*Louis*
Przetarłem dłońmi moje zaspane oczy, po czym otworzyłem je i zamrugałem energicznie, próbując się przyzwyczaić do jasnego światła. Gdy już to zrobiłem, spojrzałem na wolne miejsce obok mnie, na którym powinna leżeć blondynka. Skrzywiłem się, nie ukrywając rozczarowania, gdy wcale jej tam nie zobaczyłem. Dobrze, że nikt mnie w tym momencie nie widział, bo jestem pewien, że zostałbym wyśmiany, przez to jak zmieniam się przy Faith. Sam siebie, kurwa, nie poznaję. Ja - Furious, zrobiłem się cipką i mam dziewczynę. Jestem pewny, że prędzej czy później coś zjebię, no ale chcę spróbować. Wiem, że Faith zależy na tym związku, jakby to była jakaś wielka różnica. I tak już od dawna zachowywaliśmy się jak para, a ja kompletnie przestałem interesować się seksem z kimś innym od mojego Osiołka. Nagle wszystkie dziewczyny porównywałem do niej, co kończyło się zawsze z takim samym skutkiem. Dochodziłem do wniosku, że moja Faith jest milion razy lepsza, pod każdym względem. Naprawdę, zrobiłem się cipą.
Podniosłem się z łóżka, rozciągając się przy tym. Po dokładnym rozejrzeniu się po pokoju, dostrzegłem, że koszulka, w której spała Faith, leżała starannie złożona na fotelu. Wyjąłem z szare spodnie dresowe, a także bokserkę, po czym szybko je ubrałem wychodząc z pokoju. Gdy tylko przekroczyłem próg, usłyszałem głośne rozmowy znajomych. Będąc w dobrym humorze, wkroczyłem do salonu i rzuciłem się na kanapę, obok Alexa.
- No wreszcie królewna wstała. - Usłyszałem cichy śmiech Jacka, na co tylko wywróciłem oczami.
Nic nie poradzę na to, że wkurwiają mnie takie teksy.
- Gdzie jest Faith? - Spojrzałem na Deana, wiedząc, że to on najprędzej odpowie na pytanie.
- W swoim domu. - wzruszył ramionami - W sumie to musiała wcześnie wyjść, bo zostawiła w kuchni tylko kartkę i śniadanie.
Na mojej twarzy zagościł uśmiech. Umiem się ustawić. Niejeden chciałby dziewczynę, która będzie robiła mu śniadanie. Leniwie podniosłem się z kanapy, aby pójść do kuchni. Na wzmiankę o posiłku, automatycznie zaburczało mi w brzuchu, a wiadomość, że sam nie muszę go robić, sprawiła, że stałem się jeszcze bardziej głodny. Na blacie - tak jak mówili chłopcy - leżała niewielka kartka.
"Muszę już wracać do domu, a nie chcę Was budzić, więc zostawiam karteczkę i śniadanie. Mam nadzieję, że będzie Wam smakowało.
Faith xx"
Uśmiechnąłem się pod nosem, czytając ten liścik. Szybko wziąłem z kuchni talerz kanapek i szklankę soku pomarańczowego, a następnie wróciłem do salonu.
- Gdzie się zmyłeś wczoraj tak wcześnie? - Will spojrzał na mnie, gdy zacząłem jeść. - Nawet się nie napiliśmy.
- Nie miałem ochoty. - popiłem szybko jedzenie i wziąłem kolejną kanapkę - Gdzie Vicky i Chloe?
- Na tarasie. - Od razu spojrzałem w tamtą stronę i ujrzałem blondynkę i szatynkę, które się opalały.
Po jakiego chuja się opalać? Później będą tylko jęczeć, jak to okropnie są poparzone.
- Musimy porozmawiać. - usłyszałem poważny głos Deana. Zmarszczyłem brwi i spojrzałem po przyjaciołach, nie mając pojęcia, o czym chcą rozmawiać właśnie teraz i dlaczego cała czwórka jest tak poważna - Chodzi o Parkera.
Momentalnie odsunąłem od siebie talerz z jedzeniem, nagle nie mając ochoty jeść. Zacisnąłem mocno moje usta, na usłyszenie tego jebanego nazwiska.
- Co z nim? - zapytałem niemal od razu, wpatrując się w najstarszego przyjaciela. Wiedział jak mi zepsuć humor, który dotychczas był naprawdę bardzo dobry.
- Mówiłem, że się wkurwi. - Jack wyszeptał do siedzącego obok niego Willa, myśląc, że tego nie słyszę. Niech się pierdoli. - Był wczoraj na wyścigu. - powiedział już głośniej, kierując te słowa do mnie
Zacisnąłem moje dłonie w pięści, czując coraz większe wkurwienie. Co. On. Do. Chuja. Robił. Na. Moim. Wyścigu.
- Po co? - zapytałem szorstkim głosem, starając się nie krzyczeć.
Wszyscy chłopcy spojrzeli na siebie, wymieniając jakieś dziwne spojrzenia. Przysięgam, że jeśli będą próbowali coś ukryć to nie wytrzymam.
- Nie wiemy. - usłyszałem w końcu głos Willa - Jack go widział. - przeniosłem wzrok na wspomnianego chłopaka, czekając, aż dowiem się coś więcej.
- Dobra Tomlinson, nie denerwuj się.
- Do rzeczy. - wycedziłem przez zęby
- Stałem z Faith - na wspomnienie imienia mojej dziewczyny, poczułem jeszcze większą złość, jak i niepokój. - I zobaczyliśmy Parkera. Wpatrywał się w nią, puszczając jej oczka i inne tego typu gówna.
- Co kurwa?! - poderwałem się z kanapy - Dlaczego dopiero teraz mi o tym mówicie?! - pociągnąłem mocno za moje włosy, starając się opanować i nie przyjebać nikomu.
Bezpieczeństwo Faith było dla mnie najważniejsze, a wiadomość że ten chuj się przy niej kręci sprawiała, że miałem ochotę go zabić.
Cała czwórka milczała, co denerwowało mnie jeszcze bardziej. Nic nie mogłem zrobić z tym, że tak łatwo się denerwuję. Nienawidziłem tej cechy u siebie, ale taki już kurwa jestem. Moje serce biło teraz znacznie szybciej. Brałem głębokie wdechy, próbując liczyć do dziesięciu, ale na nic się to nie zdało.
- Spokojnie Louis. Nic jej nie jest, nawet nie rozmawiali. - po dłuższej chwili usłyszałem głos Alexa.
- Żartujesz sobie?! Jak mam być, kurwa, spokojny wiedząc, że Parker wie o Faith i co gorsza kręci się przy niej? Wiedziałem, że to nie był jebany przypadek, gdy ktoś na śledził, gdy byłem akurat z nią! Dlaczego ona mi tego nie powiedziała?! - nie mogąc wytrzymać z narastającą złością, wziąłem zamach i uderzyłem w ścianę. Po domu rozszedł się cichy huk, a ja momentalnie poczułem pieczenie skóry i intensywny ból w nadgarstku.
Jebana twarda ściana. Byłem wkurwiony. Wkurwiony o to, że Parker tam był, a także o to, że nikt nie raczył mi wcześniej o tym powiedzieć, nawet Faith. Jak mamy być w jebanym związku skoro ona nie mówi mi najważniejszych rzeczy. Nie znam się na tym gównie, ale to że powinniśmy być ze sobą szczerzy, wiem nawet z pierdolonych filmów. Chloe i Vicky przystanęły w drzwiach, najwyraźniej słysząc mój krzyk. No jeszcze ich mi tu kurwa brakowało.
- Uspokój się. - Dean stanął przy mnie i położył dłoń na moim ramieniu, którą od razu strąciłem - Nie wiń Faith, prosiliśmy ją żeby ci nic nie mówiła na razie.
Na słowa chłopaka, obróciłem się przodem do niego i nie kontrolując tego co robię, zacisnąłem dłonie na jego koszulce, mimo narastającego bólu w nadgarstku.
- Jakim prawem namawiałeś ją, żeby nic mi nie mówiła? - mimo iż nie krzyczałem, po głosie nadal można było rozpoznać jak bardzo jestem zdenerwowany na wszystko. W tym momencie wkurwiał mnie nawet dźwięk ptaków za oknem.
- Woleliśmy ci sami powiedzieć, bo wiedzieliśmy jak zareagujesz. - jego głos był całkowicie spokojny, jakby nic się nie działo
- Nie masz jebanego prawa mówić MOJEJ dziewczynie co ma robić, rozumiesz?! - odepchnąłem go od siebie, będąc pod wpływem furii. Wiedziałem, że będę później tego żałował, ale nie mogłem się opanować. Nie chcąc zrobić komuś krzywdy, wyminąłem wszystkich, chcąc zostać sam ze swoimi myślami
- Louis, poczekaj. - do moich uszu doszedł głos Vicky.
Kompletnie go zignorowałem idąc do siłowni. Z wieszaka zabrałem rękawice, które ubrałem na dłonie aby już po chwili móc uderzać z całej siły w worek treningowy. Mięśnie na moich plecach mocno się napinały, a pot zaczął powoli pojawiać się na skórze, przez wielki wysiłek. Moja ręką bolała mnie coraz bardziej, ale nie przejmowałem się tym. Musiałem odreagować, musiałem się jakoś uspokoić. Wiedząc, że uderzanie w worek, nie przynosi żadnych efektów odrzuciłem rękawice na drugi koniec pomieszczenia i oparłem się o ścianę, obsuwając się po niej. Schowałem twarz w dłonie, nie wiedząc, co mam robić. W tym momencie czułem się taki bezsilny. Nigdy nie chciałem, aby moim bliskim się coś stało. Faith nie powinna mieć z tym nic wspólnego, powinna być bezpieczna, a ze mną nie jest i nigdy nie będzie. Mogłem jej kurwa nie prosić, żeby przychodziła na ten wyścig. Wtedy Parker by nie widział nas razem i nie wiedział o jej istnieniu. Czułem potrzebę, że muszę chronić Faith jak tylko mogę. Była dla mnie ważna, niczym Lottie i wiedziałem, że nigdy bym sobie nie wybaczył, gdy coś jej się stało. Musiałem ją ochronić przed Parkerem, choćbym sam miał za to zapłacić.
Brałem głębokie wdechy i wydechy, będąc już jako tako spokojny, kiedy usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi. Od razu przypomniała mi się bardzo podobna sytuacja. Też było to po wyścigu i byłem wkurwiony przez tą samą osobą co teraz. Mimo tego Faith nie bała się mnie. Nie obawiała się, że zrobię jej coś, tak jak to myśli większość ludzi. Bycie osobą, do której wiele osób bało się podejść było tylko czasami fajne.
Odwróciłem głowę w stronę drzwi z nadzieją, że ujrzę tam blondynkę, tak jak kiedyś. Westchnąłem głośno, kiedy zobaczyłem Alexa.
- Wszystko w porządku? - zapytał niepewnie, siadając obok mnie. Przez dłuższą chwilę wpatrywałem się w worek treningowy, nie będąc pewny co powiedzieć. To oczywiste, że nic nie jest kurwa w porządku i nie będzie dopóki Parker będzie się tu kręcił.
- Boję się o nią. - Odpowiedziałem ochrypłym głosem, od wcześniejszego krzyku, a także wysiłku. Nie podnosiłem swojego wzroku, czując się głupio, gadając o swoich uczuciach. Przez chwilę siedzieliśmy w całkowitej ciszy, a jedyne co było słychać to ciche rozmowy przyjaciół, którzy najprawdopodobniej wypoczywali na tarasie.
- Ochronimy ją, Tommo. - Chłopak przez chwilę nic nie mówił, ewidentnie zamyślony. - Naprawdę jesteście razem?
Przeniosłem mój wzrok na niego, aby zobaczyć jego ciekawe spojrzenie. Kurwa, nie chciałem aby ktokolwiek o tym wiedział, ale zamiast tego musiałem przy pierwszej "rozmowie", kazać Deanowi odpierdolić się od mojej dziewczyny.
Podrapałem się nerwowo po karku, wstając przy tym.
- Jakoś tak wyszło. - wzruszyłem ramionami, jakby nie było to nic nadzwyczajnego. - Idziemy do reszty? - postanowiłem zmienić temat, nie chcąc dłużej rozmawiać o moim związku. To było w chuj niezręczne, ze względu na to, że w każdej rozmowie z Alexem o związkach, mówiłem, że są beznadziejne.
- Wiedziałem! - usłyszałem jego radosny głos, na co tylko wywróciłem oczami i wyszedłem z siłowni.
Ignorując chłopaka, który aktualnie szedł za mną i gadał jakieś głupoty, podszedłem do moich przyjaciół, którzy tak jak przypuszczałem znajdowali się na tarasie. Wszyscy przestali prowadzić rozmowy i spojrzeli na mnie, oczekując, aż się odezwę. Przeniosłem swój wzrok na Deana. Nie chciałem mu nic zrobić, no ale kurwa no, mógł mnie nie denerwować i powiedzieć wszystko gdy tylko dojechałem do mety na wczorajszym wyścigu. Chyba miałem prawo tak zareagować.
- Sorry za wcześniej - mruknąłem niewyraźnie pod nosem, po czy przysiadłem na jednym z wolnych leżaków. Dzisiaj było wyjątkowo gorąco, jak na Anglię i miałem zamiar z tego skorzystać, starając się na razie nie myślę o Parkerze.
Leżałem na kanapie w salonie, przełączając kanały na telewizorze. Co za idioci pracują w tej telewizji, aby nie puścić żadnego normalnego filmu w niedzielny wieczór? Odrzuciłem pilot na inną kanapę, po czym wyjąłem z kieszeni telefon, aby zrobić to samo co właśnie robił Alex - napisać do swojej dziewczyny. Chloe kręciła się po kuchni razem z Deanem, próbując przyrządzić coś jadalnego na kolację. W momencie, gdy odblokowałem swój telefon, usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi. Zmarszczyłem brwi zdziwiony, że Lottie jest już w domu. Razem z Alexem przenieśliśmy swój wzrok na korytarz, z którego tak jak przypuszczałem wyłoniła się moja siostra.
- Coś się stało? - zapytałem, podnosząc się z mojego miejsca - Pokłóciłaś się z Lilah? - poszedłem za blond dziewczyną, która kierowała się do kuchni. Wzięła z blatu sok i odwróciła się przodem do mnie, zaczynając go pić.
- Nie, nie. - pokręciła od razu głową, podjadając sałatkę, którą właśnie robiła Chloe. Stwierdzając, że wygląda ona apetycznie, wziąłem przykład z młodszej siostry i zacząłem robić to samo. Po raz kolejny przeniosłem wzrok na Lottie, patrząc na nią podejrzliwie.
- Miałaś wrócić jutro. A jeśli już wracałaś, to mogłaś do mnie zadzwonić, to przyjechałbym po ciebie.
Nienawidziłem, gdy siostra wracała sama do domu wieczorami. Dobrze wiedziałem jaki jest Doncaster wieczorami. Nie pozostał mi z rodziny nikt poza nią i kochałem ją całym sercem, więc zawsze chciałem dla niej jak najlepiej. Nie łatwo jest zastępować komuś rodziców, więc nigdy tego nie robiłem. Chciałem być po prostu jak najlepszym bratem.
- Tata Lilah mnie podwiózł. Mówiłam, że nie jest to potrzebne i, że mogę po ciebie zadzwonić, ale on się uparł.
- Ale dlaczego wróciłaś dzisiaj? - ruszyłem z powrotem do salonu, a młoda za mną
- Nie chciałam przeszkadzać, bo Faith się źle czuła. - zatrzymałem się na słowa dziewczyny i odwróciłem do niej przodem. Po raz kolejny dzisiejszego dnia, poczułem ten strach na sercu, że coś się dzieje z moim osiołkiem.
- Jak to źle się czuje? - spytałem niemal od razu.
- Umm... Nie wiem dokładnie. - Lottie wyminęła mnie i usiadła na kanapie - Mówiła, że nic jej nie jest, ale nie wyglądała za dobrze.
Przygryzłem wargę, wyobrażając sobie mojego chorego osiołka. Ona była tak delikatna. Wiedząc, że muszę pojechać teraz do Faith, od razu ruszyłem w kierunku korytarza, gdzie wsunąłem na swoje stopy pierwsze, lepsze vansy.
- Wychodzę. Do jutra. - kiwnąłem do nich głową, po czym szybko ruszyłem do garażu.
Wsiadłem do auta i zaraz po zapięciu pasów wyjechałem z posesji, kierując się w stronę domu Collinsów. Miałem ochotę zadzwonić do Faith i upewnić się, że nie dzieje się jej nic poważnego. Nie miałem pojęcia o co chodziło, ponieważ przez cały dzień nie rozmawialiśmy, a wczoraj czuła się dobrze. Martwiłem się o nią, a całą drogę byłem niespokojny. Gdy tylko wysiadłem z samochodu, ruszyłem w stronę drzwi, patrząc w okno dziewczyny. Światło było już zgaszone, co dało mi do zrozumienia, że mimo wczesnej godziny - 20:30 - blondynka już śpi. Stanąłem przed drzwiami i zadzwoniłem raz dzwonkiem do drzwi, aby jej nie obudzić. Po chwili drzwi otwarły się na oścież, a ja ujrzałem kobietę, która była najwyraźniej zaskoczona moim wieczornym najściem. Pani Collins miała na sobie szlafrok, a to oznaczało, że również szykowała się do snu.
- Louis? - odsunęła się, wpuszczając mnie przy tym do środka.
- Dzień dobry. - uśmiechnąłem się do niej niepewnie, drapiąc się po karku. - Przepraszam, że przyszedłem tak późno, ale Lottie mi powiedziała, że Faith nie czuje się najlepiej. Chciałem zobaczyć, czy wszystko z nią w porządku. - popatrzyłem w ścianę lekko zażenowany, że muszę się tłumaczyć przed kobietą.
- To miłe. - kątem oka zobaczyłem jak usta mamy Faith rozciągają się w uśmiechu. - Faith jest na górze, ale już śpi. Jeśli chcesz możesz zostać na noc, a jeślibyś wychodził, to poproś Lilah, żeby zamknęła za tobą drzwi.
Pokiwałem jedynie, głową i rzucając ciche "dobranoc" ruszyłem do pokoju mojej dziewczyny. Mojej dziewczyny. Jak to kurwa dziwnie brzmi, to nie pasuje ani trochę do mnie.
Gdy wszedłem na górę, podszedłem do drzwi i powoli otworzyłem je, starając się robić to jak najciszej. Gdy przekroczyłem próg, zobaczyłem, że na półce obok łóżka świeci się mała lampka, lekko rozświetlając pomieszczenie. Od razu spojrzałem na dziewczynę, a ona na mnie. Wystraszony szybko podszedłem do niej zauważając, że jej policzki są mokre, a oczy wiąż zaszklone.
muzyka
- Louis? - zapytała cichym głosem, niemal szeptem.
- Kochanie, co się dzieje? - przysiadłem na łóżku, po stronie, na której leżała, patrząc na nią z troską. Byłem przerażony, nie wiedząc co się dzieje z Faith i dlaczego płacze. Ściągnąłem buty, po czym przyłożyłem dłoń do jej policzka i otarłem go z łez, czując przy tym, jak bardzo ciepła jest jej skóra.
- Wszystko w porządku. - uśmiechnęła się delikatnie, na co tylko westchnąłem.
- Kiedy zaczniesz mówić mi prawdę? - przyłożyłem dłoń do jej czoła. Było ono zdecydowanie bardziej gorące niż powinno być, przez co stałem się jeszcze bardziej niespokojny - Kurwa, Faith. Nie jest w porządku. Masz wysoką gorączkę. - Przygryzłem wargę, z minuty na minutę martwiąc się coraz bardziej o dziewczynę. - Brałaś jakieś lekarstwa?
Jedyną odpowiedź z jaką się spotkałem, było przeczące pokręcenie głową. Patrząc w świecące od łez oczy dziewczyny, wstałem i szybko wyszedłem z pokoju. Skierowałem się w stronę innych drzwi i nie pukając, otworzyłem je na oścież. Czternastolatka wzdrygnęła się i odsunęła od siebie swojego laptopa, spoglądając na mnie, wyraźnie zaskoczona.
- Przynieś z dołu jakieś lekarstwa przeciwgorączkowe i wodę. - powiedziałem pośpiesznie i nie czekając na odpowiedź Lilah poszedłem do łazienki. Rozglądnąłem się po pomieszczeniu, po czym wziąłem z półki malutki ręcznik. Odkręciłem zimną wodę i przeniosłem ręcznik pod strumień wody, mącząc go przy tym. Wycisnąłem materiał, a następnie wróciłem do pokoju Faith. Leżała na łóżku, trzęsąc się lekko z zimna. Kiedy ona zdążyła się tak kurwa rozchorować? Zajebie tych pożal się Boże Luke'a i Dereka jeśli dowiem się, że to przez ich wspólne wczorajsze wyjście jest teraz chora. Podszedłem do dziewczyny i po raz kolejny usiadłem na skraju łóżka. Odgarnąłem jej włosy z twarzy i położyłem zimy ręcznik na jej rozgrzanym czole, mając nadzieję, że przez to spadnie jej gorączka.
- Dziękuję. - usłyszałem jej cichy głos, podczas gdy brałem z fotela koc. Okryłem nią nim w momencie, gdy drzwi do pokoju zostały otworzone. Szybkim krokiem podszedłem do stojącej Lilah ze szklanką wody i talerzykiem, na którym znajdowały się dwie niewielkie tabletki.
- Dzięki. - mruknąłem niewyraźnie, biorąc od niej to, co trzymała w rękach. W odpowiedzi dziewczynka uśmiechnęła się delikatnie i spojrzała zmartwiona na swoją siostrę.
- Pójdę do siebie. Jakbyś potrzebował jakiejś pomocy, to przyjdź. - zaraz po tym wyszła z pokoju, zamykając za sobą drzwi. Odwróciłem się do blondynki, która patrzyła na mnie. Skrzywiłem się, widząc to, jak wygląda i męczy się z tą gorączką. W tym momencie wolałbym, abym to ja był chory, a nie ona. Ona była zbyt krucha na chorowanie. Podszedłem do niej i podałem wodę i lekarstwa.
- To na gorączkę. - wyjaśniłem, widząc jej pytające spojrzenie. Pokiwała głową, zażywając lekarstwa. Ja w tym czasie rozebrałem się do samych bokserek. Nie miałem zamiaru zostawiać ją na noc, gdy jest w takim stanie. Dziwiło mnie to, że mama Faith nie sprawdziła, jak się czuje jej córka przed pójściem spać. Wydawała się kobietą bardzo opiekuńczą. Położyłem się obok Osiołka, po czym zdjąłem okład z jej czoła. Odłożyłem ręcznik na podłogę.
- Louis... - zaczęła słabym głosem, unosząc głowę, aby móc na mnie spojrzeć - Nie chcę cię zarazić.
- Nie martw się o to. - uśmiechnąłem się delikatnie, obejmując ją ramieniem i przyciągając do siebie. Blondynka położyła głowę na mojej piersi, a ręką oplotła mnie w pasie, mocno przytulając. Była naprawdę rozgrzana i wiedziałem, ze ugotuję się tutaj w nocy. Mieliśmy lato, okna były zamknięte, a my byliśmy przykryci kołdrą i kocem.
- Kochanie, spróbuj się przespać. - zacząłem, jeżdżąc dłonią po jej plecach - Jakbyś w nocy poczuła się gorzej, to od razu masz mnie obudzić, dobrze? - spytałem łagodnym głosem, nadal martwiąc się o dziewczynę. Nie wiedziałem co jej jest, ale nie chciałem jej jeszcze bardziej męczyć pytaniami. Widziałem jak bardzo jest zmęczona i wszystko czego chciałem, to to, aby poczuła się lepiej.
- Dobrze. - przytaknęła, wtulając się we mnie jeszcze bardziej niż dotychczas.
Nachyliłem się do półki, po czym zgasiłem lampkę. Przez dłuższą chwilę leżeliśmy w całkowitej ciszy. Nie byłem ani trochę śpiący i wiedziałem, że szybko nie usnę, ale mimo to chciałem być przy Faith. Kurwa, chyba za bardzo zaangażowałem się w to "dopilnowywanie aby nie wygadała nic glinom". Zdecydowanie o wiele bardziej, niż miałem w planach przy poznaniu jej.
Z początku wkurwiała mnie i to bardzo. Mimo to, coś mnie do niej przyciągało i chyba z wzajemnością. Teraz doprowadziło nas to do tego, że jesteśmy w związku. To brzmi jak jakaś denna historyjka z filmu, który wszyscy obrażaliby mówiąc, że nic takiego nie mogłoby wydarzyć się w realnym życiu. Sam bym pewnie stwierdził to samo. Grzeczna dziewczynka spotyka pojebanego chłopaka bez uczuć, którego wszyscy się boją i nagle zamienia go w chłopaka, który jedzie do swojej dziewczyny, aby zaopiekować się nią gdy jest chora. To brzmi mało realistycznie.
- Nie mogę usnąć. - głos Faith wyrwał mnie z zamyśleń.
Jeżdżąc ręką po jej plecach, zastanawiałem się co mogę zrobić, aby jej w tym pomóc. Ostatecznie zdecydowałem się na coś, czego nigdy nie robię przy kimś. Oby była na tyle śpiąca, aby tego nie pamiętała.
- Settle down with me*
cover me up
Cuddle me in
Lie down with me
And hold me in your arms - śpiewałem cicho, nie przestając gładzić dłonią jej pleców. Dziewczyna za to splotła palce mojej drugiej dłoni z jej.
- And your heart's against my chest, your lips
Pressed to my neck
I'm falling for your eyes, but they don't know me yet
And with a feeling I'll forget, I'm in love now - przymknąłem powieki myśląc o słowach, które śpiewam.
- Kiss me like you wanna be loved
You wanna be loved
You wanna be loved
This feels like falling in love
Falling in love
We're falling in love
Kontynuowałem śpiewanie, słysząc jak oddech Faith spowalnia, co oznaczało, że zapadała w sen. Nachyliłem głowę, po czym pocałowałem ją w rozgrzane czoło, uświadamiając sobie jedno.
Wszystko co zaśpiewałem było prawdą i to mnie przerażało.
*-Ustatkuj się ze mną
Okryj mnie
Przytul mnie
Połóż się ze mną
I trzymaj mnie w swoich ramionach
Twoje serce na przeciwko mojej piersi, Twoje usta Przyciśnięte do mojej szyi
Zakochuję się w twoich oczach, które jeszcze mnie nawet nie poznały
I z uczuciem zapomnę, jestem teraz zakochany
Pocałuj mnie tak, jakbyś chciała być kochana
Chciała być kochana
Chciała być kochana
To uczucie sprawia, że się zakochujemy
Zakochujemy się
Zakochujemy się w sobie
Mamy do Was prośbę. Czy mógłby KAŻDY z Was zostawić jakiś komentarz pod rozdziałem? Choćby zwykłe "przeczytałam". Czasami pod rozdziałami jest bardzo dużo komentarzy, a czasami znacznie mniej. Chciałybyśmy się tak mniej więcej zorientować ile osób czyta Furious. To dla nas ważne, więc mamy nadzieję, że każdy skomentuje post.
Kochamy Was!
Wow zajebisty ! :*
OdpowiedzUsuńCUDOWNE <3 <33
OdpowiedzUsuńCzytam Furious i choć nie zawsze mam czas i możliwość skomentowania Waszej pracy, to bardzo, bardzo ją doceniam.
OdpowiedzUsuń@PFOlczi
Czytam!!!
OdpowiedzUsuńysbsmsishwbdnzkjshsusued genialne!
OdpowiedzUsuńZaJebisty <3
OdpowiedzUsuń/N
Kocham, Uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńAww Louis taki opiekunczy
OdpowiedzUsuńCzytaaaaaam
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział jak zwykle !! Na początku jak było napisane, że Faith się źle czuje to myslałam, że będzie w ciąży xxxx
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ♡♡♡♡♡♡
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :*
Ojeeeeju! Też chcę mieć takiego chłopaka! Buuuu! <33
OdpowiedzUsuńKocham to <3 Lou jest taki kochany XD wspaniały rozdział.
OdpowiedzUsuńTak bardzo kocham to opowiadanie!!! Rozdzial jest swietny :3/Add
OdpowiedzUsuńJeju jeju!!!
OdpowiedzUsuńnastepny <3
przeczytałam :)
OdpowiedzUsuńwoooow <3 od 8 juz czekalam i zdecydowanie bylo warto :*
OdpowiedzUsuńŚwietne ! <3 ^^
OdpowiedzUsuń*.*
OdpowiedzUsuńHmmmmmmm.......... PRZECZYTAŁAM YEEEAAAAH :DDD
OdpowiedzUsuńSzykuj się na porządny komentarz, a więc:
To jest mega mega mega mega mega mega SŁODKIE :D
Tomo został z nią, bo się o nią bał.. Jak to czytałam to myślałam normalnie, że się poryczę ;c
Taki opiekuńczy się zrobił i tak bardzo bardzo słodki...
Jestem strasznie ciekawe, co jest z Faith :(
Się rozchorowała... Się rozkleiłam jak Louis mówił: "Przygryzłem wargę, wyobrażając sobie mojego chorego osiołka. Ona była tak delikatna." to było takie cjsadbjasd;j;IDFHo;ihf;idhiHFH <3333333
I ten "Osiołek" żesz kurwa to kocham nooo ♥♥♥
Hihihihihihiihih to by było na tyle <3
I zapraszam tu : http://dangerous-malik-fanfiction.blogspot.com/
<33333333333333333
Czekam na nexta ;****
Świetne <33
OdpowiedzUsuńJejkuu jaki Lou jest SŁODKII <33
Czekam na nexta...... ;**
Taki Louis jest uroczy w stosunku do Faith
OdpowiedzUsuńŚwietny x
OdpowiedzUsuńCudowny! Już nie mobę doczekać się następnego! <3
OdpowiedzUsuńCzytam
OdpowiedzUsuńTu nie da się napisać zwykłego 'przeczytałam'. To co tworzycie jest cudowne.
OdpowiedzUsuńA historia Faith i Louis'a pomaga w pokazaniu jak wielki talent macie do pisania.
Cóż mogę więcej napisać? Chyba tyle, że czekam na kolejny rozdział. Kocham ;***
zgadzam się w zupełności z Tobą!
Usuńcudowny rozdział!
i cudowne Autorki! :3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział. Nie mogłam się już doczekać. Louis się zakochuje no no jestem ciekawa dalszych rozdziałów.
OdpowiedzUsuńrozdział jest genialny! już nie mogę doczekać się następnego! :) xx @xxhemmings69
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial choc osobiscie wole perspektywe Faith :-)
OdpowiedzUsuńO Jezu... *.*
OdpowiedzUsuńCudowny, po prostu cudowny.
Jak Louis zaczął śpiewać to łzy ciekły mi strumieniami. ;)
Nie no nie mogę..
Weny xxx
Zajebisty *~* omg kocham furious <3
OdpowiedzUsuńBoski !! :D
OdpowiedzUsuńHshfdkskzhhjs świetny rozdział *-*
OdpowiedzUsuńCzyyytqaaam kocham to ! Mam pytanie co to za piosenka ?
OdpowiedzUsuńEd Sheeran - Kiss me :)
UsuńAAA Louis jaki kochany i opiekuńczy ajksdkjahsd
OdpowiedzUsuńrozdział mega słodki
czekam na następny :) ♥
@flayalive
Warto było czekać 2 tygodnie. Louis taki opiekuńczy <3 świetny rozdział zresztą jak zwykle ;) Jeszcze ta piosenka zawsze przy niej płaczę jest piękna chyba każda z nas chciałaby mieć przy sobie takiego Lou
OdpowiedzUsuńdziękuję że to piszecie <3 do następnego :)
Awwwwww *_____* To było takie słodkie :*
OdpowiedzUsuńJaki słodki, kochany Lou! Chcę takiego więcej!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam *.*
OdpowiedzUsuńA więc:
OdpowiedzUsuń1. Co wy sobie myślicie co? Jak możecie tak robić? Tyle czekania na coś tak zajebistego <3 (każdego dnia sprawdzałam czy może jednak wcześniej nie dodałyście tego rozdziału). No, ale w końcu jest. WARTO BYŁO POCZEKAĆ (na każdy Wasz rozdział warto czekać :*)
2. Jednak jest coś co mi się nie podobało.. Początek taki trochę nudny. Jednak później jak choroba Faith się pojawiła zaczęło się ciekawie i tak słodko, więc przymruże oko, ale i tak kocham <3
3.W zakładce najlepszych blogów Wasz jest na 1 miejscu.. :) no po prostu mistrzostwo! (Directionerka nie jestem, ale lubie i cenie chłopaków, a Louisa to już w szczególności <3. Kocham jak go tutaj przedstawiłyście :))
3. Czekam na następny. Mam nadzieję, że szybciej się pojawi niż za 2 tyg :* (tak się zastanawiam czy życzyć Wam weny, bo przecież do tej pory wszystko idealnie :D)
4. Znalazłam Waszego bloga z 3 tyg temu (i już całego przeczytałam) i do tej pory nie miałam okazji komentować.. Ale teraz to się zmieni :)
5. Mam nadzieję, że mnie nie zabijecie za tak długi komentarz :D
Buziaki :*// Wasza (nowa) czytelniczka :D
świetny rozdzial! Louis taki troskliwyy *-* Awww kochany. Czekam na następny!
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten blog *__*
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest zajebisty ^^
Pozdrawiam ; 33
Super rozdzial :D Czekam na nastepny. A propo, kiedy nastepny? :D
OdpowiedzUsuńprzeczytałam
OdpowiedzUsuńOmg jbrdhjhdsx najlepszy
OdpowiedzUsuńo matko, fantastyczny rozdział! Ten troskliwy Louis awww uwielbiam jak mówi na Faith "Osiołek", tak cholernie słodko to brzmi djfgnhhtrfd
OdpowiedzUsuńjeju rozdział jest świetny! xd
OdpowiedzUsuńco znaczy PRZECZYTAŁAM <3
wiecie może kiedy spodziewać się następnego? :)
ps. KOCHAM LOUISA :O
Jejku hdsghhb gdssdfg
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i jest BOSKIE! ♥
OdpowiedzUsuńCzekam oczywiście na NEXT!
I
Z
A
P
R
A
S
Z
A
M
DO MNIE :
kochanie-masz-do-wyboru-zycie-albo-ja.blogspot.com
hell-harry-fanfiction.blogspot.com
Jaki zajebisty *0* bzbbshauallakanalapjsbd jaki Lou jest słodki :3 mam nadzieję że Faith bd zdrowa <3
OdpowiedzUsuńooooooooo! kurwa rycze to takie zajebiste asdfhgjkl!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jeju Lou taki słodki aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!! ♥
OdpowiedzUsuńAww troskliwy Furious, więcej takiego! Cudny rozdział, czekam na nn i zapraszam do siebie http://i-will-tell-you-a-story-about-me.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńIDEALNY *,*
OdpowiedzUsuńmiło było przeczytać dobra robota =)
OdpowiedzUsuńZA - JE - BIS - TE <333
OdpowiedzUsuńNAJLEPSZY!
OdpowiedzUsuńMój Boże... Louis...on...Jezus... nie mam słów!
Wspaniałe! Naprawdę fenomenalny rozdział.
Z niecierpliwością czekam na kolejny!
Pozdrawiam, Lizzie xx
Przeczytałam! :D
OdpowiedzUsuńjejujejujeju..Louis nie jesteś cipką! Uwielbiam sposób w jaki opisujecie ich momenty! I ten zmartwiony Lou, gdy dowiedział się o Pakerze i chorobie Faith, no coś niesamowitego!
OdpowiedzUsuńHahaha nie wiem czemu, ale gdy mówił Alexowi o tym że są razem, to wyobraziłam sobie jak się rumieni i zaczęłam się śmiać :))
To wszystko jest takie słodkie i naturalne <3
ŚWIETNY ROZDZIAŁ! GRATULUJĘ TALENTU :)))
~halfatwin
Boże kocham to <3
OdpowiedzUsuńjedyne co mogę napisać to uiekrertneiughrwejikneuikdjh4nuiredjkuhe
OdpowiedzUsuńŚWIETNY ROZDZIAŁ!
@luvmypayno
Super ;3 Czekam na następny rozdział ;*
OdpowiedzUsuńprzeczytałam
OdpowiedzUsuńSupeeer rozdział :p
OdpowiedzUsuńOjeeejku *.* jak on się zmienił Ale na lepsze jak ja jej zazdroszczę ;*** genialny rozdział jak zwykle :D
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńsuper rozdział 'czytam'
OdpowiedzUsuńJejku. Louis taki troskliwy ♥♥ Nie jesteś cipą, Furious ;)
OdpowiedzUsuń@RusherMuffin
uwielbiam tego bloga ♥ naprawdę rzadko komentuję, ale zapewniam was, że czytam i bardzo mi sie podobają ;p czekam na nexta weny i buziole ;**
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńCzytam :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział... Czekam na nn
OdpowiedzUsuńCieszę się ze wrocilyscie do pisania bo opowiadanie jest zajebiste.....
Dużo weny xx
Świetny rozdział! :) Słodki taki, mmm :3
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam ;)
OdpowiedzUsuńTo cudowne... Louis strasznie się zmienił *,* Kocham tę jego opiekuńczą stronę <33333
OdpowiedzUsuń~Merry
♥♥♥
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuńCudo *.*
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńCudeńko :*
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam :)
OdpowiedzUsuńŚwietny! *.*
OdpowiedzUsuńZajebisty <3 nie wieżę że można aż tak dobrze pisać :*
OdpowiedzUsuńświetny! nie wierze w Lou, taki z niego opiekuńczy facet i jeszcze jej zaśpiewał, awww
OdpowiedzUsuńwspaniały *.* <33
OdpowiedzUsuńWspaniały! :D
OdpowiedzUsuńLou to słodziak ♥ Mówią że taki twardziel, ale tak zajebiście się zachował, gdy Lottie powiedziała mu że Faith jest chora.. Od razu przyjechał i się nią opiekował.. Aaa ♥
Czekam na next.
Pozdrawiam. <3
~ @Roxy_Wachowiak
♥ ♥ ♥
Przeczytałam <3 Wspaniały ;3 *o*
OdpowiedzUsuńprzeczytałam
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3
OdpowiedzUsuń<3 A taki twardziel a tu jednak :)
OdpowiedzUsuńBoski, czekam na next z utęsknieniem <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńświetne <3
OdpowiedzUsuńKolejny świetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAaaa to jest poprostu ojdnkjhbf CUUUUDOOO <3
OdpowiedzUsuńczekam niecierpliwie na następny <3
P@ti ;D
Cudowne <3333
OdpowiedzUsuńO jeejku <33 Lou mnie wręcz trochę zaskoczył tym, że śpiewa <333
Ale bardzioo mi się podobaaało <3333333
Aww :) Cudowny *.*
OdpowiedzUsuńBoooooooskiiii
OdpowiedzUsuńZajebistość to chyba wasze drugie imie
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam ^^
Jezu, to jest po prostu zajebiste no.
OdpowiedzUsuńLouis w tym rozdziale >>>>>>>>>>>>>>>
Dziękuję Wam, że odwiesiłyście bloga i znowu dodajecie, bo naprawdę uwielbiam to czytać C;.
Czekam na następny x
Trzymajcie się. :)
Wspaniale
OdpowiedzUsuńCudowny *-*
OdpowiedzUsuńDzięki że tłumaczycie :D
''Przeczytałam''
Cudowne!! Louis jest taki opiekuńczy i słoodki!;D Booże kocham to;*<3
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na next.;D
Czytamy, czytamy :)
OdpowiedzUsuńJeeeeeej ziem i wgl fajnie super :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam :D
Aww!!! Koffam go no!!! Kiedy będzie kolejny bo już nie mogę się doczekać!!!
OdpowiedzUsuńBuźki =*
Przeczytałam i to jest megaaa!!! Z niecierpliwością czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńJejku jaki słodki....
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
Mam nadzieje że Faith szybko poczuje się lepiej a Parker się od niej odczepi :)
Nie mogę się doczekać następnego :P
O boziuuuuu *_* jakie piekne:)♡ czekamm na nn xx
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) Uwielbiam gdy Louis mówi do Faith 'Osiołek'. x
OdpowiedzUsuń/M.
Jupychchdpjucfkohdycoydocjcpfphcoydy ohhhhhh Lou taki słodziutki tak się martwił o Faith
OdpowiedzUsuńNiech siem lepiej od nivh Parker ODPIERDOLI bo ja mu ZAPIERDOLE
O jejku *o*
OdpowiedzUsuńtroskliwy Lou ♥.♥
Jaki kochany ;3
Oczywiście, że czytam. Rozdział genialny. Piosenka i wgl wszystko <3
OdpowiedzUsuńCUDO *.* Jak zawsze :) Czekam na następny> Kocham ten blog <3
OdpowiedzUsuńCzytam!
OdpowiedzUsuńRozdział oczywiście cudowny ;) Jak jeszcze Louis zaczął jej śpiewać aw
Czekam na kolejny kochana! x
Na początku wściekły Louis a później taki opiekuńczy. *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
Czytałam - czytam - będę czytac !! :)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny!
Biedna Faith :(
To było wiadome, że Loueh tak zareaguje na wiadomośc o Parkerze :)
Pozdrawiam
G xx
Dużo osób to czyta a Ty dodajesz rozdziały zdecydowanie za rzadko...
OdpowiedzUsuńRozdziały są świetne i to moje ulubione polskie opowiadanie, ale zapominiam co było w poprzednim rozdziale...
Rozdział genialny! :*
KJNERLKJLHBLEJBF
OdpowiedzUsuńrjtoiro
fkhalghuiouads
aldskhslaf
♡♡♡
przeczytałam :) #fangirling
OdpowiedzUsuńsłodkie *.*
OdpowiedzUsuńKOCHAM FURIOUS < 3
<3
OdpowiedzUsuńMega mega mega mega.mega mega mega mega <33333
OdpowiedzUsuńPrzeczytane
OdpowiedzUsuńŚwietny xx
OdpowiedzUsuńkocham to
OdpowiedzUsuńkocham was że wróciłyście
kocham ed'a
kocham po prostu
mam łzy w oczach
JeeeeeeeeezU super rozdział!Jak ja mam doczekać do następnego?!
OdpowiedzUsuńLouis jest taki słodki i nawet śmieszy mnie to,że tak często wymawia słowo ''kurwa''
xD
Przeczytane :)
OdpowiedzUsuńuu Louis niesamowity ♥
OdpowiedzUsuńhttp://rebel-angel-louistomlinson-fanfiction.blogspot.com/
Zapraszam do mnie ♥
Cudowne.
OdpowiedzUsuńGenialne:D
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam, cudo!
OdpowiedzUsuńasdfghjkl ♥
OdpowiedzUsuńJeju, każdy przeczyta <3 To jest świetne <3
OdpowiedzUsuńChyba nie wytrzymałabym dłuższego oczekiwania na rozdziały niż 2 tygodnie :(
I tak dla mnie męka. I'm Speeder BITCHES <3 :3 :3 :3 :3 Bożeee XD
Czekam na next ;)
i jest zajebiście <3
OdpowiedzUsuńŚwietny nawet nie pomyślałam że tak potoczy się akcja. Wiedziałam że Louis będzie zły jak się dowie o Parkarze i nie myliłam się ale nie spodziewałam się że Lou powie im przez impuls o tym że jest Faith i do tego jej choroba. To takie smutne ale jak Furious się troszczy o nią. Czekam cierpliwie do napisania. Pozdrawiam i życzę weny - Zuzia @Zuzupec PS Kocham Was Laski <3
OdpowiedzUsuńLouis taki opiekuńczy i śpiewał jej Ed'a *.*
OdpowiedzUsuńTak bardzo kochane! jezu to jak ujął Louis swoje uczucie to szok. O.o kurde sama nie wiem co napisać. mam nadzieje że ten cały Parker nic naszej Faith nie zrobi :D
OdpowiedzUsuńMega słodka końcówka :))
OdpowiedzUsuń@malpunia
BOSKIE <3 !
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i musze piwiedzieć,że rozdział jest naprawde genialny. Lou strasznie się zmienił i jest mega.słodki gdy pojechał do Fight by sprawdzić jak się czuje.
OdpowiedzUsuńJuż nie.mogę się doczekac koleinego rozdziału.
@OlaMalikHoran
Rozdział perfect
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny! A końcówka Idealna! <3
OdpowiedzUsuńKochane ;*
cudny rozdział <3 kocham ten blog :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać sie nexta ;)
OdpowiedzUsuńperfekcyjni omg
OdpowiedzUsuńUmarłam.
OdpowiedzUsuń*opiekunczy Lou :O
*Piosenka Eda <3
cuuudowny no :C
PERFEKCYJNY PER-FECT I LOVE TO BARDZO FGDHSJHGDFGSH
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona :) Przeczytałam <3
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie !!!
OdpowiedzUsuńAwwwww :) mam nadzieje że będzie szybko kolejny bo nie moge sie doczekać a ak długie czekanie mnie wykancza xd
OdpowiedzUsuńCiężko to czytać i nie zakochać się w Louis'ie, naprawdę <3
OdpowiedzUsuńTo nic, że zdradzam tym samym Niall'a, ale chyba każda normalna dziewczyna chciałaby mieć takiego faceta jak Lou xx
<3
OdpowiedzUsuńUwielbiam Was ;*
Matko.. Przeczytałam i mimo że czytam to już od 17 rozdziału to jeszcze nie napisałam żadnego komentarza :/ A tyle chciała bym w nich napisać ale nie miałam tyle odwagi a teraz się odważyłam wreszcie C: I dziękuję za ten cudowny fanfik ♥
OdpowiedzUsuńekstra <3
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział :) Szkoda, że Faith się rozchorowała, ale opiekuńczy Louis wynagradza to. Już nie mogę się doczekać kolejnego xx
OdpowiedzUsuńlucku_6_9
OMG *-* Zajebiste! *o*
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam <3
OdpowiedzUsuńMoja mama sie drze, bo mam ponad 39 stopni gorączki i powinnam leżeć.
OdpowiedzUsuńAle nie moge! Musiałam przeczytać ten cudowny rozdział!
Ale teraz ide spać. Dobranoc.
boże cudowny rozdział :)
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie. Mam nadzieje ze nastepny bedzie szybciutko. ♥♥♥
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze super . Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział, jak zawsze, ale ten był wyjątkowo uroczy. Kocham Was za to fanfiction <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :)
OdpowiedzUsuńRozdział boski <33
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.
a, zapomniałabym...
Przeczytałam
xd
Łoo. Ile komentarzy. ;o
OdpowiedzUsuńRozdział genialny i z niecierpliwością czekam na kolejny <3
~@heroineNialler
przeczytałam
OdpowiedzUsuńprzeczytałam
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetny! ;) To jak Louis dba o Faith jest takie agyhvsdyjjsefbkluxsehlpfbsthvglgdxj
OdpowiedzUsuńE.
Świetny ♥ I do tego ta piękna piosenka ♥
OdpowiedzUsuńKocham ten blog <3 xx
OdpowiedzUsuńKoooocham :* Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńKocham to! :)
OdpowiedzUsuńrewelacyjny, boże jest taki kochany dla niej pozazdrościć nie mg doczekać się nexta świetnie piszecie
OdpowiedzUsuńczekam na następny <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.
OdpowiedzUsuńJest genialny, czekam na następny! Luv ya! xxx
OdpowiedzUsuńTen rozdział był przeuroczy ♥
OdpowiedzUsuńGenialny :) xx
OdpowiedzUsuńCzytam, czytam xd
OdpowiedzUsuńZrobione.. jak zwykle ostatnia.. @houngeer
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam ! ♥
OdpowiedzUsuńKOCHAM! *.* CZEKAM NA NEXT <3
OdpowiedzUsuńCzytam. Rozdział świetny.
OdpowiedzUsuńJak ja kocham tę historie ;* Nie mogę uwierzyć że oni się tak zmienili. Na początku była tylko nienawiść czy niechęć a teraz ich relacja przeobraża się w miłość . ;) Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. ;D
OdpowiedzUsuńojej Lou taki kochany <3
OdpowiedzUsuńLou jest mega slodki w tym rozdziale <3
OdpowiedzUsuńAwww Louis śpiewał jak słodko x
OdpowiedzUsuńCzytałam, czytam i będę czytać!!!!
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału tooo... ZAJEBISTY !!!
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!!!
Uwielbiam tą historie !!!
Mój TT : @Dire_ctioner_
Wchodzić i obserwować
Postaram się dać Fallow Back
przeczytałam <3 a rozdział jest świetny <3 na początku myślałam że Osiołek jest w ciąży xD
OdpowiedzUsuńCudowne x
OdpowiedzUsuńWUOEFIUQ34HGIYQEGUIGBIERGB *_________*
OdpowiedzUsuńprzrczytałam
OdpowiedzUsuńBrak słów *.* boski zresztą jak każdy x
OdpowiedzUsuńprzeczytalam xddd
OdpowiedzUsuńzarabiste!!!!! czekam na nn<3
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam ! :*
OdpowiedzUsuń