Musiałam się uczyć do egzaminów, dlatego przez ostatni tydzień nie spotykałam się z Louisem. Nie miałam zamiaru przez niego zaniedbać szkoły lub przyjaciół. Luke, jak to on, nadal na każdym kroku uświadamiał mi, że nie powinnam zadawać się z kimś takim jak Furious, co zaczynało mnie naprawdę denerwować. Uważam, że nie powinien się wtrącać w nieswoje sprawy. Kocham moich przyjaciół, ale wszyscy zbyt bardzo się mną przejmują.
W tym momencie siedziałam w salonie z Lilah i Lottie, która okazała się bardzo miłą dziewczyną. Oczywiście, tak jak przypuszczałam, moja siostra już zdążyła się z nią zaprzyjaźnić. Z opowiadań Lil, dowiedziałam się, że wszyscy w szkole bardzo ją polubili, z czego bardzo się ucieszyłam. Najgorsze było to, ile czasu zmarnowałam na tłumaczeniu mojej siostrze, że wcale nie jestem dziewczyną Furiousa, a on powiedział to dla żartów. Dziewczyna uwierzyła mi dopiero wtedy, gdy jej przyjaciółka potwierdziła, że jej brat nie mógłby być w związku z żadna dziewczyną.
Jest sobota, a Lottie zostaje u nas na noc, gdyż jej brat ją o to poprosił. Podobno Louis ma do mnie zadzwonić, aby wszystko wytłumaczyć. Podczas gdy oglądałyśmy jeden z moich ulubionych filmów "To właśnie miłość" mój telefon zaczął wibrować na niedużym stoliku, który znajdował się obok kanapy - gdzie leżałam. Westchnęłam głośno, po czym zaczęłam gimnastykować się aby go zdjąć. Gdy mi się to udało, spojrzałam na wyświetlacz, na którym wielkimi literami było napisane "Speed Master". Przesunęłam palcem po ekranie, po czym przyłożyłam telefon do ucha.
- Słucham?
- Cześć Faith, tu Louis. Dzwonię, aby zapytać, czy jest u was Lottie.
- Tak, jest. - Odrzekłam obojętnym głosem.
Ziewnęłam, czekając na dalszą wypowiedź chłopaka.
Ziewnęłam, czekając na dalszą wypowiedź chłopaka.
- No dobra. A co dzisiaj robisz? - Spytał surowym głosem.
Ktoś tu chyba ma zły dzień...
Ktoś tu chyba ma zły dzień...
- Nie mam planów, a dlaczego pytasz?
- Robimy u nas imprezę, więc pomyślałem, że mogłabyś wpaść. Będzie sporo naszych znajomych. - Chciał jeszcze coś dodać, ale mu przerwałam.
- Raczej nie przyjdę. - Odpowiedziałam bez zastanowienia się - Jestem dzisiaj zmęczona. - dodałam po chwili, po raz kolejny ziewając. - Nie mogłam spać w nocy, więc raczej położę się wcześniej. Może następnym razem.
- Jak chcesz. Gdybyś jednak zmieniła zdanie, to wiesz gdzie mieszkam.
Pożegnałam się szybko z chłopakiem, gdyż Lilah zaczęła narzekać, że im przeszkadzam w oglądaniu filmu. Czując jak moje powieki nie mogą już wytrzymać, pozwoliłam im opaść, by po chwili usnąć, wtulona w małą poduszkę.
- Faith, Faith. - Poczułam jak ktoś delikatnie potrząsa moim ramieniem, na co otworzyłam oczy.
Za oknem było już całkowicie ciemno, a pomieszczenie oświetlała jedynie mała lampa ustawiona w rogu pokoju. Przede mną stała nachylona Lottie z delikatnym uśmiechem na twarzy. Rozciągnęłam się i podniosłam do pozycji siedzącej.
- Lilah powiedziała aby cię obudzić - usiadła obok mnie.
- Jasne. Ile spałam? - Zapytałam biorąc telefon ze stolika.
- Około pięciu godzin. - Blondynka wzruszyła ramionami, a moje oczy powiększyły się na tę informację.
Odblokowując telefon dostrzegałam, że rzeczywiście było już po dziewiątej wieczór i spałam tak długo. Westchnęłam głośno z grymasem na twarzy, wiedząc, że przez moją popołudniową drzemkę, będę miała poważne problemy z zaśnięciem.
- Wiesz może gdzie są moi rodzice? - Zapytałam rozciągając się.
Przeważnie w weekendy, o tej porze, cała moja rodzina była w domu, więc zdziwiło mnie, że ich nigdzie nie widzę.
- Pojechali do babci i mają wrócić jutro. - Odpowiedziała mi moja siostra, która znikąd znalazła się w salonie.
Skinęłam ze zrozumieniem.
- Zamawiamy pizzę, też chcesz? - Dodała, a ja zauważyłam, że w lewej ręce trzyma ulotkę, a w prawej swój telefon.
Pokręciłam przecząco głową, po czym udałam się po schodach do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko, nie mając pojęcia, co mogę robić. Patrząc się w sufit, przypomniał mi się telefon od Louisa, zapraszającego mnie na imprezę. Na mojej twarzy momentalnie pojawił się uśmiech, gdy uświadomiłam sobie, że mogę śmiało iść do domu Tomlinsona.
Po niecałej godzinie mogłam stwierdzić, że wyglądam znośnie i mogę wyjść już z domu. Zbiegłam na dół, i weszłam do salonu, gdzie zastałam dwie blondynki, jedzące pizzę.
- Wychodzę do twojego brata - pokazałam na Lottie. - A ty - wskazałam na moją siostrę - masz dopilnować, aby rodzice się o tym nie dowiedzieli.
- Jasne - Lilah najwyraźniej ucieszyła się z tego, że mnie nie będzie, bo na jej twarzy zagościł szeroki uśmiech.
Po pożegnaniu się z dziewczynami, ubrałam płaszcz i wyszłam na zewnątrz. Po moim ciele od razu przeszły dreszcze, przez chłodny powiew wiatru. Szybkim krokiem podeszłam do mojego samochodu, w którym już po chwili siedziałam. Przełknęłam głośno ślinę, nie będąc pewna, czy trafię do domu chłopaka. Byłam tam zaledwie dwa razy, a to, że teraz było całkowicie ciemno, nie ułatwiało sprawy.
Po około dwudziestu minutach wolnej jazdy, podczas której musiałam być naprawdę bardzo skupiona, dojechałam pod dom Furiousa. Stało tu bardzo dużo samochodów. Zaparkowałam przy ogrodzeniu sąsiada Speed Mastera, gdzie udało mi się znaleźć wolne miejsce. Wysiadłam z samochodu, mając wrażenie, że na zewnątrz jest jeszcze zimniej niż wtedy, gdy wyszłam z domu. Furtka była otwarta na oścież, dzięki czemu nie musiałam używać domofonu, którego prawdopodobnie nikt by nie usłyszał. Głośną muzykę było słychać z daleka. Zdziwiłam się, jak to możliwe, że żaden z sąsiadów nie zadzwonił po policję.
Po przejściu przez ścieżkę z kostki brukowej, pociągnęłam za klamkę, aby już po chwili drzwi wejściowe były otwarte przede mną na oścież. Widocznie musieli wyłączyć zabezpieczenia.
Po przejściu kilku kroków, poczułam intensywny zapach alkoholu, a muzyka stała się jeszcze głośniejsza. Oprócz niej było słychać krzyki i śmiechy, zarówno damskie jak, i męskie. Wchodząc do salonu, ujrzałam znacznie więcej osób niż się spodziewałam. Część osób tańczyło, a inni albo stali przy stoliku, na którym były poustawiane różnego rodzaju alkohole, albo po prostu ze sobą rozmawiali. Rozglądałam się po całym pomieszczeniu, aby odnaleźć jakąś znajomą twarz. W końcu zobaczyłam Deana, rozmawiającego z jakimś chłopakiem. Niewiele się zastanawiając, podeszłam do nich.
- Faith! - Krzyknął z ogromnym uśmiechem na twarzy, po czym poczułam, jak zamyka mnie w uścisku.
- Cześć Dean - uśmiechnęłam się szeroko do chłopaka. - Co u ciebie?
- W porządku. Eee poznaj Jacka. - Wskazał na chłopaka, z którym wcześniej prowadził rozmowę.
Jego włosy były jasno brązowe, natomiast oczy były koloru piwno-zielonego. Mimo iż były bardzo ładne, nie dorównywały tym Louisa. Szybko potrząsnęłam głową, nie mogąc uwierzyć, że porównałam go do Tomlinsona.
- Faith, miło poznać. - Wyciągnęłam rękę w stronę chłopaka, a on momentalnie ujął moją dłoń swoją.
- Jack, dużo o tobie słyszałem. - Puścił mi oczko, a ja zmarszczyłam brwi, nie wiedząc o co chodzi. - Dean opowiadał mi o tym, że Louis się z tobą widuje. - Wytłumaczył, a ja pokiwałam głową.
- Tak, jesteśmy znajomymi. Swoją drogą, nie wiecie może gdzie on teraz jest? - Spojrzałam na Deana, a on zaczął rozglądać się po pomieszczeniu.
- Sprawdź w jego pokoju - zaproponował Jack.
Gdy wytłumaczyli mi, jak mam dojść do sypialni Tommo, ruszyłam w tamtym kierunku. Zaczęłam się przeciskać przez wszystkich ludzi, aż w końcu udało mi się stanąć przed drzwiami z ciemnobrązowego drewna. Energicznie pociągnęłam ręką za klamkę i otworzyłam drzwi na oścież. Moje oczy momentalnie powiększyły się kilkakrotnie. Na łóżku leżała pół naga brunetka, a na niej, wspierający się na przedramionach Tomlinson. Przez brak koszulki na jego ciele, można było dostrzec wszystkie mięśnie, które się napięły.
- O mój Boże - wyszeptałam sama sobie w przerażeniu.
- Co jest kurwa?! - Szatyn odessał się od jej szyi, przenosząc wściekły wzrok na mnie. - Faith?!
Z początku mnie wmurowało, ale zaraz oprzytomniałam i szybko zamknęłam drzwi, nie chcąc patrzeć na tę scenę. Domyślałam się, że tak wyglądają relacje Furiousa z dziewczynami, ale mimo wszystko, nie spodziewałam się takiego widoku. Zamknęłam oczy, chcąc, aby obrazy z przed chwili zniknęły z mojej głowy. Nie wiem czumu, ale czułam się trochę... zazdrosna? Nie mogę być zazdrosna. Przecież my nie jesteśmy razem. Otrząsnęłam się i szybkim krokiem, skierowałam się do salonu.
- Faaaaaith!
Usłyszałam czyjś wesoły głos, po czym poczułam jak ten ktoś -wcale nie taki lekki - rzuca mi się na plecy.
- Cześć Alex! - Zaśmiałam się, widząc uśmiechniętego od ucha do ucha chłopaka.
- Fajnie, że przyszłaś. - Blondyn złapał mnie za nadgarstek i zaczął ciągnąć w kierunku stolika z alkoholami. - Napijesz się ze mną drinka. - Stwierdził, na co od razu pokręciłam przecząco głową.
- Przyjechałam samochodem. - Powiedziałam głośniej, tak, aby muzyka mnie nie zagłuszyła.
Blondyn jedynie machnął ręką, po czym zaczął przyrządzać drinki
- Zostaniesz na noc - podał mi napój.
Po rozważeniu tej propozycji, stwierdziłam, że nic mi nie szkodzi, aby to zrobić. Rodzice na pewno nie wrócą przed południem. Mimo iż przyjechałam tu głównie po to, aby spotkać się z Furiousem, to nie zaszkodzi mi lepiej poznać innych. Po krótkim zastanowieniu się, podniosłam szklankę do góry, a już po chwili wzięłam pierwszy łyk. Na twarzy blondyna pojawił się jeszcze szerszy uśmiech niż wcześniej.
- Zatańczysz ze mną? - Spytał, nie spuszczając ze mnie wzroku, na co niepewnie pokiwałam głową.
Alex ciągnął mnie za rękę w tłum tańczących ludzi, ciągle szczerząc zęby. Chłopak położył wolną dłoń na moim pasie, a ja swoją na jego ramieniu. Poruszaliśmy się w rytm muzyki, uśmiechając się do siebie szczerze.
- Jak Ci idzie robienie obiadów? - Starałam się przekrzyczeć muzykę.
- Źle - skrzywił się na co się roześmiałam. - Jak na razie raz zrobiłem normalny obiad, a tak to musiałem coś zamawiać. - Roześmiałam się, kręcąc głową z niedowierzaniem.
- Naprawdę Alex, naprawdę?
W odpowiedzi na pytanie wzruszył ramionami, śmiejąc się przy tym, jak wariat.
W jednym czasie dopiliśmy drinki, na co się uśmiechnęłam.
- Przyniosę kolejne. - Poinformował blondas, biorąc ode mnie pustą szklankę.
Po około dwóch godzinach picia drinków z Alexem, byłam znacznie weselsza. Nadal tańczyliśmy, ale mimo to, nogi wcale mnie nie bolały. Poruszałam biodrami w rytm muzyki, śmiejąc się z kolejnego żartu Alexa. Oczywiście nie był on w ogóle śmieszny, ale przez to, w jaki sposób chłopak go opowiedział, nie sposób było się nie roześmiać.
Czułam na sobie czyjeś spojrzenie, co nie było przyjemne, więc zaczęłam się rozglądać po całym pomieszczeniu. Moje przeczucie mnie nie zawiodło. Opierający się o ścianę Pan-Seksoholik-Louis-Tomlinson wpatrywał się we mnie. W dłoni trzymał piwo, a jego mina nie okazywała żadnych emocji. Była taka naturalna. Nie chcąc, by szatyn zobaczył, że go zauważyłam, szybko spojrzałam z powrotem na blondyna.
- Chodź po picie! - Krzyknął, po czym zaczął ciągnąć mnie w kierunku baru.
Niechętnie skierowałam się tam, gdzie stał szatyn. Postanowiłam udawać, że w najmniejszym stopniu nie przejęłam się tym, co widziałam. Uważnie patrzyłam na Alexa rozlewającego różne napoje do szklanek. W pewnym momencie, poczułam czyjś oddech na swoim karku. Odwróciłam się gwałtownie, aby stanąć twarzą w twarz z Louisem. Uniosłam brew, nie wiedząc czego chce.
- Zatańczysz ze mną? - Zapytał, wyciągając rękę w moim kierunku.
Westchnęłam głośno, ujmując jego dłoń.
- Zaraz wracam - powiedziałam bezgłośnie do Alexa, na co tylko pokiwał głową.
Po zatrzymaniu się prawie na samym środku, Louis złapał mnie za biodra. Niechętnie położyłam dłonie na jego ramionach. Tańczyłam powoli, patrząc wszędzie, byle nie w oczy chłopaka.
Nie wiem czy to wina alkoholu, czy coś innego, ale teraz czułam się bardziej skrępowana przez zajście w jego pokoju. Nie chciałam przyjąć tego do świadomości, ale naprawdę zdenerwował mnie widok tej puszczalskiej laluni w łóżku Tomlinsona.
- Wiesz, że powinno się pukać, zanim się gdzieś wejdzie? - Wychrypiał mi do ucha, przez co po moim ciele przeszedł dreszcz.
Nienawidziłam tego, że tak reagowałam na praktycznie wszystko, co robił chłopak.
- Wiesz, że przed robieniem czegoś takiego powinno się zamykać drzwi na klucz? - Odpowiedziałam jadowicie pytaniem na pytanie, nadal na niego nie patrząc.
- A wiesz, że mnie strasznie tym zdenerwowałaś? - Złapał mnie za brodę i skierował w stronę jego twarzy.
Jego niebieskie oczy teraz wydawały się jeszcze bardziej intrygujące niż wcześniej.
- Ale już nie jestem zły.
- Super - skwitowałam sama do siebie.
Po skończonej piosence, jak przypuszczałam, Louis nie pozwolił mi tak szybko odejść. Mimo iż tańczyliśmy nie odzywając się ani słowem, nie było to aż takie złe. Muszę przyznać, że Tomlinson umie tańczyć i to bardzo dobrze, a nawet trochę lepiej od Alexa.
Gdy po kolejnej piosence rozejrzałam się po mieszkaniu, dostrzegłam, że zostało dużo mniej osób niż było na początku. Niektórzy spali na kanapie, a inni jeszcze tańczyli.
- Chce mi się spać. - Zakryłam usta ziewając.
- Chodź. - Louis schował moją dłoń w swojej, ciągnąc mnie w głąb domu.
Gdy chciał wejść do swojego pokoju, gwałtownie się zatrzymałam, i zaczęłam kręcić głową.
- Co znowu? - Wycharczał nieuprzejmie.
- Nie będę spać w twoim pokoju. - Oznajmiłam z grymasem na twarzy, przypominając sobie dziewczynę leżącą na łóżku.
Nie miałam zamiaru spać tam, gdzie oni jeszcze niedawno - najprawdopodobniej - uprawiali seks.
- Nie przesadzaj. - Wywrócił oczami, otwierając drzwi i ciągnąc mnie do środka.
Podczas gdy chłopak usiadł na łóżku, ja nadal stałam przed nim ze skrzyżowanymi rękami.
- Albo śpisz tutaj - poklepał na miejsce obok siebie. - Albo na podłodze.
Głośno westchnęłam, siadając na drugim końcu łóżka, a już po chwili usłyszałam cichy śmiech chłopaka. Zaraz po tym jak zdjęłam swoje buty, położyłam się na skraju. Zamknęłam oczy z nadzieją, że to, co tu się wcześniej działo, odbywało się bardziej na środku.
OMFG! :o 78 komentarzy pod 11 rozdziałem, po 1000 wyświetleń dziennie... JESTEŚCIE NIESAMOWICI! Postaramy się dodawać rozdziały częściej, ale nic nie obiecujemy. Jeśli macie jakieś pytania do Nas, kierujcie je na nasze prywatne twittery - @Aga_xx i @Joan94x Konta Louisa i Faith są przeznaczone tylko dla nich i do informowania o nowych rozdziałach. Kochamy Was Speeders ♥
- Faith, Faith. - Poczułam jak ktoś delikatnie potrząsa moim ramieniem, na co otworzyłam oczy.
Za oknem było już całkowicie ciemno, a pomieszczenie oświetlała jedynie mała lampa ustawiona w rogu pokoju. Przede mną stała nachylona Lottie z delikatnym uśmiechem na twarzy. Rozciągnęłam się i podniosłam do pozycji siedzącej.
- Lilah powiedziała aby cię obudzić - usiadła obok mnie.
- Jasne. Ile spałam? - Zapytałam biorąc telefon ze stolika.
- Około pięciu godzin. - Blondynka wzruszyła ramionami, a moje oczy powiększyły się na tę informację.
Odblokowując telefon dostrzegałam, że rzeczywiście było już po dziewiątej wieczór i spałam tak długo. Westchnęłam głośno z grymasem na twarzy, wiedząc, że przez moją popołudniową drzemkę, będę miała poważne problemy z zaśnięciem.
- Wiesz może gdzie są moi rodzice? - Zapytałam rozciągając się.
Przeważnie w weekendy, o tej porze, cała moja rodzina była w domu, więc zdziwiło mnie, że ich nigdzie nie widzę.
- Pojechali do babci i mają wrócić jutro. - Odpowiedziała mi moja siostra, która znikąd znalazła się w salonie.
Skinęłam ze zrozumieniem.
- Zamawiamy pizzę, też chcesz? - Dodała, a ja zauważyłam, że w lewej ręce trzyma ulotkę, a w prawej swój telefon.
Pokręciłam przecząco głową, po czym udałam się po schodach do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko, nie mając pojęcia, co mogę robić. Patrząc się w sufit, przypomniał mi się telefon od Louisa, zapraszającego mnie na imprezę. Na mojej twarzy momentalnie pojawił się uśmiech, gdy uświadomiłam sobie, że mogę śmiało iść do domu Tomlinsona.
Po niecałej godzinie mogłam stwierdzić, że wyglądam znośnie i mogę wyjść już z domu. Zbiegłam na dół, i weszłam do salonu, gdzie zastałam dwie blondynki, jedzące pizzę.
- Wychodzę do twojego brata - pokazałam na Lottie. - A ty - wskazałam na moją siostrę - masz dopilnować, aby rodzice się o tym nie dowiedzieli.
- Jasne - Lilah najwyraźniej ucieszyła się z tego, że mnie nie będzie, bo na jej twarzy zagościł szeroki uśmiech.
Po pożegnaniu się z dziewczynami, ubrałam płaszcz i wyszłam na zewnątrz. Po moim ciele od razu przeszły dreszcze, przez chłodny powiew wiatru. Szybkim krokiem podeszłam do mojego samochodu, w którym już po chwili siedziałam. Przełknęłam głośno ślinę, nie będąc pewna, czy trafię do domu chłopaka. Byłam tam zaledwie dwa razy, a to, że teraz było całkowicie ciemno, nie ułatwiało sprawy.
Po około dwudziestu minutach wolnej jazdy, podczas której musiałam być naprawdę bardzo skupiona, dojechałam pod dom Furiousa. Stało tu bardzo dużo samochodów. Zaparkowałam przy ogrodzeniu sąsiada Speed Mastera, gdzie udało mi się znaleźć wolne miejsce. Wysiadłam z samochodu, mając wrażenie, że na zewnątrz jest jeszcze zimniej niż wtedy, gdy wyszłam z domu. Furtka była otwarta na oścież, dzięki czemu nie musiałam używać domofonu, którego prawdopodobnie nikt by nie usłyszał. Głośną muzykę było słychać z daleka. Zdziwiłam się, jak to możliwe, że żaden z sąsiadów nie zadzwonił po policję.
Po przejściu przez ścieżkę z kostki brukowej, pociągnęłam za klamkę, aby już po chwili drzwi wejściowe były otwarte przede mną na oścież. Widocznie musieli wyłączyć zabezpieczenia.
Po przejściu kilku kroków, poczułam intensywny zapach alkoholu, a muzyka stała się jeszcze głośniejsza. Oprócz niej było słychać krzyki i śmiechy, zarówno damskie jak, i męskie. Wchodząc do salonu, ujrzałam znacznie więcej osób niż się spodziewałam. Część osób tańczyło, a inni albo stali przy stoliku, na którym były poustawiane różnego rodzaju alkohole, albo po prostu ze sobą rozmawiali. Rozglądałam się po całym pomieszczeniu, aby odnaleźć jakąś znajomą twarz. W końcu zobaczyłam Deana, rozmawiającego z jakimś chłopakiem. Niewiele się zastanawiając, podeszłam do nich.
- Faith! - Krzyknął z ogromnym uśmiechem na twarzy, po czym poczułam, jak zamyka mnie w uścisku.
- Cześć Dean - uśmiechnęłam się szeroko do chłopaka. - Co u ciebie?
- W porządku. Eee poznaj Jacka. - Wskazał na chłopaka, z którym wcześniej prowadził rozmowę.
Jego włosy były jasno brązowe, natomiast oczy były koloru piwno-zielonego. Mimo iż były bardzo ładne, nie dorównywały tym Louisa. Szybko potrząsnęłam głową, nie mogąc uwierzyć, że porównałam go do Tomlinsona.
- Faith, miło poznać. - Wyciągnęłam rękę w stronę chłopaka, a on momentalnie ujął moją dłoń swoją.
- Jack, dużo o tobie słyszałem. - Puścił mi oczko, a ja zmarszczyłam brwi, nie wiedząc o co chodzi. - Dean opowiadał mi o tym, że Louis się z tobą widuje. - Wytłumaczył, a ja pokiwałam głową.
- Tak, jesteśmy znajomymi. Swoją drogą, nie wiecie może gdzie on teraz jest? - Spojrzałam na Deana, a on zaczął rozglądać się po pomieszczeniu.
- Sprawdź w jego pokoju - zaproponował Jack.
Gdy wytłumaczyli mi, jak mam dojść do sypialni Tommo, ruszyłam w tamtym kierunku. Zaczęłam się przeciskać przez wszystkich ludzi, aż w końcu udało mi się stanąć przed drzwiami z ciemnobrązowego drewna. Energicznie pociągnęłam ręką za klamkę i otworzyłam drzwi na oścież. Moje oczy momentalnie powiększyły się kilkakrotnie. Na łóżku leżała pół naga brunetka, a na niej, wspierający się na przedramionach Tomlinson. Przez brak koszulki na jego ciele, można było dostrzec wszystkie mięśnie, które się napięły.
- O mój Boże - wyszeptałam sama sobie w przerażeniu.
- Co jest kurwa?! - Szatyn odessał się od jej szyi, przenosząc wściekły wzrok na mnie. - Faith?!
Z początku mnie wmurowało, ale zaraz oprzytomniałam i szybko zamknęłam drzwi, nie chcąc patrzeć na tę scenę. Domyślałam się, że tak wyglądają relacje Furiousa z dziewczynami, ale mimo wszystko, nie spodziewałam się takiego widoku. Zamknęłam oczy, chcąc, aby obrazy z przed chwili zniknęły z mojej głowy. Nie wiem czumu, ale czułam się trochę... zazdrosna? Nie mogę być zazdrosna. Przecież my nie jesteśmy razem. Otrząsnęłam się i szybkim krokiem, skierowałam się do salonu.
- Faaaaaith!
Usłyszałam czyjś wesoły głos, po czym poczułam jak ten ktoś -wcale nie taki lekki - rzuca mi się na plecy.
- Cześć Alex! - Zaśmiałam się, widząc uśmiechniętego od ucha do ucha chłopaka.
- Fajnie, że przyszłaś. - Blondyn złapał mnie za nadgarstek i zaczął ciągnąć w kierunku stolika z alkoholami. - Napijesz się ze mną drinka. - Stwierdził, na co od razu pokręciłam przecząco głową.
- Przyjechałam samochodem. - Powiedziałam głośniej, tak, aby muzyka mnie nie zagłuszyła.
Blondyn jedynie machnął ręką, po czym zaczął przyrządzać drinki
- Zostaniesz na noc - podał mi napój.
Po rozważeniu tej propozycji, stwierdziłam, że nic mi nie szkodzi, aby to zrobić. Rodzice na pewno nie wrócą przed południem. Mimo iż przyjechałam tu głównie po to, aby spotkać się z Furiousem, to nie zaszkodzi mi lepiej poznać innych. Po krótkim zastanowieniu się, podniosłam szklankę do góry, a już po chwili wzięłam pierwszy łyk. Na twarzy blondyna pojawił się jeszcze szerszy uśmiech niż wcześniej.
- Zatańczysz ze mną? - Spytał, nie spuszczając ze mnie wzroku, na co niepewnie pokiwałam głową.
Alex ciągnął mnie za rękę w tłum tańczących ludzi, ciągle szczerząc zęby. Chłopak położył wolną dłoń na moim pasie, a ja swoją na jego ramieniu. Poruszaliśmy się w rytm muzyki, uśmiechając się do siebie szczerze.
- Jak Ci idzie robienie obiadów? - Starałam się przekrzyczeć muzykę.
- Źle - skrzywił się na co się roześmiałam. - Jak na razie raz zrobiłem normalny obiad, a tak to musiałem coś zamawiać. - Roześmiałam się, kręcąc głową z niedowierzaniem.
- Naprawdę Alex, naprawdę?
W odpowiedzi na pytanie wzruszył ramionami, śmiejąc się przy tym, jak wariat.
W jednym czasie dopiliśmy drinki, na co się uśmiechnęłam.
- Przyniosę kolejne. - Poinformował blondas, biorąc ode mnie pustą szklankę.
Po około dwóch godzinach picia drinków z Alexem, byłam znacznie weselsza. Nadal tańczyliśmy, ale mimo to, nogi wcale mnie nie bolały. Poruszałam biodrami w rytm muzyki, śmiejąc się z kolejnego żartu Alexa. Oczywiście nie był on w ogóle śmieszny, ale przez to, w jaki sposób chłopak go opowiedział, nie sposób było się nie roześmiać.
Czułam na sobie czyjeś spojrzenie, co nie było przyjemne, więc zaczęłam się rozglądać po całym pomieszczeniu. Moje przeczucie mnie nie zawiodło. Opierający się o ścianę Pan-Seksoholik-Louis-Tomlinson wpatrywał się we mnie. W dłoni trzymał piwo, a jego mina nie okazywała żadnych emocji. Była taka naturalna. Nie chcąc, by szatyn zobaczył, że go zauważyłam, szybko spojrzałam z powrotem na blondyna.
- Chodź po picie! - Krzyknął, po czym zaczął ciągnąć mnie w kierunku baru.
Niechętnie skierowałam się tam, gdzie stał szatyn. Postanowiłam udawać, że w najmniejszym stopniu nie przejęłam się tym, co widziałam. Uważnie patrzyłam na Alexa rozlewającego różne napoje do szklanek. W pewnym momencie, poczułam czyjś oddech na swoim karku. Odwróciłam się gwałtownie, aby stanąć twarzą w twarz z Louisem. Uniosłam brew, nie wiedząc czego chce.
- Zatańczysz ze mną? - Zapytał, wyciągając rękę w moim kierunku.
Westchnęłam głośno, ujmując jego dłoń.
- Zaraz wracam - powiedziałam bezgłośnie do Alexa, na co tylko pokiwał głową.
Po zatrzymaniu się prawie na samym środku, Louis złapał mnie za biodra. Niechętnie położyłam dłonie na jego ramionach. Tańczyłam powoli, patrząc wszędzie, byle nie w oczy chłopaka.
Nie wiem czy to wina alkoholu, czy coś innego, ale teraz czułam się bardziej skrępowana przez zajście w jego pokoju. Nie chciałam przyjąć tego do świadomości, ale naprawdę zdenerwował mnie widok tej puszczalskiej laluni w łóżku Tomlinsona.
- Wiesz, że powinno się pukać, zanim się gdzieś wejdzie? - Wychrypiał mi do ucha, przez co po moim ciele przeszedł dreszcz.
Nienawidziłam tego, że tak reagowałam na praktycznie wszystko, co robił chłopak.
- Wiesz, że przed robieniem czegoś takiego powinno się zamykać drzwi na klucz? - Odpowiedziałam jadowicie pytaniem na pytanie, nadal na niego nie patrząc.
- A wiesz, że mnie strasznie tym zdenerwowałaś? - Złapał mnie za brodę i skierował w stronę jego twarzy.
Jego niebieskie oczy teraz wydawały się jeszcze bardziej intrygujące niż wcześniej.
- Ale już nie jestem zły.
- Super - skwitowałam sama do siebie.
Po skończonej piosence, jak przypuszczałam, Louis nie pozwolił mi tak szybko odejść. Mimo iż tańczyliśmy nie odzywając się ani słowem, nie było to aż takie złe. Muszę przyznać, że Tomlinson umie tańczyć i to bardzo dobrze, a nawet trochę lepiej od Alexa.
Gdy po kolejnej piosence rozejrzałam się po mieszkaniu, dostrzegłam, że zostało dużo mniej osób niż było na początku. Niektórzy spali na kanapie, a inni jeszcze tańczyli.
- Chce mi się spać. - Zakryłam usta ziewając.
- Chodź. - Louis schował moją dłoń w swojej, ciągnąc mnie w głąb domu.
Gdy chciał wejść do swojego pokoju, gwałtownie się zatrzymałam, i zaczęłam kręcić głową.
- Co znowu? - Wycharczał nieuprzejmie.
- Nie będę spać w twoim pokoju. - Oznajmiłam z grymasem na twarzy, przypominając sobie dziewczynę leżącą na łóżku.
Nie miałam zamiaru spać tam, gdzie oni jeszcze niedawno - najprawdopodobniej - uprawiali seks.
- Nie przesadzaj. - Wywrócił oczami, otwierając drzwi i ciągnąc mnie do środka.
Podczas gdy chłopak usiadł na łóżku, ja nadal stałam przed nim ze skrzyżowanymi rękami.
- Albo śpisz tutaj - poklepał na miejsce obok siebie. - Albo na podłodze.
Głośno westchnęłam, siadając na drugim końcu łóżka, a już po chwili usłyszałam cichy śmiech chłopaka. Zaraz po tym jak zdjęłam swoje buty, położyłam się na skraju. Zamknęłam oczy z nadzieją, że to, co tu się wcześniej działo, odbywało się bardziej na środku.
booski :**
OdpowiedzUsuńzapraszam : http://liivethemomentt.blogspot.com/
Niesamowite *-*
OdpowiedzUsuńkurwa ja chce następny, już!!!!
OdpowiedzUsuńaww, świetny rozdział. juz po pierwszych słów odnosnie imprezy pomyślałam o tym, co własnie zrobił Tommo. eee... tak samo bym zareagowała jak ona. zal mi go xD
OdpowiedzUsuńhaha ! pierwsza ! xx
Klaudia CityLondon
ajjj, jednak nie pierwsza :D
Usuńkocham. <3 chcę już następny. ♥ @stayxstrongx33
OdpowiedzUsuńWooooW! O.o Ten rozdział jest niesamowity!
OdpowiedzUsuńCo dalej, co dalej *skacze tyłkiem po krześle* ?
kocham to!!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietne *o*
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny, jak dla mnie za szybko sie skończył, tzn nie mam teraz co czytać, jak zaczynałam było 11 części czyli przechodziłam z jednej na drugą i teraz musze wyczekiwać jak pozostała ilość dziewczyn.
OdpowiedzUsuńjezu .. chcę więcej : D <3 super rozdział . pozdrawiam : *
OdpowiedzUsuńja pierdole Tomlinson, gdzie Twoje manier? Kretyn z niego trochę, ale jaki seksowny awww :*
OdpowiedzUsuńKocham
O. TY. W. DUPĘ. *________________________________*
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham! Czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńZdziwiłabym się jakby Louis upił ją i zaciągnął do łóżka *_____* Bożeee jakie ja mam myśli po prostu dodaj następny rozdział jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńO kuźwa! Dzięki, dzięki, dzięki!!! :* Proszę dodajcie szybko nowy! Kochamy Was!!! <3
OdpowiedzUsuń- Pat.
Świetne ... kocham !! Mam nadzieję że następny dodasz szybciej bo już się nie mogę doczekać.
OdpowiedzUsuńomfg, zajebisty!! <3 czekam na kolejny;)
OdpowiedzUsuńO.S.Z. K.U.R.W.A. Boskiee!!!!!!
OdpowiedzUsuńO JA PIERDOLE :O JAKI ZAJEBISTY ROZDZIAŁ CHCĘ NASTĘPNY!! KOCHAM TO OPOWIADANIE JEST BOSKIE *O*
OdpowiedzUsuńO.M.G ! x
OdpowiedzUsuńC.U.D.O.W.N.Y. ! *________*
świetny :( myślałam że będzie coś po między Lou i Feith :(( Jak on mógł przespać się z tamtą >.< szkoda ze taki krótki ..UWIELBIAM ;************
OdpowiedzUsuńI'm Speeders ♥
OdpowiedzUsuńbooski :**
OdpowiedzUsuńUwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam
OdpowiedzUsuńNiezły! Nawet nie lubię tego boysbandu, ale fanfic. mają fajne!
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM TO, DAWAJ SZYBKO KOLEJNĄ CZĘŚC !!!!! <3
OdpowiedzUsuńNosz kurwa Lou. No dobra nie jesteście razem ale no ale... kuźwa nie musiałeś pierdolić pierwszej lepszej dziuni. No ale rozdział jak każdy twój no genialny jak zawsze. Mam nadzieję, że szybko dodasz następny ;d
OdpowiedzUsuńAww jak ja kocham Wasz blog <3
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest po prostu W.S.P.A.N.I.A.Ł.Y !!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać kolejnego.
Kocham!!!!
<3 <3 <3 <3 <3 <3
zajebisty rozdział :)
OdpowiedzUsuńzapraszam
http://welcome-to-my-world-1d.blogspot.com/
NASTĘPNY <333
OdpowiedzUsuńEpic *____* Super rozdział :D Po prostu genialny. Nie mogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńPozdro
RIDA
CUDOWNEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!
OdpowiedzUsuńJEZU *______* Mój ulubiony fanfiction :))) czekam na kolejny ;D
OdpowiedzUsuńboskiiiii <33333 jesteście niesamowite <3333 czekam na nn <333
OdpowiedzUsuńUwielbiam was i to opowiadanie :DD
OdpowiedzUsuńG.<3
niesamowity ! :D
OdpowiedzUsuńBoskie
OdpowiedzUsuńGenialne genialne genialne !!!! Normalnie kocham was i to opowiadanie !!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, uwielbiam to opowiadanie i sposób w jaki je piszecie, jest niesamowite, nie mogę się doczekać aż dojdzie do czegoś poważniejszego pomiędzi Faith a Louisem :)
OdpowiedzUsuńCzekam na to samo ;)
UsuńJeśli potem Lou i Faith mają być razem to naprawdę bym się zdziwiła jakby ona nie miała nic przeciwko *_____*
OdpowiedzUsuńNormalnie kocham ten rozdział!!! :D
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny :******
OdpowiedzUsuńMeeega rozdział *-* nie mogę się doczekać na next !!!! ^^
OdpowiedzUsuńMusiałam przeczytać te 12. rozdziałów od razu, bo bym nie wytrzymała. *.* Z niecierpliwością czekam na następne rozdziały... ^^ No GE- NIAL - NE!
OdpowiedzUsuńOMG świetny! *O*
OdpowiedzUsuńtroszkę się spodziewałam sceny w pokoju Furiousa, ale mimo wszystko końcówka i tak zaciekawiła :D
czekam na następny ♥ xx
boskie ! uwielbiam to opowiadanie.. jest dobrze napisane nie jak te szmatławe gówna pisane przez 13! kooocham <3
OdpowiedzUsuńBoże nie dałabym rady ( postawiłam się w miejscu Faith ) totalna masakra ja bym do domu spierdzielała jakbym miała motorek w dupie, ale wracając do rozdziału jest świetny i trzymam was za słowo, ze bd się pojawiały częściej.
OdpowiedzUsuń♥♥♥ to jest boskie ♥♥♥
OdpowiedzUsuńTrochę dziwnie się zrobiło po tej scenie u Louis'a... Choć, nie powiem trochę jej się spodziewałam. Tyle, że nikła reakcja Faith mnie zaskoczyła. Kurczę, a miałam nadzieję, że w najbliższych rozdziałach wydarzy się coś fajnego, ich zbliżenie. No cóż, najwyżej jeszcze trochę poczekam ;p
Jesteście niesamowite xx
Wow Niesamowity. czekam na nn<3 :*
OdpowiedzUsuńZaskakujecie dziewczyny Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw no ale rozdział Jak zawsze booooski*.*
OdpowiedzUsuńMiałam cichą nadzieję że Lou przytuli Faith ;D
Pozdrawiam i życzę weny!!!
Nicol69
Wow OMG rozdział ZAJEBISTY
OdpowiedzUsuńczekam na next
SHAWTY2069
Zalazłam ten blog rano i moge stwierdzić z czystym sercem że się w nim zakochałam! Rozdziały zajebiste tak samo jak bohaterowie. Czekam z niecíerpliwością na kolejny rozdział i życzę nieskończonej weny! ;))
OdpowiedzUsuńNiki1431
Super, czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńNo niezły, niezły :****************
OdpowiedzUsuńboskie :D uwielbiam tego bloga :D i tak jak ktoś już pisał na miejscu faith też już był zapierdzielała do domku xD czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńjeju, genialny rozdział :3 czekam na więcej <33
OdpowiedzUsuńBOMASTYZCZNEE! KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOCHAM! *.* Świetne opowiadanie. x Czekam na więcej! Życzę weny do pisania. <3
OdpowiedzUsuńten blog jest boski :D autorki bloga są zajebiste :D rozdział genialny <3333
OdpowiedzUsuńZajebisty ale to już pewnie wiesz :3
OdpowiedzUsuńFajnie by było gdy ona się na nim odegrała i tak samo wzbudzała w nim zazdrość :-)
KOCHAM WAS DZIEWCZYNY, KOCHAM WASZEGO BLOGA <33
OdpowiedzUsuńAWWW <3
Uwielbiam ten blog ! Informuj mnie prosze o rozdzialach @lovmyzayn
OdpowiedzUsuńo bosz... super , tego się nie spodziewałam w tym rozdziale ... KOCHAM xx
OdpowiedzUsuń@SylviaS_99
CUDOWNE, nie mogę się doczekać kolejnego <3 Dziękuję Wam! :)
OdpowiedzUsuńgratuluję ci tak dużej liczby wyświetleń ;)mogłabyś wejść na http://kronikizakrecenia.blogspot.com/ i skomentować najnowszy (7)rozdział mojego dziejącego się w Hogwarcie opowiadania?? pliss, chciałabym wiedzieć co ludzie o tym myślą.. :)
OdpowiedzUsuńCudowne *.* Następny !<3
OdpowiedzUsuńWow *.* Przeczytałam wszystkie rozdziały i nie mogę doczekać się następnego ! Uwielbiam opowiadania o Louisie Tomlinsonie <3
OdpowiedzUsuńCzy mogłybyście informować mnie o rozdziałach ? @Mysia_chan2
hehehehehe dziwny ten Louis..
OdpowiedzUsuńKoooooooocham
OdpowiedzUsuńOsz.Ty.w.dupe.czasło
OdpowiedzUsuń*________________________________*
kiedy czytałam ten moment :( Wiesz, że powinno się pukać, zanim się gdzieś wejdzie? - Wychrypiał mi do ucha, przez co po moim ciele przeszedł dreszcz.
OdpowiedzUsuńNienawidziłam tego, że tak reagowałam na praktycznie wszystko, co robił chłopak.
- Wiesz, że przed robieniem czegoś takiego powinno się zamykać drzwi na klucz? - Odpowiedziałam jadowicie pytaniem na pytanie, nadal na niego nie patrząc.
- A wiesz, że mnie strasznie tym zdenerwowałaś? - Złapał mnie za brodę i skierował w stronę jego twarzy.
Jego niebieskie oczy teraz wydawały się jeszcze bardziej intrygujące niż wcześniej.
- Ale już nie jestem zły.
- Super - skwitowałam sama do siebie.)
MYŚLAŁAM ŻE SIE POSIKAM W GACIE DOSŁOWNIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
dziewczyno kurwa masz taki talent w pisaniu jak Tommo w śpiewaniu i wyścigach
hhahahahahahahahahahahahahahahahhahahhahahahahahhaahhahaxdxdxdxdxdxd
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Zajebistośćtyłka
a i jeszcze jeśli jest 1 kwietnia to taki dowcip : syn do ojca: tato to jak robimy ten kawał mamie ? ojciec :synu w dupie kurwa mam 1 kwietnia który był wczoraj !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńsyn : wybiega z pokoju z płaczem
a ojciec: hahahahha i to ja cie nabrałem dziś jest1 kwietnia hhahhahahhahahhahahhahahhahahahhahahhahhahah
~ ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Zajebistośćtyłka