolejnego, ale nie musisz się bardzo spieszyć na urwanie głowy. Najlepiej się pisze spokojnie i bez pośpiechu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życze weny :)
<3 Super rozdział!!!
OdpowiedzUsuńRozdział jest cudowny :') idealnie oddaje emocje głównych bohaterów. Miałam łzy w oczach, a mnie nie tak łatwo doprowadzić do płaczu, więc wiesz XDD to mówi samo za siebie, że sprostałaś zadaniu i poradziłaś sobie sama. :))
OdpowiedzUsuńDziewczyno! Masz niską samoocenę, a nie powinno tak być! ;)
Ps. To chyba oczywiste, że czekam na nn? XDD
Awww. Genialny jak zwykle. :)
OdpowiedzUsuńJak moglas? Przez cb placze bo jak ty wczulam sie. Ale nie wiem czemu ale te slowa z grobu "Spieszmy sie kochac ludzi, tak szybko odchodza" wydaje mi sie ze beda mialy bardzo szczegolne znaczenie w nastepnych rozdzialach. Pozdrawiam i zycze weny - Zuzia @Zuzupec PS Kocham Cie
OdpowiedzUsuńSmutny rozdział, racja ale bardzo mi sie podoba. Napisałas go w taki sposób, ze widać , iz przelałaś w niego sporo emocji. Naprawdę mi szkoda Lou i tego, że musi cierpieć...jednak dobrze Ze Faith go rozumie i nie jest chamsko dociekliwa. Ale po samej koncowce mogę stwierdzić, iż Tommo czuje sie na tyle lepiej, by mówić takie teksty, więc mam nadzieję, ze na razie nie będzie w takim humorze jak dziś, bo to smutne.
OdpowiedzUsuńRozdział jest dobry i serio dobrze sobie radzisz. Może faktycznie trochę krótki, ale jest i to sie liczy.
Weny skarbie ci życzę ♥
O jej *O*
OdpowiedzUsuńPłaczę...
WENY, SZCZĘŚCIA I DOBRYCH WYNIKÓW Z EGZAMINÓW! <3
cudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńJejku popłakałam się ;c
OdpowiedzUsuńGenialnie wszystko opisałaś, dało się wyczuć że naprawdę wczułaś się w rolę Faith :)
Szkoda że Asia zrezygnowała jednak wierzę w Ciebie i w twój talent x
Rozdział cudowny, ale smutny. Tak mi szkoda Louis'a.
OdpowiedzUsuńDzień i miesiąc urodzenia ojca Lou jest taki sam jak mój.
Mam nadzieje, że testy poszły ci dobrze.
Nie śpiesz się z rozdziałem, my poczekamy.
Jejuu :') Płacze:(( Rozdział jak zawsze świetny, Pozdrawiam i życzę weny :)) <3
OdpowiedzUsuńGenialne nhgdsghjgddfh
OdpowiedzUsuńGenialne *-* Poryczałam się :'(
OdpowiedzUsuńMistrzowskie, jak zawsze! :)
OdpowiedzUsuńsuper ;) i powodzenia w pisaniu xx
OdpowiedzUsuńaa cudowny <3
OdpowiedzUsuńIdealny :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
:( dobrze zrobiłaś nie uśmiercając prawdziwych rodziców Louisa, cieszę się że w ogóle dodałaś rozdział nie ważne że nie należy on do najdłuższych ;) życzę powodzenia w dalszym pisaniu <3
OdpowiedzUsuńtrochę smutny jest ten rozdział. Ale i tak nadal tak samo genialny <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńPiękny :*
OdpowiedzUsuńrozdział jest genialny! już nie mogę doczekać się następnego i życzę powodzenia w pisaniu! <3 xx @xxhemmings69
OdpowiedzUsuńpopłakałam się! świetny rozdział :) nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ♥
OdpowiedzUsuńasdfghjkl ten rozdział to wyciskacz łez ♥ Kocham ♥
OdpowiedzUsuńTylko co napisać?
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze cudowny.
Masz rację, że zmieniłaś imiona.
Jakbyś je pozostawiła byłoby to jakieś.. sama nw.. dziwne?
W każdym razie życzę Ci wszystkiego dobrego z tym blogiem <3
no to ten... nie wiem co powiedzieć ;)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział. Aż łezka w oku się kręci jak była scena na cmentarzu :'(
Pozdrawiam i życzę weny ♥
Nominowałam cię do Liebster Awards ;) Więcej informacji znajdziesz tutaj: http://youstolemyheart-opowiadanieo1d.blogspot.com/2014/04/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńA rozdział jest afefwqdwefewfvdv *_* Cudo <3
Pozdrawiam :*
Awwwwww genialny rozdział kocham to <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział i mega smutny :(
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się tym, że krótki widziałam krótsze, ale Twój jest za to dużo lepszy :) Trzymaj się, kochana :** Do nexta :)
Genialny cudowny troszkę smutny ale uwielbiam go
OdpowiedzUsuńCudny rozdział, biedny Lou ale ciesze sie że mogę go akiego poznać a nie tylko w wersji furiousa, nie wiem co napisać ..... smutno mi i dlatego zabrakło mi słów...
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dalszym pisaniu! :*
@Wiktori1D
cudooo !
OdpowiedzUsuńsuper aż się poryczałam co z tego że rozdział był krótki mi się podobał na maksa !!! xxx
OdpowiedzUsuńKoffam <3
cudny rozdział <3 czekam na next!!!!!!! życzę weny :)
OdpowiedzUsuńRozdział genialny! Poryczałam się i wg.... :')
OdpowiedzUsuńSkarbie, trzymaj się. Jesteśmy z tobą. xx
Super opowiadanie !!!
OdpowiedzUsuńCudowny! *.*
OdpowiedzUsuńZajebisty *o*
OdpowiedzUsuńKrótki, ale za to piękny rozdział ;")
OdpowiedzUsuńBoziu, to opowiadanie jest jednym z najlepszych !
Tak bardzo mi się chciało płakać jak czytałam ;c
Nie mogę się doczekać następnego,
pozdrawiam <3
Rozdział cudowny !
OdpowiedzUsuńNormalnie płakać mi się chciało ;")
Nie mogę się doczekać nowego rozdziału <3
@lovju69
Jejuś się popłakałam czytając :C
OdpowiedzUsuńidealny :C
Też płakałam :CC
OdpowiedzUsuńNie martw się, rozdział jest świetny - nawet jeżeli krótki :)
I nie wiem czemu się dziwisz, że tak wiele osób czyta Furious, jest świetne :)
JESTEM Z TOBĄ FOREVER <33
super!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny . Życzę weny :-):-)
OdpowiedzUsuńWspaniały!
OdpowiedzUsuńTaki smutny Lou.. Aż mam łzy w oczach gdy o tym pomyślę..
/trochę smutny ten rozdział i wg. Ale bardzo mi się podoba.
Za to końcówka rozweselająca. Faith w bikini..? Coś czuję że Lou będzie niezmiernie zadowolony. :)
Czekam na next.
~ @Roxy_Wachowiak
♥ ♥ ♥
Suuuuper :***
OdpowiedzUsuńDziekuje ci za ten rozdzial i wielki szacun. . ja. Bym nie dala rady . wielki szacun . rozdzial krotki smutny moze i nie za bardzo ciekawy ale nastepny bedzie fajny ^^ i to juz za tydzien . louis jest slodziutki . *-*
OdpowiedzUsuńPrzepiękny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńTak bardzo szkoda mi Louisa, sama nawet się popłakałam :'c
Nie mogę się doczekać kolejnego :D
No ja czekam!!! Już z niecierpliwością!!!
OdpowiedzUsuńBuźki =*
Jejku, poryczałam się tak jakby.
OdpowiedzUsuńPrzy tym grobie to było słodkie, smutne i wzruszające
Czekam na kolejny rozdział bo coś czuje że będzie nieźle.
Ściskam x
świeeetny
OdpowiedzUsuńCudo *.*
OdpowiedzUsuńTrzymaj się i pisz dla nas dalej :) x Czekam z niecierpliwością na następny rozdział! Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział też sie wzruszyłam smuty Lou :"( Oni tak niesamowicie do siebie pasują <3 Nie mogę się doczekać kolejnego! :) Jak tam ci poszły egzaminy? mam nadzieję że dobrze :) Furious jest po prostu jednym z najlepszych ff i musiał się znaleźć w tym hasztagu! Przesyłam uściski xoxo @Only_1Dreams
OdpowiedzUsuńTeż się poplakałam jak to czytałam :c kocham kocham kocham <3 czekam z niecierpliwością na następny <3 Też wpisałam w 15NajlepszychFF <3
OdpowiedzUsuńGenialny. Normalnie genialny no *-*
OdpowiedzUsuń@Marthaa_Offical
Popłakałam się... Najlepszy fanfiction jaki czytałam. Oczywiście czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, kocham, wielbie, szanuje, czekam...
OdpowiedzUsuń:)
Za każdym razem kiedy dodajesz nowy rozdział czytam jak najwolniej,żeby oderwać się od rzeczywistości...wyobrazić sobie siebie, w roli głównej bohaterki..a potem z ogromną niecierpliwością czekam na kolejny rozdział..jestem głodna wrażeń w tym ff..najcudowniejszy, poważnie. Mój ulubiony, jako jedyny przenosi mnie do innego świata. Jesteś wspaniała, cudowna. Pamiętaj,że wszystkie Cię tu potrzebujemy, tak bardzo jak Ty nas, my Ciebie jeszcze bardziej. Pisz dla nas. Każdy rozdział "Furious" jest mi bezczelnie potrzebny do życia. Jeszcze raz..dziękuję,że jesteś @louehfuriousboy
OdpowiedzUsuńCudowny.
OdpowiedzUsuńtaki wzruszajacy :')
Ju Nie moge sie doczekac kolejnego ;)
Mega
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział!!! Kocham tego bloga i zawsze będę go czytać <3 oby był rozdział jak najszybciej ;) pozdrawiam :* xoxo
OdpowiedzUsuńPoplakalam się.. Świetny rozdział <3 czekam na kolejny :D @Nutka_13
OdpowiedzUsuńNa skraju płaczu :(( pięknie to opisalas :) wierze ze dasz sobie radę, po egzaminach juz luzik w szkole, tez pisałam :)) nie poddawaj się bo to grzech zostawić tak zajebisty blog! Czekam na następny! Jak będziesz miała chwile, zajrzyj do mnie :) http://i-will-tell-you-a-story-about-me.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie ! Rozdzial jak zawsze swietny. Czekam na nn xx @Monia_Kowalczyk
OdpowiedzUsuńTak jak w poprzednim rozdziale, tak i w tym się popłakałam :( Uwielbiam was i opowiadanie! Czekam na nn i zapraszam do mnie http://1d-changeyourlife.blogspot.com/ ;)
OdpowiedzUsuńKOCHAM! Smutny, ale bardzo mi się podoba. Nie poddawaj się, ze względu na to że koleżanka już z Tobą nie pracuje. Masz talent do pisania i powinnaś to wykorzystać w każdy możliwy sposób. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Jakbyś chciała popisać lub zapytać o radę (sama też piszę) to śmiało. Z chęcią poznam więcej osób dla których pisanie, to coś więcej niż pasja. Do następnego :)
OdpowiedzUsuńO mój Boże. Piękny rozdział. Ten fragment na cmentarzu. Prawie się popłakałam.
OdpowiedzUsuńpiękny rozdział!
OdpowiedzUsuńświetny <3
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział, pomimo, że jest taki krótki ♥ Furious był moim pierwszym fanfiction i mam nadzieję, że dalej będziesz tak dobrze dawać sobie radę sama, bo to będzie straszne kiedy furious się zakończy...
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam tutaj: http://never-ever-give-up-darling.blogspot.com/ :D
super rdz :D czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuń@RusherMuffin
Cudowny, coduowny, cudowny, KOCHAM ! <3 wspaniały, Louis jest taki słodki i uroczy, idealny <3
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetny <3 ~Justyna :**
OdpowiedzUsuńjaki smutas :( bardzo współczuję Lou, to musi być dla niego naprawdę okropne.
OdpowiedzUsuńBikini? hahaha, nie mogę doczekać się już następnego :))
Rozumiem również, że musi ci być ciężko z powodu odejścia Asi, ale wierzę, że dasz radę :)
~halfatwin
Smutny i słodki, trochę się zasmuciłam że taki krótki ale rozumiem twoją sytuację:(( Kooooocham cie za to że piszesz, trzymaj się!! :*
OdpowiedzUsuńGenialny, cudowny, świetny ! Czekam na next'a ;) x
OdpowiedzUsuńPopłakałam się x
OdpowiedzUsuńjejku genialny hjdhgfhjdkhgfjdk
OdpowiedzUsuńwow <3 biedny Louis, szkoda mi go przez to co si stało, był wtedy taki malutki :( już się nie mogę doczekać następnego rozdziału <3 <3
OdpowiedzUsuńCudowny!
OdpowiedzUsuńprzeryczałam cały <3
@Karu_xxx
CUUUUDOO !!! Faith i Lou są mega uroczy <3 ciekawa jestem jak potoczą sie ich losy ;D Mam nadzieje, że egzaminy nie poszły Ci tak źle, jak mi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i powodzenia przy pisaniu <3
Jezu rozdzisł jest na prawdę cudowny..
OdpowiedzUsuńFight i Lou są po prostu ahdhdv.
Już nie mogę się doczekać koleinego...
Całuje @OlaMalikHoran
Płacze.
OdpowiedzUsuńCudny jak zwykle.
Pozdrawiam :>
Wspaniały i wzruszający, coś pięknego xd :-*
OdpowiedzUsuńKOCHAM <3 Kiedy next?
OdpowiedzUsuńCudooo :3
OdpowiedzUsuńZnalazłam tego bloga niedawno i przeczytałam go całego. Strasznie wciąga. Masz na prawdę wielki talent. Czekam na następny rozdział... Proszę napisz go szybko :)
OdpowiedzUsuńJest swietnie. :3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Czekam na następny i zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://blog-moment-for-me.blogspot.com/
Koffam xd :3
OdpowiedzUsuń♥♥♥to jest świetne!!!
OdpowiedzUsuńKocham <3<3<3<3
OdpowiedzUsuńKocham ♥
OdpowiedzUsuńUwielbiam <3
OdpowiedzUsuńjedno z najlepszych opowiadań ;)) niesamowite jest po prostu, uwielbiam.
OdpowiedzUsuńTusia_Xoxo
Świetny *.* Kocham tego bloga :))
OdpowiedzUsuńNominuję cię do Liebster Award! Więcej info u mnie :** http://od-przyjazni-domilosci.blogspot.com/p/liebster-award-2.html
Pisz next!
OdpowiedzUsuń<3 Bardzo Cię podziwiam za to, że starasz się dalej prowadzić ten blog mimo iż jest z nim wiele pracy i jesteś na tyle lojalna aby mimo wszystko jesteś z nami. Na prawdę jestem z Ciebie bardzo dumna i oczywiście bardzo Dziękujemy za to co robisz <33
OdpowiedzUsuńRewelacja. Pisz dalej. Jesteś najlepsza. Czekam na next. I love it. <3
OdpowiedzUsuńJak zwykle nie do opisania <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next a tu mój może ci się spodoba
http://ostatniaszansaa.blogspot.com/
Przepraszam za spam
smutny rozdziałek :'(
OdpowiedzUsuńjezu piękny taki wzruszający kocham go
OdpowiedzUsuńa i zapraszam na mojego i przyjaciółki bloga -
http://everything-changes-opowiadanie-o-1d.blogspot.com/
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Zajebistośćtyłka
Płacze płacze płacze płacze.
OdpowiedzUsuń"Poznaj moich rodziców." Przpy tym już nie wytrzymałam. Zajebiste ff, nie mogę się doczekać nexta. Naprawdę jedno z lepszych kiedykolwiek.
- The Potaty Carrot xx
Naprawdę uwielbiam to opowiadanie. Jedno z niewielu które przeczytałam w jeden dzień. Poważnie ;-;
OdpowiedzUsuńCzekam, czekam niecierpliwie na dalsze rozdziały!
+ Zapraszam na moje tłumaczenie "Shaded" z Harrym Stylesem (:
http://shaded-tlumaczenie.blogspot.com/
Mam nadzieję, że dobrze poszło Ci na testach, a, że czekam na coś dłuższego to fakt. Ale wierzę, że, gdy tylko znajdziesz chwilę i chęci to napiszesz nexta :).
OdpowiedzUsuńCzekam na następny, a przy tym mało się nie popłakałam. SUPER!!!!!!!!!!!
PS. Lili z Google +
Super ,super :* jestem wzruszona :) Trzymaj tak dalej / DaRia
OdpowiedzUsuńpłakałam boże ksjzjzsbs 😭😭😭💕
OdpowiedzUsuńJakie cudowne płakałam bardzo :* :) <3
OdpowiedzUsuń