PRZECZYTAJCIE NOTKĘ!
Siedziałyśmy w domu Trish, oglądając jakąś mało śmieszną komedię, podczas gdy ja cały czas sprawdzałam telefon. Louis miał dzisiaj pójść na jakąś domówkę, i mimo iż ufałam mu jak nikomu innemu, to wciąż martwiłam się, że pod wpływem alkoholu lub innych używek zrobi coś głupiego. Oczywiście proponował mi, abym poszła z nim, ale nie mogłam tak po prostu wystawić Cassie i Trish, z którymi nie widziałam się już od dawna. Poza tym, to że jesteśmy z Louisem w związku nie oznacza, że musimy wszystko robić razem.
- Cassie, poważnie musimy to oglądać? - Trish wyrzuciła ręce w powietrze, a ja spojrzałam na blondynkę zapatrzoną w telewizor. - Przecież to nie jest nawet śmieszne.
- Ale aktorzy są genialni? - Grey założyła rękę na rękę, piorunując wzrokiem Trish, na co nie mogłam się nie zaśmiać.
- Trish ma rację, Cass. Marnujemy czas.
Gdy w końcu blondynka zgodziła się, abyśmy skończyły oglądać tę „komedię”, poszłyśmy do kuchni zrobić coś do jedzenia. Tęskniłam za spędzaniem czasu z moimi przyjaciółkami i cieszyłam się, że w końcu mogłyśmy się spotkać. Wskoczyłam na blat i biorąc w dłoń łyżkę, otworzyłam słoik Nutelli.
- Czyli teraz zostałam jedyną singielką - Trish westchnęła, a Cassie zachichotała.
- W końcu znajdziesz swojego Liama, albo Louisa.
Rozbawiona pokręciłam głową, bo nadal nie mogłam uwierzyć, że Grey umawiała się z przyjacielem Louisa. To wydawało mi się kiedyś niemożliwe, ze względu na to, jak przyjaciółka z początku nie mogła zaakceptować mojego umawiania się z Tomlinsonem. Teraz nie zdziwiłabym się nawet, gdyby Trish zaczęła umawiać się z Fredem lub Jackiem.
- Tak, już to widzę - wywróciła oczami, wyjmując chleb tostowy. - Z czym zjecie?
Gdy machałam przed jej twarzą słoikiem z kremem, usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Zmarszczyłam brwi, patrząc na szatynkę.
- Nie mam pojęcia kto to może być - przyjaciółka odpowiedziała na pytanie, które chodziło mi po głowie.
- Więc chodźmy się przekonać - Cassie pociągnęła nas na korytarz i patrząc na nas otworzyła drzwi.
Znamy się już tyle czasu, że każda czuje się u innej, jak we własnym domu.
- Niespodzianka! - Usłyszałam znajomy głos, a następnie śmiechy większej grupki.
Dopiero, gdy drzwi zostały otworzone na oścież, zauważyłyśmy z Trish trójkę dziewczyn, których jeszcze nie znała.
- Słyszałyśmy, że macie babski wieczór - Aria witała się z uradowaną Cassie, gdy Chloe weszła do środka, trzymając w obu rękach butelki z winem.
- Skąd wiedziałyście, gdzie jesteśmy? - Uniosłam brwi rozbawiona, widząc stan przybyłych dziewczyn.
- Twój chłoptaś nie jest aż taki dobry w piciu alkoholu i wszystko nam powiedział - blondynka przytuliła się do mnie, co odwzajemniłam. - Ty musisz być Trish - podała jej butelki z winem i również ją przytuliła, co nie było dla mnie niczym dziwnym. - Cieszę się, że wreszcie możemy się poznać. - Trish pokręciła głową rozbawiona.
- Ja też, wchodźcie do środka. - Zaprosiła dziewczyny machając ręką w stronę salonu.
Przywitałyśmy się z Arią oraz Vicky, które również pierwszy raz miały przyjemność spędzić czas z moją przyjaciółką. Teraz w końcu mogliśmy razem spędzać czas. Okazało się, że Ri i Vicky również przyniosły ze sobą po dwie butelki wina, więc miałyśmy długą noc przed sobą.
Dziewczyny były na tej samej domówce co mój chłopak, jednak uznały, że to nie dla nich, więc uznały, że wyciągną od Louisa informację o adresie Trish. Korzystając z okazji, dowiedziałam się, że Louis zachowywał się normalnie podczas domówki, czyli, że pił i bawił się jak zwykle, ale z jednym wyjątkiem. Aria opowiadała z podziwem o tym, jak Louis nie zwracał uwagi na żadną inną dziewczynę. Nawet podobno na najlepszą laskę, którą wszystkie samce pożerały wzrokiem, łącznie z Alexem. Uśmiechałam się ukradkiem, gdy dziewczyny komentowały, jak bardzo jest we mnie zakochany oraz to, jak bardzo zmienił styl życia od kiedy stałam się dla niego najważniejszą osobą.
Przesiedziałyśmy pół nocy na zwykłych, babskich pogaduchach i poczułam, że bardzo nas to wszystkie zbliżyło do siebie. Czułam, że te nowe przyjaźnie mogą być wieczne i myślę, że każda tego potrzebowała. Vicky i Trish znalazły wspólny język jako jedyne singielki w grupie i - zapewne pod wpływem alkoholu - podjęły zakład znalezienia faceta do końca roku. Byłam pewna, że obie znajdą ukochanych znacznie wcześniej, w końcu obie były piękne i inteligentne.
- Dziewczyny, ja już się będę zbierać - oznajmiłam wstając, na co w odpowiedzi usłyszałam marudzenie.
- Zostań na noc, jak reszta - Trish przytulała poduszkę na kanapie, bełkocząc pod nosem.
- Louis może chcieć wpaść, jak ma w zwyczaju robić po pijaku. - Poszłam na korytarz i założyłam kurtkę. - Przejdę się, może wywietrzeję po takiej ilości wina.
- A no chyba, że tak - Cassie zaśmiała się znacząco.
- Także nie sponiewierajcie się za bardzo - zaśmiałam się, widząc w jakich pozycjach leżały w różnych miejscach.
Gdy w końcu pożegnałam się z przyjaciółkami, ruszyłam do domu opatulając się kurtką. W dzień było naprawdę ciepło, ale teraz temperatura była sporo niższa i marzyłam, aby znaleźć się jak najszybciej w domu. Po pierwsze było mi zimno, a po drugie nie przepadałam chodzić w nocy po parku. Wyjęłam telefon z pragnieniem, aby zadzwonić do Louisa, jednak ostatecznie powstrzymałam się. Nie chciałam, aby Tommo pomyślał, że sprawdzam go i mu nie ufam. Wzdrygnęłam się, widząc z daleka zataczającego się chłopaka, a w mojej głowie od razu pojawiły się czarne scenariusze. Gdy chłopak podszedł, a właściwie zatoczył się bliżej, mogłam rozpoznać znajomą mi twarz.
*Louis*
Obudził mnie potworny ból głowy, który nie ustępował ani na chwilę.
Pieprzony kac.
Powoli otworzyłem oczy, czując ciężar na mojej klacie. Ostatnio nie było dla mnie to nic dziwnego, bo zazwyczaj budziłem się przy wtulonej we mnie Faith, więc i tym razem byłem pewny, że to dziewczyna leży ze mną.
- Co kurwa? - zrzuciłem z siebie rękę blondyna, przy okazji zrzucając go z kanapy.
Rozejrzałem się po pomieszczeniu, gdy Alex przeklinał pod nosem, wstając z podłogi. Znajdowaliśmy się w jakimś biurze, czy czymś w tym stylu.
- Ale mi łeb nawala - usłyszałem schrypnięty głos przyjaciela. - Co my tu robimy?
- Nie wiem, ale nie zostanę tu ani minuty dłużej - wstałem poprawiając spodnie i wyszedłem z tego miejsca.
- Gdzie idziesz? - Alex szedł za mną trzymając się za głowę.
- Najpierw po coś do picia, a potem do Faith - zbiegłem po schodach, czując lekkie zawroty w głowie, ale miałem to gdzieś, bo chciałem jak najszybciej wyjść z tego domu.
Mało co pamiętałem z tej domówki, ale wiem, że musiała być wykurwista, skoro tak skończyliśmy. Wyciągnąłem telefon z tylnej kieszeni spodni i napisałem sms do Faith, informując ją, że niebawem u niej zawitam. Gdy weszliśmy do kuchni, wszędzie walały się śmieci i jacyś obcy ludzie, więc szybko nalałem wodę do dwóch kubków po piwie i wyszliśmy z tej dość sporej chaty. Nawet nie pamiętam kto był gospodarzem imprezy, ale kogo by to obchodziło. Podałem jeden z czerwonych kubków Alexowi.
- Nie wiem jak ty, ale ja nie zamierzam zapieprzać na nogach do domu - chłopak usiadł na schodach i wyciągnął telefon.
Gdy zamawiał taksówkę, wypiłem wodę, przez co suchość w gardle ustała.
O ile życie byłoby prostsze, gdyby po każdej imprezie można było się budzić bez kaca.
- Zaraz będzie - kumpel odpisał na wiadomość i podniósł na mnie wzrok. - Kac morderca, nie ma serca - wypił na raz całą zawartość kubka i odrzucił go gdzieś w bok.
- Ta - przeczesałem włosy palcami i zaraz skrzywiłem się, czując potrzebę długiego prysznica. - Życie to nie bajka, nie drapie po jajkach.
- Ale było warto - blondas uśmiechnął się szeroko, wyszczerzając zęby, ale zaraz tego pożałował.
Pokręciłem głową rozbawiony, mierzwiąc mu włosy dłonią, na co w odpowiedzi usłyszałem wiązkę przekleństw skierowaną w moją osobę.
Piczka.
- Mnie to zastanawia, jakim cudem z naszej ekipy zostaliśmy tylko my - Alex znów był zajęty telefonem, więc wywracając oczami zacząłem chodzić wte i wewte.
Chciałem już być przy Faith, żeby mogła się mną zaopiekować, jak robiła po każdej mojej imprezie. Tym razem melanż musiał być epicki, skoro nawet nie dotarłem do niej w nocy, ale nie pisała ani nie dzwoniła, więc pewnie została na noc u Trish. Teraz było grubo po czternastej, więc już powinna być w domu, a brak odpowiedzi na wiadomość tylko utwierdzał mnie w tym przekonaniu.
- Podjadę po Arię do przyjaciółki Faith jeszcze - przyjaciel wstał chowając telefon do kieszeni i ruszył do taksówki, która zatrzymała się przy drodze.
- Od kiedy Aria przyjaźni się z Trish? - szedłem za nim marszcząc brwi, bo nie wiedziałem co jest grane, a nie lubiłem takich sytuacji. - Skąd ona ją w ogóle zna? Nawet ja z nią nie gadałem jeszcze na tyle, żebym mógł do niej chodzić.
Zajęliśmy miejsca w pojeździe i podałem adres dziewczyny.
- W sumie to nie wiem co ona tam robi - przetarł twarz dłońmi. - Pisała, że później mi wyjaśni.
Oparłem bolącą wciąż głowę o szybę i przymknąłem wymęczone oczy. Wiedziałem, że mieliśmy kawałek do przejechania, więc wytężyłem wszystkie komórki w mózgu, w celu przypomnienia sobie cokolwiek z zeszłej nocy. Przez rozmowę o Arii przewinął mi się przez głowę wątek dziewczyn z naszej ekipy, które wypytywały mnie o Faith, akurat w momencie gdy rywalizowałem z Danem w podciąganiu się. Wydaje mi się, że mogłem im powiedzieć, gdzie miała być moja dziewczyna, bo nie przypominałem sobie, żebym widział je później. Zresztą mało co pamiętałem, ale skoro Stryder twierdził, że jego laska jest u przyjaciółki Faith, to wszystko jest możliwe.
- Poczekaj chwilę - otworzyłem oczy, gdy taksówka zatrzymała się na podjeździe. - Pójdę po Arię i zaraz wracam - skinąłem głową, a Alex pobiegł pod drzwi.
Albo ma straszną chcicę, albo się boi, że się wkurwię jeśli szybko nie przyjdą. Obstawiam na to pierwsze. W sumie to nic dziwnego, Montgomery to niezła laska i całe szczęście umie ustawić tego pajaca, co nie jest łatwym zadaniem. Lepiej dla niego, żeby tego nie spierdolił i trzymał się jej wiernie, bo w naszym świecie mało jest lasek, które nie poleciałyby na hajs, czy to, że się ścigamy.
- Hej, Lou - usłyszałem słodki głos dziewczyny, która wsiadała na miejsce obok mnie. - Jak impreza? - pocałowała mnie w policzek, na co Alex pokazał mi fakasa, gdy siadał po jej drugiej stronie.
Prychnąłem rozbawiony, a dziewczyna zmarszczyła brwi, nie wiedząc o co mi chodzi. Pokręciłem głową, podając kierowcy kolejny adres.
- Twój chłoptaś jest bardzo zazdrosny - wyjaśniłem, śmiejąc się z tego przygłupa.
Aria przytuliła się do blondyna, a ten ucieszony objął ją ramieniem.
- Faith jest w domu? - Przygryzłem wargę, nie chcąc dać znać po sobie, jak ważna to dla mnie informacja, ale odetchnąłem, gdy dziewczyna pokiwała głową.
- Tak, wyszła koło drugiej czy trzeciej - posłała mi lekki uśmiech. - Myślała, że może wpadniesz do niej, ale wnioskuję, że tak się nie stało.
Po chwili zatrzymaliśmy się przed domem, który stał mi się bardzo bliski, więc pożegnałem się z gołąbkami i zapłaciłem za transport. Nie rozumiałem zachowania Faith. Chciała, żebym przyszedł do niej w nocy, ale nie napisała ani nie zadzwoniła. Znałem ją na tyle, żeby wiedzieć, że nie chciała się narzucać i mi przeszkadzać, ale kochałem ją do cholery i zostawiłbym każdą imprezę dla niej.
Nie wiedziałem, czy Collinsowie są w domu, więc jak na porządnego chłopaka ich najstarszej córki przystało, użyłem dzwonka przy drzwiach. Miałem tą cholerną nadzieję, że jednak dziewczyna jest sama w domu i będziemy mogli to wykorzystać w należyty sposób, na przykład seks pod prysznicem. O, to by było genialne, dwie czynności za jednym razem. Ja to jednak mam łeb.
- Louis? - drzwi otworzyła mi zaskoczona mama blondynki. - Co ty tu robisz?
Nie rozumiałem o co jej chodzi, w końcu ostatnio często bywam w ich domu i nigdy tak nie reagowała na mój widok.
- Em... - podrapałem się nerwowo po karu - przyszedłem do Faith. - Czułem się, jakbym był ośmioletnim chłopcem, który tłumaczył się mamie po tym, jak coś przeskrobał.
- Myślałam, że wiesz - odpowiedziała smutno, na co moje serce zaczęło walić, jakby miało zaraz wyskoczyć z klatki piersiowej. - Faith wyjechała.
KONIEC
W końcu dotarliśmy do końca Furious! Prosimy aby KAŻDY zostawił komentarz pod tym ostatnim rozdziałem. Ale spokojnie, jeszcze nie musicie się żegnać z Faith i Louisem! Zapraszamy na sequel Furious - Torn. [LINK] Mamy nadzieję, że jest to dla Was pozytywna wiadomość. Na blogu możecie zobaczyć bohaterów, który w drugiej części nieco się zmienią, a także zwiastun!