*Faith*
Otaczała mnie ciemność, a jedynym żywym osobnikiem w okolicy był jakiś pijak, leżący na ławce. Mało tego, nie miałam przy sobie żadnych pieniędzy i, jak na złość, okazało się, że w tym miejscu nie ma zasięgu. Miałam więc trzy wyjścia. Pierwsze - wrócić na tą pożal się Boże imprezę i stamtąd zadzwonić, drugie - liczyć na to, że uda mi się przejechać autobusem bez płacenia, i trzecie - złapać stopa. Rozważając wszystkie z tych trzech możliwości, doszłam do wniosku, że już wolę czekać jeszcze te kilkanaście minut na autobus, a potem najwyżej będę płacić karę. Na pewno nie udam się z powrotem do tego kretyna, który myśli tylko chujem. Zdawało mi się, że jest między nami coraz lepiej, ale chyba jednak idzie to w całkiem inną stronę. Pewnie teraz bawi się z tą nienaturalnie ładną dziewczyną. Czemu nie poszłam od razu do Luka? Teraz przynajmniej spędzałabym czas z kimś, komu na mnie zależy.
Podniosłam wzrok znad telefonu i dostrzegłam, jak grupka pijanych chłopaków wychodzi zza rogu. Schowałam szybko iPhone do kieszeni jeansów i przykucnęłam w rogu przystanku. Nie wiem czemu, ale wydawało mi się, że dzięki temu mogą mnie nie zauważyć, a drugiej takiej akcji, jak ostatnio, nie chciałabym przeżyć. Schowałam więc głowę w nogach i nakryłam ją ramionami tak, aby nikt mnie nie dostrzegł. Czułam, jak krew odpływa mi z twarzy, a w uszach szumi.
Po paru minutach uniosłam głowę i szybko zakryłam usta, gdy wydobył się z nich krzyk. Poczułam się, jakbym przeżyła mini zawał, gdy zobaczyłam postać przed sobą. Teraz serce waliło mi z niesamowitą szybkością, a oddech był przyspieszony. Miałam ochotę się rozryczeć, ale nie pozwoliłam sobie na to.
- Wszystko okej? - Spytał, gdy ja nie byłam w stanie zmusić mojego ciała do ruszenia.
- A co cię to obchodzi?
Byłam przerażona, a mój głos w zupełności nie przypominał tego normalnego.
- Od kiedy gwałciciele się martwią o stan swojej ofiary? - Nakryłam się ramionami, myśląc, że to mi pomoże się obronić.
Zagryzałam wargi, by nie wydobyło się z nich już żadne słowo. Naprawdę muszę się nauczyć powstrzymywać. Nieśmiało spojrzałam na mojego napastnika. Pierwsze, co mi się rzuciło, to jego jasne, przeprane jeansy, które zwisały luźno, poniżej bioder. Następnie powędrowałam wzrokiem wyżej. Lekki zarost na jego twarzy i włosy ścięte po bokach dodawały mu wyglądu bad boya. Jednak jego oczy, koloru czekolady, sprawiały, że moje mięśnie się rozluźniły. Ogólnie wygląda, jak jakiś model Calvina Kleina. Był równie przystojny, jak Louis.
Och, no proszę... Znowu myślę o tym, który potraktował mnie, jak nic niewartą zabawkę.
- No pewnie się nie martwią - zaśmiał się i podał mi rękę.
Patrzyłam na jego wytatuowane ramię, rozważając niewypowiedzianą propozycję. Skinęłam lekko głową, jakby przekonywując samą siebie, że postępuję słusznie i ujęłam jego dużą dłoń.
- Dzięki - wymamrotałam podnosząc się z miejsca.
- To co tak ładna dziewczyna robi o tej porze sama, w takim miejscu? - Oparł się o przystanek.
- Opalam się, nie widać? - Skwitowałam, wyciągając telefon z kieszeni.
Szatyn zaśmiał się po raz kolejny.
- Zabawna jesteś. - Skrzyżował ręce rozbawiony.
- Nie jest ci zimno, tak w samej koszulce? - Zmarszczyłam brwi wskazując iPhone'em na jego czarny t-shirt.
- Jestem gorącym chłopakiem - puścił mi oczko.
Przez chwilę poczułam się, jakbym rozmawiała z samym Tomlinsonem. Wszyscy faceci zachowują się tak samo?
- Taa, wybacz, ale czekam na autobus. - Odrzekłam zgryźliwie, sprawdzając godzinę.
Z rozkładu wynika, że muszę tu stać jeszcze przez dwadzieścia trzy minuty.
- Nie liczyłbym na to, że przyjedzie - mówił opanowanym tonem. - Nie jestem tu pierwszy raz i wiem, że nocne pomimo rozkładu, tu nie docierają.
Patrząc na niego zszokowana, przysiadłam na ławce.
- No świetnie! - Schowałam twarz w dłoniach i wymamrotałam niewyraźnie. - Zabiję Tomlinsona, jak tylko go spotkam.
- Znasz Furiousa? - Stanął naprzeciwko mnie.
- Jeśli chcesz autograf, to źle trafiłeś. - Spuściłam ręce na kolana.
- Niekoniecznie - przysiadł obok mnie.
- Emm nie śpieszysz się gdzieś?
Bawiłam się palcami, mając nadzieję, że jednak zostanie i poczeka ze mną.
- Szedłem na imprezę do kumpla, ale to nie ucieknie.
- Też wracam z takiej super domówki - mój sztuczny uśmiech wyrażał więcej niż słowa.
- Czemu mam wrażenie, że to ma coś wspólnego z tym Tomlinsonem?
Ktoś, kiedyś powiedział, że czasami lepiej jest się wygadać komuś obcemu. Może to dziwne, ale chciałam powiedzieć chłopakowi o zdarzeniu. Tylko co będzie, gdy Louis się o tym dowie?
- Jak wielkim trzeba być idiotą, żeby przepraszać dziewczynę, zabrać ją na niezapowiedzianą imprezę i zostawić ją dla znajomych i tej brąz piękności? - Prychnęłam na samo wspomnienie.
Nie miałam odwagi spojrzeć na szatyna. Nie chciałam, żeby mnie oceniał przez to, jak uległa byłam wobec Furiousa.
- Musi być strasznym kutasem skoro wystawił taką laskę.
Czułam na sobie jego spojrzenie i już miałam coś odpowiedzieć, gdy wtedy zauważyłam, jak taksówka zatrzymuje się przy przystanku i szyba po naszej stronie się zsuwa.
- Potrzebujecie podwózki dzieciaki? - Starszy mężczyzna, który siedział przed kierownicą, nachylał się do nas.
Odwróciłam wzrok na mojego towarzysza.
- Ja bym jechał na twoim miejscu - podniósł się, a ja za nim.
- Nie mogę, nie mam przy sobie ani grosza. Dziękuję - uśmiechnęłam się do taksówkarza.
- Proszę zaczekać! - Chłopak obszedł pojazd i nachylał się do kierowcy rozmawiając z nim o czymś, po czym wyciągnął kilka banknotów i podał mu je. - Musisz jakoś wrócić do domu - obszedł auto i otworzył drzwi przy mnie.
- Nie znam cię, nie możesz za mnie płacić. - Odpowiedziałam stanowczo.
Zastanawiał się przez chwilę, aż w końcu zabrał głos.
- Okej, w takim razie posiedzę z tobą tutaj do rana. - Uśmiech zwycięstwa zagościł na jego twarzy. - No chyba, że wolisz spędzić ten czas we własnym pokoju.
Westchnęłam zrezygnowana. Nie chciałam, aby chłopak, którego imienia nawet nie znam, poświęcał dla mnie swój czas.
- Dobrze, ale pod warunkiem.
- No, słucham - nie puszczał drzwi.
- Zapiszesz mi swój numer, żebym mogła ci oddać te pieniądze - podałam mu telefon.
- Mówił ci już ktoś, że jesteś strasznie uparta? - Wziął ode mnie urządzenie i po chwili oddał z zapisanym numerem.
- Tak, wiem - uśmiechnęłam się szeroko. - I dziękuję.
Skinął głową, a ja zasiadłam na miejscu pasażera.
- Mogę chociaż wiedzieć, jak masz na imię? - Spytał zanim zamknął drzwi.
- Faith.
- Miło było cię poznać, Faith.
Zamknął drzwi, zanim zdążyłam spytać o jego imię. Taksówka ruszyła, więc wyciągnęłam telefon. Weszłam w kontakty i prześledziłam wszystkie, aby znaleźć w końcu imię, którego wcześniej nie było na liście. Liam. Zupełnie, jak ten znajomy Louisa.
*Louis*
Mało brakowało, a zgniótłbym w ręce ten pieprzony telefon. Chyba z dwadzieścia razy wybierałem jeden i ten sam numer, i za każdym razem słyszałem wnerwiający głos, mówiący "Telefon poza zasięgiem". No nic, tylko kurwicy dostać. Też nie mogli jakiegoś normalnego dźwięku ustawić, tylko taki, który jeszcze bardziej działa ludziom na nerwy. Wybiegłem na ulicę, nie przestając tracić nadziei, że może tym razem odbierze. Teraz, to mój telefon stracił zasięg, więc już na skrajach wytrzymałości wsadziłem go do kieszeni kurtki, kierując się na przystanek.
Zauważyłem oddalającą się taksówkę i miałem szczerą nadzieję, że to nie była Faith. Przeniosłem wzrok w stronę przystanku, i widząc znajomą twarz, podbiegłem w to miejsce.
- Payno, czemu nie widziałem cię w środku?
Przywitaliśmy się męskim uściskiem dłoni.
- Bo zajmowałem się, jak mniemam - twoją laską - odpowiedział spokojnie.
- O czym ty mówisz? - Zmarszczyłem brwi, nie wiedząc, o co mu chodzi.
- Louis, rozumiem, że lubisz się zabawić z dobrymi dupami, ale po cholerę robisz im nadzieję? - Zaczął iść w stronę bloku.
- Widziałeś Faith? - Dorównałem mu kroku.
- Tak i masz przerąbane Tommo.
Odetchnąłem z ulgą, bo to oznaczało, że nic jej się nie stało i trafi do domu bezpiecznie.
- Nie moja wina, że sobie poszła - przeczesałem włosy.
Już sobie wyobrażam, jak bardzo była wkurwiona. I znowu będę musiał ją przepraszać. No ja pierdole.
- No jak jej nie pilnowałeś... Nie chcesz wiedzieć, w jakim stanie ją znalazłem - pokręcił głową.
- Co masz na myśli?
- Siedziała skulona na przystanku, jakby obawiała się, że ktoś może jej coś zrobić. - Stanął pod drzwiami mieszkania Willa. - Chociaż w sumie jej się nie dziwię, w tej okolicy nie jest bezpiecznie. - Wszedł do środka.
Spierdoliłem do potęgi n-tej. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, jak bardzo się bała, siedząc tam sama. Szczególnie, że pamiętam, jak te chuje chciały się jej dobrać do majtek i, gdybym wtedy nie przejeżdżał obok...
- Idziesz? - Głos Liama wyrwał mnie z zamyśleń.
- Ta, jasne - wszedłem za nim do dudniącego muzyką pomieszczenia.
Poczułem wibracje telefonu, które oznaczały przychodzącą wiadomość, więc szybko odblokowałem ekran z nadzieją, że była to Faith. Jednak było to powiadomienie, o tym, że numer jest już aktywny. Bez namysłu wybrałem numer dziewczyny i przyłożyłem przedmiot do ucha. W drodze do łazienki, wszyscy mnie przepuszczali, więc szybko do niej dotarłem. Czekałem, aż odbierze, ale zamiast tego, połączenie zostało odrzucone.
- Co jest, kurwa? - Spytałem samego siebie i znów wybrałem numer. To samo.
Otworzyłem wiadomości i napisałem sms, którego od razu wysłałem.
________________________________________________________
Nadawca: Louis
Odbiorca: Faith
Wysłano: 05 czerwiec 2012, 22:58
Jesteś zła? Odezwij się, proszę.
________________________________________________________
Wracając do znajomych, myślałem tylko o tym, jak bardzo może być wkurwiona na mnie. No dobra, zostawiłem ją, ale myślałem, że przyjdzie do nas. Nikt nie kazał jej siedzieć i się nudzić. I tak, chwilę po tym, jak wysłałem sms'a, przyszli Alex z Arią. Ich już zna i na pewno miałaby co robić, gdyby zaczekała chwilę.
Gdy podszedłem do wszystkich, zauważyłem, jak Aria chichra się razem z Vicky z pijanych już chłopaków. No i jakoś ona potrafi się dobrze bawić z innymi. Liam skinął na mnie, żebym szedł z nim i Alexem do sypialni Willa.
- Mam kilka informacji w sprawie prześladowcy Chloe. - Zaczął Payne, gdy byliśmy już w pokoju.
- Mów dalej - ponaglił go blondyn siadając na łóżku.
- Jest to człowiek z gangu Parkera. - Patrzył to na mnie, to na Strydera.
- Wiedziałem, kurwa! - Zacząłem chodzić nerwowo po pomieszczeniu. - Jak dorwę skurwiela, to tym razem nic mnie nie powstrzyma.
Zaciskałem mocno dłonie w pięści, oddychając głęboko.
- Tommo, uspokój się. Wszyscy się nim zajmiemy. - Blondyn wstał i przytrzymał moje ramiona.
- Stary, nigdy nie działaj w pojedynkę - Liam stanął po jego stronie. - On jest szefem nie byle jakiego gangu i dobrze o tym wiesz. To, że jesteś lepszy w jeździe, nie znaczy, że wygrasz z nim w walce.
Prychnąłem, patrząc na nich z pogardą.
- To chyba on nie wie, na co mnie stać.
- Ale my wiemy - Liam rozmawiał ze mną głosem detektywa. - I dlatego musimy obmyślić plan, jak skutecznie go załatwić.
- Li ma rację, musimy się spotkać na spokojnie i ułożyć plan, zanim pojedziemy do Londynu.
- Świetnie. W takim razie pojutrze u nas w domu, koło północy. Spadam stąd.
Odwróciłem się do nich i złapałem za klamkę, po czym wyszedłem.
Następny rozdział za tydzień, między piątkiem, a niedzielą. :)
Powstała nowa zakładka "Prace Speeders". Zapraszamy do oglądania dzieł osób czytających Furious. Jeśli macie swoje prace związane z tym fanfiction, napiszcie do nas na tt lub osób prowadzących konta bohaterów.
Louis spierdolił sprawę po całości :D
OdpowiedzUsuńAle rozdział świetny : )
Pozdrawiam
G x
Boskie czekam na następne ♥ *-*
OdpowiedzUsuńJak zawsze boskie :3 Nie mogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńgłupi Louis -,-
OdpowiedzUsuńno nie postarał się Louis ;D rozdział super , do następnego tygodnia xx <3
OdpowiedzUsuńw końcu się doczekałam! kocham tego bloga! najlepszy fanfiction jakie kiedykolwiek czytałam! naprawdę! już nie mogę się doczekać przyszłego weekendu i nowego rozdziału! <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńTyle czekałam na ten rozdział i warto było! Biedna Faith, a Lou to w ogóle nie przejęty zbytnio tą sytuacją. Już się nie mogę doczekać następnego :*
OdpowiedzUsuńCzemu dopiero za tydzień? Ja chcę szybciej! Ale po za tym to rozdział świetny, jak zwykle! <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńOmg Louis ty kutasie! ;-; ehh biedna Faith :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
@yolarreh
Rozdział boski :) ale z Furiousa cipa zamiast pojechać za nią do domu to poszedł spowrotem na impreze :(
OdpowiedzUsuńCzekam nn ;d
Pozdrawiam @JustynaJanik3
gfakgsadjkasdksdkgj KOCHAM.
OdpowiedzUsuńNie mogłam się doczekać rozdziału, ale się doczekałam.
DZIĘKI, DZIĘKI, DZIĘKI :D
@puchnina3
Boże kocham kocham <33
OdpowiedzUsuńTylko mało Lou i Faith xdd
Czekam na nastepnyy :D
Swietny jak zwykle :)
OdpowiedzUsuń/@_Larry_69
jhksedrfskdfoserfban świetny <3 *u*
OdpowiedzUsuńOch... Tommo, Tommo... xd
OdpowiedzUsuńKapitalny rozdział, zresztą jak zawsze :) Nie wiem dlaczego, gdy opisywałaś Liama, to miałam wrażenie, że opisujesz Zayna Malika ;o Pozdrawiam, Weronika ;*
OdpowiedzUsuńTeż tak myślałam ;d
UsuńEpicki rozdział zresztą jak zwykle ;P Fajna akcja na przystanku ;) Pozdrawiam i życzę weny :**
OdpowiedzUsuńRiDa
No Louis spierdzieliłeś sprawę! Nie postarał się. Tylko takiego sms'a jej wysłał. Ale i tak pod wieloma względami go uwielbiam.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, tylko jak zawsze przeczytałabym dalej. No nic jestem cierpliwa i poczekam. Życzę dużo weny.
Nareszcie! Lou zwalił sprawe, biedna Faith :C
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego tygodnia! :) @siemaJus xx
"Weszłam w kontakty i prześledziłam wszystkie, aby znaleźć w końcu imię, którego wcześniej nie było na liście. Liam. Zupełnie, jak ten znajomy Louisa." Nie wiem czemu, ale rozbawiło mnie to. :D hahah.
OdpowiedzUsuńCUDOWNE ♡ Tommo spieprzył sprawę, oj spieprzył. Czekam na nn xx
OdpowiedzUsuń@awwmyboobear
Świetny, czekam na kolejny! <3 http://fanfiction-on-harry-styles.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńkutas z Lou -,- powinien pojechać do niej do domu ! błagać o wybacznie na kolanach ! mam nadzieje że sie zmieni bo bardzo chce by był z Faith !
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty ! <3
Wika
Super!@!@!@ Nie umiem się już doczekać następnego weekend'u :)
OdpowiedzUsuńLOVE
Swietny rozdzial ♡ nie moge sie doczekac nastepnego :) @planetkaro
OdpowiedzUsuńświetny rozdział czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńWszystkie rozdziały przeczytałam w 1 dzień , czekałam tylko na 19 ♥
OdpowiedzUsuńNo po prostu są hsigxygsgsugpisugypfat5edryiukb uhsjs ♥♥ :*:*:*:*
Czekam na następnyyy ♥♥
Pozdrawiam :D:D
Świetny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńTommo to jebany skurwiel, jak mógł zostwić tak Faith?! Rozumiem można się zabawić ale bez przesady. Zaprosił ja na imprezę a później zostawił samą i poszedł do znajomych, chociaż wiedział że ona tam prawię nikogo nie zna. To trzeba być idiotą. Chyba bym się do takiego chłopaka nie odezwała.
Czekam na następny.
Pozdrawiam. <3
~@Roxy_Wachowiak
♥ ♥ ♥
Oh myyyy, zrobiłaś mi dzień. *__*
OdpowiedzUsuńI pojawił się mój Payno, ah. <3
Ouch, Louis ma przerąbane :o
awww Liaś :3 boski rozdział ^^ a Louis niech się w końcu ogarnie i przestanie tak traktować Faith... :D
OdpowiedzUsuńW koncu ,swietny .. !:***
OdpowiedzUsuńJeju jaki świetny rozdział
OdpowiedzUsuńGenialnie piszesz *.*
Zapraszam do mnie
http://and-youstolemyheartwithjustonelook.blogspot.com/
Tommo spieprzył wszystko... mam nadzieję, ze wszystko się jakoś ułoży. Chociaż na miejscu Faith nie ustępowałabym od razu, niech się pomęczy, niech o nią zawalczy..
OdpowiedzUsuńno, ale to tylko moje przemyślenia.
rozdział świetny. <3
@gleam_of_hope_
ehh, gdyby nie Lias to normalnie nie wiem, udusilabym Tommo gdyby cos jej sie stalo. Ugh. Palant.
OdpowiedzUsuńRozdzial swietny tak wgl *.*
czekam na nexta z niecierpliwoscia Kochana!
@xforxyoux
Świetny rozdział... aż chciałoby się żeby tydzień miał maxymalnie dwa dni ;)
OdpowiedzUsuńSuper :) czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział. Jestem bardzo ciekawa jak rozwinie się ta sytuacja ;)
OdpowiedzUsuńWiecej liama!
OdpowiedzUsuńJa myślałam, że to Zayn huh !!!
OdpowiedzUsuńI jak już mówiłam napisałam, że mogłybyście zmienić szablon.
Więc powtórzę się :
Hej słuchajcie moim zdaniem ten szablon jest bardzo fajny, poważnie naprawdę, ale trochę jest już nudzący, gdyby porównać go z tym fanfiction, gdy się je czyta więc zaskoczcie nas i weźcie moje słowa pod uwagę. To naprawdę nie jest obraźliwe ja tylko mówię o swoim odczuciu;D
Martuśka ;D
tak krótko :< mało mi :< już nie mogę doczekać się następnego ♥ ten mnie nie powalił, wśród poprzednich jest sporo lepszych, ale nie jest źle.
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział z resztą jak każdy!! Nie mogę się doczekać kolejnego! Pozdrawiam @karola1201
OdpowiedzUsuńZjebałeś Louis ;//
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny!!! Czekam na next <3 /@_TommoKiss
Zabiję Louisa za to, w jaki sposób potraktował Faith. Czy ten idiota, przepraszam bardzo, nie potrafi utrzymać swoich stosunków z tą dziewczyną, takich,, no ja nie wiem... JAK NAJLEPSZYCH?! Oj przegina pałę. Dobrze, że pojawił się ktoś taki jak Liam i dopilnował, by Faith bezpiecznie dotarła do domu. Na jej miejscu, osobiście bym wpieprzyła Tomlinsonowi, a co.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że raz w tygodniu dodajecie rozdziały, ale rozumiem to, bo szkoła bla bla bla.. rozumiem.
Przepraszam,że nie komentowałam. Będę wyczekuję nowego rozdziału. xx
Idę spać, wstaje w piątek bo nie wytrzymam tyle czasu!
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału zajebisty (bo to w końcu Furious) i wyczekiwany. So beautiful *o*
życzę weny
Genialny, zajebisty rozdział, jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńBoże, nie wiem czy tylko ja tak mam, ale po każdym rozdziale czuję niedosyt, ciąge mi mało, i chcę coraz więcej i więcej, no cóż przyznam szczerze, uzależniłam się od waszej twórczości, widzę, że wkładacie w to serce :)
Naprawdę nie wiem co mogę jeszcze napisać, bo po prostu brakuje mi słów :)
Faith, miała wielkie szczęście, że wpadła na Liama, a nie gwałciciela, chociaż z drugiej strony czyż nie trafiła z deszczu pod rynnę-przyjaciel Louisa heh, całe szczęście, że nie był tak impulsywny jak Tommo :) Ale czy może być gorzej, żeby zwierzać się przyjacielowi Louisa, na temat jego samolubnego zachowania(to nic, że to było nieświadome)
Furious, no cóż, jak zawsze wszystko wie najlepiej, a co ona miała za nim jak piesek chodzić i nie odstępować go na krok -,-
Ugh, i jeszcze jego tekst, zę mogła poczekać bo przyszła Aria, i ona potrafi się dobrze bawić, ale mimo, że cholernie mnie zirytował to i tak go uwielbiam, a szczególnie sposób bycia, chyba nic na to nie poradzę, mam nadzieję, że tak zostanie :)
Och i jeszcze ta końcówka, pokazująca moją ulubioną ciemną stronę...
A tak na koniec Tommo masz kłopocik i to nie mały ;>
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy...hmm ciekawe co Lou wymyśli, żeby przeprosić Faith, chociaż czy będzie musiał się bardzo starać, ona dość szybko mu wybacza...
Pozdrawiam Cichusiaaa®
Przecudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńLouis spaprał wszystko, jak zwykle xD
Dobrze, że Faith spotkała Liama, a nie potencjalnego gwałciciela c;
@Just_love_xx
Zajebisty rozdział warto było czekać !!!!
OdpowiedzUsuńAlex
troche mało Louisa i Faith, ale zakładam, że w następnym rozdziale bd coś co zwali mnie z nóg ;D jak zwykle z resztą ;) Kocham to opowiadanie!
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńciesze sie że pojawił sie Liam :) tylko reszty brakuje, ale rozumiem że to ma byc opowiadanie o Louisie , i wiedz że je ubóstwiam :)
OdpowiedzUsuńod kilku dni wchodziałm na tt i - powiem szczerze. niezbyt miałam czas- to chciałam własnie dowiedziec jak to znowu sie skonczyło
nie dziwi mnie zachowanie Faith. serio. Louis przesadził. i dziękuje -jak zawsze- Liamowi, że on tutaj chociaz mysli ;)
całuski xx
Klaudia CityLondon
Świetny ! ;33 Już nie mogę doczekać się kolejnego. Na maksa mnie wciągnął :))
OdpowiedzUsuńhttp://wszyscy-popelniamy-bledy.blogspot.com/
Dlaczego zawsze gdy zaczyna się układać, wszystko musi się spierdolić? :D Nie mogę się doczekać kiedy wreszcie Faith będzie z Louisem <3 Kocham Furiousa <3333333333333333
OdpowiedzUsuńLou ktoś powinien porządnie przywalić, może by zmądrzał, bo na razie się na to jakoś nie zanosi ;/ Biedna Faith... No i Liam, Liam, Liam :) Cieszę się, że w końcu się pojawił ^^
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się nexta. Będę musiała jakoś przetrwać ten tydzień
http://to-find-destiny.blogspot.com/
O Boże cudowny! Czytajac to opowiadanie chce się więcej i więcej, dlatego z niecierpliwością czekam na nn :) Piszę fanfiction z Niallem o podobnej tematyce. Zapraszam :)) http://danger-niall-horan-fanfiction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńLoui! Ty idioto ! Spierdoliłeś!! Wsiadam w czołg i jade ci wpierdolić!!
OdpowiedzUsuńKURWA! Lou, ale zjebales temat.. Jezu nie mogę się juz doczekac co wydarzy się w następnym..
OdpowiedzUsuńPrzegenialny. Czekam an kolejny<3
OdpowiedzUsuńWojsko, mafia i czołg na Lou - KTO ŻE MNĄ ????W DUPSKO MU DOJEBAC TRZEBA DZIEWCZYNY SKŁADKA ZALEŻY OD GRUPY XD/ alice spirence
OdpowiedzUsuńP.S Sorry, że nie z konta ale mi się nie chce logowac. Rozdział zjebisty
To było takie słodkie :D
OdpowiedzUsuńNiesamowicie piszesz :)
/D
Boski
OdpowiedzUsuńPolecam też fajnego bloga
http://fast-fanfiction.blogspot.com/? m=1
To jest super !!!
OdpowiedzUsuńMartuśka ;D
przeczytalam dzisiaj wszystkie rozdzialy i kurwa to jest zajebiste *____*
OdpowiedzUsuńzachowanie Lou chujowe strasznie.. -.-
czekam na nast <3
Jestes super pisarka czekam na nastempny rozdial I prosze niech lou ja poprosi o chodzenie a ona sie zgodzi plz♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥
OdpowiedzUsuńOMG *U* Cudo :)
OdpowiedzUsuńCudowne :)
OdpowiedzUsuńHaha jeszcze sie Liamek zakocha i co bedzie? Genialne. Czekam na nn. Dodasz dzis?
OdpowiedzUsuńGenialny
OdpowiedzUsuńświetne teksty nie mogę się doczekać kiedy dodacie następny rozdział czekam z niecierpliwością :))
Będzie dziś? :))
OdpowiedzUsuńJutro wieczorem... :)
UsuńCzekamy :-*:-*
UsuńSuper !!!
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńNastępny rozdział za tydzień, między piątkiem, a niedzielą. :) // mamy 3 listopada a rozdziału nie ma :)
Kilka komentarzy wyżej Asia napisała, że rozdział zostanie dodany wieczorem :)
UsuńWiem że naciskamy z tym rozdziałem ale możecie podać chociaż przybliżoną godzinę dodania bo nie wiem czy mam czekać czy iść spać bo rano muszę bardzo wcześnie wstać. Przepraszam i z góry dziękuję :))
OdpowiedzUsuńile razy on ma ją tak przepraszac niech w końcu będzie grzeczne :)
OdpowiedzUsuń